Gdy rozum śpi, budzą się demony reklamujące firmy na nagrobnych pomnikach. Reklama na grobie? To nie czarny humor, to szara rzeczywistość.
Krystian Rempała był dobrze zapowiadającym się żużlowcem (został m.in. drużynowym mistrzem Europy), którego karierę przerwał tragiczny wypadek na czarnym torze. Śmierć 18-letniego zawodnika była niewątpliwie tragedią, która dotknęła całe środowisko amatorów czarnego sportu. Pamięć młodego zawodnika została upamiętniona wyjątkowym pomnikiem, przedstawiającym sylwetkę sportowca. Ale coś poszło nie tak, bo wystarczy szybki rzut oka na monument, aby dostrzec (niejedno zresztą) logo sponsora klubu żużlowego:
https://twitter.com/KubaBiel/status/932520417121701889
Kombinezon – ten oryginalny – noszony przez żużlowca rzeczywiście zawierał taki logotyp, i to dokładnie w tych samych miejscach, ale takie przedstawienie wizerunku Krzysztofa Rempały rodzi pytania. Czemu tylko Grupa Azoty została w ten specyficzny sposób uwieczniona? Dlaczego brakuje innych sponsorów klubu? Czy Grupa Azoty zasponsorowała pomnik w zamian za widoczne logo? Ile kosztowało to lokowanie marki na cmentarzu?
Reklama na grobie? Prawda jest bardziej zastanawiająca
Okazuje się jednak, że – najprawdopodobniej – to wcale nie jest reklama Grupy Azoty. A przynajmniej: nie jest reklamą w rozumieniu słownikowym: „działanie mające na celu zachęcenie potencjalnych klientów do zakupu konkretnych towarów lub do skorzystania z określonych usług” (cytat za Słownikiem Języka Polskiego PWN). Jak się bowiem okazuje, za takim, a nie innym wyglądem pomnika nie stoi firma, której logo pokrywa wielkie połacie brązowej sylwetki zmarłego sportowa, lecz – rodzina żużlowca. Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu klubu, którego reprezentował Krystian Rempała:
Unia Tarnów ŻSSA oświadcza, że ani klub, ani jego Główny Partner – Grupa Azoty nie uczestniczyli w procesie projektowania i wykonywania pomnika. Oba podmioty w żaden sposób nie partycypowały także w kosztach jego powstania. Pomnik, jaki stanął na grobie żużlowca jest w 100% dziełem rodziny. Prosimy o uszanowanie woli rodziny.
Oświadczenie co prawda nie rozwiewa wszelkich wątpliwości, bo wyklucza jedynie udział dwóch konkretnych podmiotów (klubu i jego sponsora) w projektowaniu, wykonaniu i sfinansowaniu pomnika. Nie można jednak wykluczyć, że to jedynie wyraz wdzięczności rodziny dla głównego sponsora klubu. Trudno krytykować rodzinę zmarłego, ale wydaje się, że cmentarze (jak kościoły czy miejsca pamięci) powinny być wolne od jakichkolwiek reklam, nawet dyskretnych.