Jeżeli doznaliśmy określonej szkody, możemy zastanawiać się nad tym, w jaki sposób oczekiwać jej naprawienia. Mamy żądać odszkodowania? A może zadośćuczynienia? Najlepiej domagać się i tego, i tego, przecież dwa świadczenia są lepsze niż jedno. Faktycznie możemy domagać się zarówno jednego, jak i drugiego. Czym różni się odszkodowanie od zadośćuczynienia? Odszkodowanie i zadośćuczynienie to jednak dwie różne formy zrekompensowania naszych „strat”.
Aby mówić o możliwości dochodzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia (a może i jednego i drugiego) przede wszystkim musi dojść do jakiegoś zdarzenia, w wyniku którego będziemy poszkodowani. Od tego, do jakiego zdarzenia doszło i w jaki sposób ucierpieliśmy, będzie zależało, czego tak naprawdę możemy się domagać.
Odszkodowanie i zadośćuczynienie – czym się różnią?
Przede wszystkim mówiąc o odszkodowaniu i zadośćuczynieniu, musimy zdać sobie sprawę, że te dwa rodzaje rekompensaty wynikają z zupełnie innej podstawy prawnej. Obie jednak mają swoje źródło w przepisach kodeksu cywilnego.
O odszkodowaniu mówimy w przypadku dochodzenia naprawienia szkody (materialnej) na podstawie zasady winy (art. 415 kodeksu cywilnego mówiący o tym, że kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia), czy też na podstawie zasady ryzyka (tutaj mówimy o kilku przepisach, stanowiących, że w szczególnych wypadkach – na przykład wykorzystując urządzenia napędzane siłami przyrody, czy też powierzając zadania osobom podległym, również można odpowiadać za jakieś zdarzenie, nawet jeżeli nie można przypisać w tym przypadku winy).
Zadośćuczynienie z kolei ma związek ze szkodami na osobie i wynika z art. 445 kodeksu cywilnego, w związku z art. 444 kodeksu cywilnego. Skracając słowa ustawodawcy: osoba, która doprowadziła do uszkodzenia ciała lub wywołała rozstrój zdrowia, jest zobowiązana pokryć koszty leczenia, czy też wypłacać rentę (jeżeli w wyniku uszkodzenia ciała doszło do niezdolności do pracy). Tez zakres jest jednak jeszcze odszkodowaniem, jednak zgodnie z art. 445 kodeksu cywilnego, osobie poszkodowanej można przyznać zadośćuczynienie za doznaną krzywdę.
Odszkodowanie i zadośćuczynienie – te dwie rekompensaty się nie wykluczają
Mówiąc krótko, odszkodowanie dotyczy kosztów poniesionych przez poszkodowanego. Może chodzić o poniesienie kosztów naprawy zniszczonego samochodu, czy też zwrot kosztów wstawienia implantów wybitych w wyniku wypadku (czy też pobicia) zębów. Odszkodowanie będzie więc roszczeniem dotyczących strat, które da się w jakiś sposób wyrazić w pieniądzu. Naprawa samochodu kosztowała mnie 5000 złotych, tyle więc odszkodowania należy mi się od sprawcy wypadku. Zniszczona w wyniku przewrócenia mnie sukienka kosztowała 300 złotych, tyle więc domagam się od sprawcy zdarzenia. Mąż wybił mi 3 zęby, jeden implant kosztuje 3000 złotych, tak więc domagam się odszkodowania w kwocie 9000 złotych.
Części strat nie da się jednak zmierzyć w pieniądzu. Są to na przykład straty związane z samopoczuciem, tragedie, które spotkały osobę poszkodowaną, wszystko, co ma wpływ na życie, zdarzyło się z czyjejś winy i nie ma możliwości, aby wyrazić to w pieniądzu. Nie da się przecież wycenić cierpienia, strachu, czy smutku. Dlatego właśnie w takich sytuacjach mówimy o zadośćuczynieniu – rekompensacie, która nie przywróci stanu poprzedniego, ale będzie (nawet w niewielkim stopniu, ale jednak) hołdowała poczuciu społecznej sprawiedliwości.
Odszkodowanie i zadośćuczynienie – komu przysługuje?
Odszkodowanie wszystkim osobom, które z czyjejś winy doznały jakiegoś uszczerbku – czy to zdrowotnego, czy to majątkowego. Zadośćuczynienie zwykle również (o ile doszło do szkody na osobie), jednak czasem zadośćuczynienia może domagać się na przykład rodzina osoby faktycznie poszkodowanej.
Zgodnie z art. 446 kodeksu cywilnego, jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, sąd może przyznać najbliższym zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W takiej sytuacji sam poszkodowany nie ma już zdolności do egzekwowania zadośćuczynienia. Jednak na zdarzeniu ucierpiała rodzina (cierpienia po stracie bliskiego znów nie da się wyrazić w pieniądzu), tak więc to bliscy poszkodowanego mogą domagać się zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Odszkodowanie i zadośćuczynienie – jaka wysokość świadczenia
Znów można stwierdzić, że odszkodowanie jest zdecydowanie łatwiejszym tematem. Sprawca szkody jest bowiem zobowiązany do przywrócenia stanu poprzedniego, co zwykle przekłada się na zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej – sumy pozwalającej na przykład na pokrycie kosztów naprawy danego przedmiotu lub urządzenia, albo na pokrycie kosztów leczenia.
Jeżeli jednak chodzi o zadośćuczynienie, sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Znów wracamy do tego, że smutku, strachu, czy bólu nie da się wycenić. Nie istnieje więc żaden taryfikator, który pozwala na określenie, jaka powinna być wysokość zadośćuczynienia. Podkreślił to m.in. Sąd Najwyższy w swoim postanowieniu z 2023 roku (I PSK 102/23):
Ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia, jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Zwrócono wówczas uwagę, że nie można akceptować stosowania taryfikatora i ustalania wysokości zadośćuczynienia według punktów procentowych trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Dużo w tym przypadku zależy od rozmiaru cierpienia, skutków zdarzenia (na przykład osoba zgwałcona popadła w stany lękowe, w związku z czym ma napady paniki i nie jest w stanie pracować, mimo że wcześniej robiła zawrotną karierę), a także zachowania sprawcy. Takie zdanie ma przynajmniej Sąd Najwyższy (wyrok z czerwca 2023 roku II NSNc 98/23):
Ocena wymiaru zadośćuczynienia obejmuje ocenę nasilenia i czasu trwania krzywdy, stopień zawinienia sprawcy, który może powodować zwiększenie ujemnych przeżyć poszkodowanego, motywację sprawcy, w szczególności czy działał z niskich pobudek, w tym w celu uzyskania określonych korzyści i czy je uzyskał, zachowanie się sprawcy po wyrządzeniu tej krzywdy, tj. czy był nastawiony obojętnie, pojednawczo, czy konfliktowo, zasięg podmiotowy krzywdy, zachowanie samego pokrzywdzonego, w szczególności czy z jego strony nastąpiła jakaś forma retorsji za doznaną krzywdę.