Drewna do lasu się nie wozi, mówi stara, ludowa mądrość. Ale wynosić też za bardzo nie można. Nawet przed świętami, zapuszczając się w poszukiwaniu bożonarodzeniowej choinki.
Niewiele rzeczy wywołuje u mnie takie pokłady nienawiści, jak dewastowanie własności publicznej. Bezprawne wycinanie zdrowych, kilkuletnich drzewek z pobliskiego lasu na potrzeby przewiązania ich sobie kolorowymi światełkami jest traktowaniem własności publicznej na zasadzie “wspólne=moje”. Oprócz zwyczajnego skąpstwa, uniemożliwiającego kupienie nawet symbolicznego krzaka za niewielkie pieniądze, działania te wiążą się z bardzo konkretnymi konsekwencjami, o czym należy pamiętać przed wyruszeniem do lasu z siekierą w ręce.
Wycinanie choinek z lasu a prawo
Wycinanie i wynoszenie drzewa bez zezwolenia z lasu jest w naszym kraju zabronione i podlega odpowiedzialności. W pierwszej kolejności spójrzmy na kodeks wykroczeń. Wycinka lub przywłaszczenie już wyciętego drzewa podpada pod art. Art. 120. KW, który mówi:
§1. Kto w celu przywłaszczenia dopuszcza się wyrębu drzewa w lesie albo kradnie lub przywłaszcza sobie z lasu drzewo wyrąbane lub powalone, jeżeli wartość drzewa nie przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Zatem, jak nie trudno policzyć już w przypadku choinek o wartości nieprzekraczającej 500 zł możemy spodziewać się konsekwencji, w postaci mandatu w wysokości do 500 zł i często w takiej właśnie wysokości wymierzany.
Sprawa się komplikuje, w przypadku kiedy sprawca połasi się na świąteczne drzewko o wyższej wartości. W tym wypadku nielegalny wyrąb drewna jest karany tak samo, jak kradzież, czyli za jego dopuszczenie się grozi kara także pozbawienia wolności. Mówi o tym bardzo konkretnie art. 290 k.k.:
§1. Kto w celu przywłaszczenia dopuszcza się wyrębu drzewa w lesie, podlega odpowiedzialności jak za kradzież.
§2. W razie skazania za wyrąb drzewa albo za kradzież drzewa wyrąbanego lub powalonego, sąd orzeka na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w wysokości podwójnej wartości drzewa.
Jak widać, aktywne poszukiwanie bożonarodzeniowej choinki w takim przypadku może być sklasyfikowane, jako klasyczna kradzież, zagrożona grzywną w wysokości do 5 tysięcy złotych. W skrajnych wypadkach rozpatrujemy także możliwości pozbawienia wolności, sugerowane przez kodeks karny – od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Bonusowo, w przypadku tego przestępstwa sprawca otrzymuje także specyficzny środek karny w postaci nawiązki, wynoszący obligatoryjnie dwukrotność wartości skradzionego drewna, zasądzanej na rzecz pokrzywdzonego.
Wycinanie drzew z lasu odpada. Ale zamiast bazaru…
Nasze ambicje związane z posiadaniem żywej, świątecznej ozdoby w domu nie muszą się sprowadzać wyłącznie do jej zakupu na parkingu pod hipermarketem. Ciekawą i znacznie tańszą alternatywą jest zakup choinki bezpośrednio z nadleśnictwa. Za świeże, przywiezione prosto z lasu drzewka zapłacimy między 27-45 zł, czyli znacznie mniej niż w wypadku komercyjnego handlarza. Wycinka jest prowadzona w sposób w pełni kontrolowany – do sprzedaży trafiają np. drzewa ze szkółek znajdujących się pod liniami wysokiego napięcia. A po Świętach, warto dowiedzieć się czy możemy wyrzucić choinkę na śmietnik!