Mnóstwo tekstów zostało ostatnio napisanych na temat tego, czy „białe kołnierzyki” zostaną wyparte przez sztuczną inteligencję. Teraz pojawia się nowa teoria. Może po prostu kiepscy pracownicy będą dzięki AI tak samo wydajni, jak dotychczasowe gwiazdy biur?
Amerykański „Business Insider” ma świetną informację dla tych, którzy są mierni w swojej pracy w biurze. Otóż z ostatnich badań wynika, że dzięki narzędziom AI będą mogli łatwo dobić ze swoim poziomem efektywności do tych najlepszych.
Trochę to zresztą widzimy od ładnych paru lat. Niegdyś trudno było awansować tym, którzy nie znają zasad ortografii czy gramatyki – no bo trudno sobie wyobrazić dyrektora czy prezesa, który pisze maile z podstawowymi błędami. Teraz jednak są już setki stron i aplikacji ortograficznych. Błędy wychwycą łatwo i nawet same je poprawią.
Języki obce? Jeszcze niedawno pisanie po angielsku było kluczową umiejętnością. Teraz rozmaite aplikacje potrafią lepiej tłumaczyć niż profesjonalni tłumacze.
No właśnie – sztuczna inteligencja rozkręca się z miesiąca na miesiąc i kiepscy pracownicy mogą na tym bardzo skorzystać.
Komu pomaga AI? Tym przeciętnym
Czy to sporządzenie notatek biurowych, czy zarządzenie, czy nawet obsługa telefoniczna klientów – jak podaje „BI”, we wszystkich tych dziedzinach narzędzia AI pomagają przeciętnym pracownikom bardziej niż tym najlepszym. A bywa, że tym najlepszym nawet szkodzą.
Podobnie zresztą może być z uczniami i studentami. W serwisie opisywany jest przykład studentów prawa. Naukowcy przeprowadzili raz egzamin, w którym dopuszczony był Chat-GPT – a potem zorganizowali egzamin bez niego. W tym pierwszym przypadku gorsi uczniowie wypadli znacznie lepiej. Ale ci najlepsi potrafili dostać przy pracy z Chat-GPT gorsze oceny niż bez dostępu do niego!
To wszystko może sugerować, że narzędzia AI będą „wyrównywały” umiejętności pracowników umysłowych. To zła wiadomość dla biurowych gwiazd. Jeśli szefowie zauważą, że kiepski pracownik z AI staje się świetnym pracownikiem, a świetny pracownik z AI staje się mniej świetny, to będzie myślał o ułożeniu sobie zespołu na nowo.
Kto wie, może rewolucja AI sprawi to samo, co rewolucja przemysłowa. Niegdyś wśród rzemieślników były gwiazdy, była „klasa średnia”, byli też ludzie, którzy radzili sobie raczej kiepsko. Taśma produkcyjna wszystko wywróciła do góry nogami. Owszem, są ludzie, którzy pracują gorzej, są tacy, którzy pracują lepiej. Ale maszyny naprawdę mocno te różnice zniwelowały.
Choć oczywiście może będzie też tak, że biurowe gwiazdy wpadną na pomysł, jak wykorzystać AI tak, by osiągać jeszcze lepsze wyniki. Albo powstaną zupełnie nowe narzędzia AI, które będą premiowały ludzi z większą „tradycyjną” wiedzą. Niemniej w obecnym kształcie wygląda na to, że sztuczna inteligencja mocno zagraża tym, którzy są uważani za najlepszych w swoich biurach.