Kiedy jedziesz ulicą, inni kierowcy zmieniają pas lub zmniejszają prędkość? Może powinieneś dostać mandat dla kiepskich kierowców

Moto Prawo Dołącz do dyskusji
Kiedy jedziesz ulicą, inni kierowcy zmieniają pas lub zmniejszają prędkość? Może powinieneś dostać mandat dla kiepskich kierowców

Nie każdy uczestnik ruchu drogowego musi być mistrzem kierownicy. Złośliwi twierdzą, że niektórzy nigdy nie powinni dostać do ręki prawa jazdy. Skoro nie możemy im ich tak po prostu zabrać, to przydałby się choćby jakiś mandat dla kiepskich kierowców. Rzeczywiście: w niektórych sytuacjach można takowy otrzymać.

Są takie sytuacje, że przydałby się jakiś osobny mandat dla kiepskich kierowców

Różni kierowcy jeżdżą po polskich drogach. Nie każdy z nich jest doświadczony, nie każdy jeździ bezpiecznie. Dla niektórych określenie „niedzielny kierowca” to niemalże komplement. Z pewnością każdy uczestnik ruchu drogowego spotkał przynajmniej raz osobnika, który prawo jazdy znalazł chyba w paczce z chipsami. Bez nich polskie drogi byłyby po prostu lepsze.

Co jednak z takim delikwentem zrobić? Nie da się go tak po prostu pozbawić uprawnień do kierowania pojazdami, jeśli nie zmajstruje czegoś naprawdę poważnego. Najpierw musi przynajmniej uzbierać sobie dostateczną ilość punktów karnych. Gdyby tylko istniał jakiś specjalny mandat dla kiepskich kierowców! Prawdę mówiąc, w pewnym sensie istnieje ich nawet kilka.

Na szczęście przepisy pozwalają karać tych uczestników ruchu, którzy źle wpływają na płynność ruchu drogowego

Zacznijmy od przypadku, gdy można dostać mandat za zbyt bezpieczną jazdę. Brzmi absurdalnie? Nie do końca. Chyba wszyscy się zgodzą, że kiepskim kierowcą będzie osoba odczuwająca silny dyskomfort na myśl o kierowaniu kawałem żelastwa, które waży w okolicach tony i porusza się z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Na dobrą sprawę w ogóle nie powinna prowadzić samochodu. Zdarzają się jednak tacy, którzy po prostu jeżdżą zbyt zachowawczo i zbyt wolno. Tacy kierowcy nie jeżdżą przepisowo, oni wręcz nie próbują się zbliżać do limitu prędkości.

Ustawodawca specjalnie dla takich osobników przygotował art. 19 ust. 2 pkt 1) prawa o ruchu drogowym. Zgodnie z tym przepisem, kierujący pojazdem jest zobowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym. Warto zauważyć, że ewidentnie nie chodzi tutaj o zbyt dużą prędkość, z którą rozprawiają się inne części ustawy.

Samo niezastosowanie się ewentualnego do znaku „prędkość minimalna” zgodnie z aktualnym taryfikatorem mandatów kosztuje 100 zł. Absurdalnie niska prędkość poruszania się samochodem nie stanowi teoretycznie wykroczenia. Problem zaczyna się w momencie, gdy rzeczywiście przeszkadzamy innym kierowcom. Tamowanie ruchu lub jego utrudnianie to już wydatek w wysokości przynajmniej 500 zł.

Mandat za tamowanie lub utrudnianie ruchu drogowego wynosi przynajmniej 500 zł. Karę można też dostać za inne podobne zachowania

Ktoś mógłby się zastanawiać nad tym, jaka jest różnica pomiędzy jednym a drugim. Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Z tamowaniem ruchu mamy do czynienia wówczas, gdy ten zostaje całkowicie lub częściowo zatrzymany. W przypadku utrudniania wszystkie pojazdy niby dalej jadą, ale w taki sposób, że odbija się to negatywnie na uczestników ruchu. Możliwości jest całkiem sporo. Dość dobrym przykładem jest zbyt długie wyprzedzanie przez masywne i niemożliwe do wyminięcia TIR-y.

Niektóre odmiany wspomnianego wyżej wykroczenia drogowego zasłużyły sobie nawet na osobną pozycję w taryfikatorze. Co ciekawe: utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie, lub błędne sygnalizowanie manewru, jest traktowane łagodniej niż inne formy tamowania i utrudniania ruchu. Mandat wyniesie wówczas zaledwie 200 zł. Wygląda na to, że istnieje pewna wyrozumiałość dla tych kierowców, którzy nie lubią się z kierunkowskazami.

Zawracanie w warunkach, w których mogłoby to zagrażać bezpieczeństwu ruchu lub ruch ten utrudnić naraża kierowcę na mandat w wysokości od 200 do 400 zł. Nieodpowiednie ustawienie pojazdu na jezdni przed skręceniem to 150 zł mandatu.

Trudno mówić o podobnej pobłażliwości w przypadku kierującego, który spróbowałby skorzystać z korytarza utworzonego przez innych kierowców, by umożliwić swobodny przejazd któregoś z pojazdów uprzywilejowanych. Takie zachowanie naraża sprawcę na karę w wysokości od 500 do nawet 2500 zł. Wszystko przez możliwość utrudnienia przejazdu karetki, radiowozu, wozu strażackiego, lub innego pojazdu tego typu.