Świadectwa charakterystyki energetycznej zepsuły wizerunek polskiego rynku nieruchomości, wynika z raportu „Puls Nieruchomości” udostępnionego przez PKO Bank Polski. Wprowadzenie obowiązku posiadania tych świadectw przy transakcjach na rynku nieruchomości ujawniło wiele istotnych problemów związanych z niskim standardem energetycznym polskiego zasobu mieszkaniowego.
Świadectwo charakterystyki energetycznej określa wielkość zapotrzebowania na energię potrzebną do użytkowania budynku lub jego części. Obowiązek posiadania świadectwa wynika z prawa europejskiego, a jego celem jest promowanie budownictwa efektywnego energetycznie oraz zwiększanie świadomości społecznej na temat możliwości oszczędzania energii w budynkach.
Nierówności między nowym a starym budownictwem. Ciągle jest dużo do zrobienia
W ostatnich latach w Polsce systematycznie rosła liczba wydawanych świadectw charakterystyki energetycznej budynków. Szczególny wzrost odnotowano po wprowadzeniu obowiązku posiadania tych certyfikatów przy sprzedaży lub wynajmie nieruchomości. W czerwcu 2023 osiągnięto rekordową liczbę 88 tys. wydanych certyfikatów. Najwięcej świadectw wystawiano dla nieruchomości w dużych miastach i w zachodniej części kraju, zwłaszcza w regionach nadmorskich. Brak świadectwa jest sankcjonowany karą sięgającą pięciu tysięcy złotych.
Z raportu wynika, że istniejący zasób mieszkaniowy znacząco odbiega pod względem standardu energetycznego od wymagań stawianych nowemu budownictwu. Nowe domy jednorodzinne powinny mieć wskaźnik EP nie większy niż 70 kWh/mkw. rok, a wielorodzinne – 65 kWh/mkw. rok. Tymczasem średni poziom EP dla budynków objętych obowiązkiem świadectw wynosi odpowiednio 161,7 kWh/mkw. rok i 138,9 kWh/mkw. rok.
W Polsce spośród ponad 14 mln budynków nawet 70 proc. nie spełnia nowoczesnych standardów efektywności energetycznej. Na lata 2020–2030 zaplanowano termomodernizację 236 tys. budynków rocznie, w kolejnych latach będzie podobnie. Przez najbliższe 25 lat powinno odbyć się kilka milionów szczególnie zaawansowanych, głębokich termomodernizacji.
Jeśli za fotowoltaiką nie pójdzie nic innego, to koszty niekoniecznie wyraźnie spadną
Jednym z najczęstszych sposobów poprawy standardu energetycznego budynków jest instalacja odnawialnych źródeł energii. Szczególnie we wschodnich regionach kraju, z wyjątkiem dużych miast, wysokie jest wykorzystanie OZE w budynkach jednorodzinnych. Jednak poprawa wskaźnika EP dzięki zainstalowaniu OZE nie zawsze przekłada się na wyraźny wzrost efektywności systemu grzewczego. Paradoksalnie, regiony z największym udziałem OZE często charakteryzują się najniższą sprawnością systemów grzewczych. To wyraźnie sugeruje, że montaż instalacji fotowoltaicznych nie zawsze idzie w parze z innymi działaniami podnoszącymi energooszczędność budynków.
Wprowadzenie obowiązkowych świadectw charakterystyki energetycznej uwidoczniło niski standard wielu budynków oraz różnice między nowym a starym budownictwem. Chociaż instalacja OZE jest popularnym rozwiązaniem, nie zawsze samodzielnie zwiększa ona efektywność energetyczną budynków, co tylko podkreśla potrzebę kompleksowego podejścia do poprawy standardu energetycznego.