W ciągu ostatnich miesięcy świadkowie byliśmy licznych sygnałów, które mogą sugerować spowolnienie w chińskiej gospodarce.
Decyzje chińskiego banku centralnego o obniżeniu stóp procentowych, spadek rentowności chińskich obligacji czy problemy demograficzne stanowią tylko część z tych wskaźników. Na pierwszy rzut oka może to wydawać się niekorzystne dla globalnej gospodarki, ale czy na pewno? Co jeśli to spowolnienie jest pozytywnym sygnałem dla krajów Zachodu i świata atlantyckiego?
Chińska gospodarka ma wiele różnych problemów
Jednym z najbardziej niepokojących aspektów dla chińskiej gospodarki jest niewątpliwie kwestia demograficzna – przypomina Grzegorz Dróżdż z Cinkciarz.pl. Wprowadzona w 1979 r. polityka „jednego dziecka” teraz zaczyna dawać o sobie znać w postaci dramatycznie malejącej populacji aktywnej zawodowo. Fakt, że współczynnik urodzeń nie przekroczył poziomu niezbędnego do utrzymania populacji, sugeruje, że Chiny, jako globalny gigant gospodarczy, mogą napotkać na trudności.
Jednak co to oznacza dla reszty świata? Na krótką metę mogą pojawiać się perturbacje. Chiny odgrywają kluczową rolę w globalnym łańcuchu dostaw, dlatego spowolnienie ich gospodarki wpłynie na wiele krajów. Jednak długoterminowo spowolnienie może otworzyć drzwi dla innych krajów, które chcą zająć miejsce Chin jako „światowej fabryki”. Może to również stanowić okazję dla krajów zachodnich do ponownego zastanowienia się nad swoją zależnością od chińskiego eksportu.
Chiny będą mniej truć świat?
Spadek zużycia ropy naftowej w Chinach oraz spadek eksportu sugerują, że chińskie gospodarka faktycznie zwalnia. Ale czy to zła wiadomość dla wszystkich? Dla producentów ropy, tak. Dla krajów zachodnich, które stawiają na zieloną energię i chcą zredukować swoją zależność od surowców kopalnych, może to być impuls do przyspieszenia transformacji energetycznej.
Zmartwienie dla inwestorów stanowi sytuacja na chińskim rynku nieruchomości. Sytuacja wokół Evergrande pokazuje, że sektor nieruchomości w Chinach może być niestabilny, co może odbić się na globalnym rynku finansowym. Jednak warto pamiętać, że każdy kryzys to również okazja. W przypadku zachwiania chińskiego rynku nieruchomości, inwestorzy z Zachodu mogą poszukiwać nowych, bardziej stabilnych rynków do inwestycji.
Chiny borykają się też z deflacją
To, co jest najbardziej intrygujące dla Dróżdża, to deflacja w Chinach, której nie obserwowano na Zachodzie. Wydaje się, że Chiny i inne azjatyckie gospodarki nie są tak podatne na globalne trendy inflacyjne. Deflacja może być jednak sygnałem nadchodzącego spowolnienia gospodarczego. Czy chińska gospodarka będzie w stanie przeciwdziałać temu trendowi, jak uczyniła to Japonia?
Krótkoterminowe skutki chińskiego spowolnienia mogą być niekorzystne dla globalnej gospodarki, ale długoterminowo może to stanowić szansę dla krajów zachodnich. Otwiera to możliwość dla innych krajów do zwiększenia swojego udziału w globalnym łańcuchu dostaw, a także daje Zachodowi szansę do ponownego przemyślenia swojej strategicznej zależności od Chin. A może to być także moment do głębszej refleksji nad globalnym kierunkiem gospodarki i znalezieniem bardziej zrównoważonych i stabilnych modeli rozwoju.