Kiedy cały świat dostrzega spowolnienie inflacji, Turcja, kraj zmagający się z kryzysami gospodarczymi, stanęła w obliczu kolejnego wyzwania ekonomicznego – alarmuje Bartosz Sawicki z Cinkciarza.
Po dramatycznym wzroście inflacji do 85% r/r ubiegłej jesieni, jej tempo obniżało się przez osiem miesięcy, by w czerwcu osiągnąć 38,2% r/r. Niestety, już w czerwcu Turcja zanotowała drastyczne przyspieszenie inflacji do 47,83% r/r. Czy możemy mówić o tym, że dezinflacja w Turcji dołączyła do annałów historii?
Ostatnie wydarzenia ekonomiczne w Turcji sugerują, że skok inflacji nie jest jedynie przejściowym capricciem ekonomii. Zastanawiam się, czy polityczne decyzje, takie jak 34-procentowa podwyżka płacy minimalnej przed majowymi wyborami prezydenckimi, czy hojne podniesienie wynagrodzeń w sektorze publicznym, nie były czasem nieco zbyt optymistyczne? Niewątpliwie miały one wpływ na kondycję budżetu, już wcześniej obciążonego kosztami odbudowy po trzęsieniach ziemi. Nie można też pominąć kwestii nowych zmian podatkowych, które przełożyły się na znaczący wzrost cen, na przykład 20-procentową podwyżkę cen paliw.
Dodatkowo, od końca maja br., turecka lira pogrążała się w coraz głębszym kryzysie. Straciła aż 30% swojej wartości w stosunku do głównych walut świata w zaledwie trzy miesiące. Ta sytuacja wpływa na koszty importowanych towarów i usług. Można by powiedzieć, że to idealna burza, która spowodowała, że dynamika CPI w Turcji ponownie podążyła drogą wzrostu. Projekcje banku centralnego są alarmujące: oczekuje się, że inflacja konsumencka na koniec roku osiągnie 58% r/r, a nie 22% jak wcześniej zakładano.
Niemniej jednak, władze monetarne Turcji wydają się być dość optymistyczne, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Owszem, bank centralny podniósł stopy procentowe, ale te podwyżki, z 8,5% do 17,5%, wydają się być jedynie symbolicznym gestem. Czy wystarczą, by przywrócić zaufanie międzynarodowego kapitału i zapanować nad inflacyjnymi oczekiwaniami? Mam pewne obawy.
Biorąc pod uwagę skalę makroekonomicznych nierównowag, można mieć wątpliwości, czy zaostrzenie polityki wystarczy do przywrócenia zaufania międzynarodowego kapitału i zapanowania nad oczekiwaniami inflacyjnymi. Rozpędzający się wzrost cen i ugruntowana niechęć prezydenta Recepa Erdogana do ortodoksyjnej polityki i rynkowych reform sprawia, że perspektywy liry postrzegamy negatywnie i widzimy znaczne ryzyko, że kurs USD/TRY jeszcze w tym roku przekroczy pułap 30,00.
– ostrzega Sawicki.
Podsumowując, sytuacja w Turcji wymaga pilnej interwencji, a jej perspektywy ekonomiczne na najbliższe miesiące wydają się niepewne. W kontekście globalnego spowolnienia inflacji, Turcja stoi w obliczu wyzwań, które mogą mieć wpływ nie tylko na jej gospodarkę, ale również na stabilność polityczną kraju.