Nie da się ukryć, że w ostatnich latach coraz częściej pokutuje myślenie, że wesele musi się zwrócić. Tym samym gość, który zadeklaruje przybycie, ale się nie zjawi, oznacza dla młodych stratę. Czy to oznacza, że można takiej osobie wysłać wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu?
Teoretycznie organizatorzy wesela ponoszą szkodę z powodu gościa, który nie pojawia się na imprezie mimo zapewnień
Czemu właściwie w dzisiejszych czasach służy wesele? Można by się właściwie pokusić o tezę, że w obecnie coraz większe znaczenie zyskuje aspekt czysto materialny tej imprezy. Prezenty ofiarowane młodej parze mają zapewnić jej możliwie dobry start na nowej drodze życia. Tym samym coraz częściej wesela bywają planowane także pod kątem korzyści, jakie można osiągnąć z ich organizacji. Nie jest oczywiście moją rolą krytykowanie takiego podejścia osób zawierających związek małżeński. Pytanie jednak brzmi: co w sytuacji, gdy ktoś pójdzie o krok dalej?
Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Jeden z zaproszonych gości zapewnia, że zjawi się na weselu. W rzeczywistości jednak nie ma takiej możliwości albo wręcz wcale nie ma ochoty uczestniczyć w imprezie. Młoda para wysyła mu jakiś czas potem wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu. Kompletny absurd? Nie do końca. Przy czym nie chodzi nawet o to, że są osoby gotowe wysyłać takie wezwania w odpowiedzi na odmowę przyjścia na wesele.
Nie ulega wątpliwości, że organizatorzy wesela ponieśli pewne całkiem wymierne koszty. W końcu dodatkowi biesiadnicy zwiększają rachunek do zapłaty za imprezę. Warto przy tym wspomnieć, że według niektórych szacunków koszty przyjęcia to aż połowa kosztów związanych z organizacją wesela jako takiego. Tym samym można argumentować, że organizatorom została wyrządzona szkoda. Taki stan rzeczy prowadzi nas zaś prosto w stronę art. 415 kodeksu cywilnego.
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Pozostaje jednak pytanie, co tak właściwie w tym konkretnym przypadku jest właściwie szkodą i jak się to ma do pozostałych istotnych prawnie aspektów sprawy. W końcu co właściwie jest w tym przypadku szkodą?
Wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu traci resztki racji bytu przy niewręczonych prezentach
Wbrew pozorom wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu ma całkiem przynajmniej pozory sensu. Pod warunkiem oczywiście, że młodzi nie zaprzątają sobie zbytnio głowy relacjami z zaproszonymi przez siebie gośćmi. Nie da się bowiem ukryć, że ponoszą jakiś określony koszt tytułem dodania kolejnej osoby do listy biesiadników. Jeżeli taka osoba nie przyjdzie na weselu pomimo swoich wcześniejszych zapowiedzi, to organizatorzy ponoszą jakiś całkowicie zbędny koszt. Właśnie on będzie w tym przypadku stanowił szkodę.
Według dostępnych szacunków koszt „talerzyka” w 2024 r. waha się pomiędzy 159 a 260 zł. Czy warto dla takiej kwoty wysyłać komukolwiek wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu? Prawdę mówiąc, byłbym co najmniej sceptyczny. Jeśli jednak organizatorom przyjdzie do głowy domaganie się zwrotu tej kwoty, to mają przynajmniej jakąś podstawę prawną do wystawienia rachunku.
Równocześnie warto zwrócić uwagę na sformułowanie „z winy swej”. Jeśli taki niedoszły biesiadnik ma jakieś usprawiedliwienie, to automatycznie wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu traci w jego przypadku jakąkolwiek rację bytu. Wystarczy choroba, konieczność zajęcia się dzieckiem, czy w sumie dowolny wypadek losowy. Wyeliminowanie winy takiej osoby zamyka młodym drogę do oczekiwania od nich jakiejkolwiek rekompensaty. To jednak nie koniec.
Co w sytuacji, kiedy próbowalibyśmy wysyłać nie tylko wezwanie do zapłaty za miejsce na weselu, ale także domagać się pieniędzy za niewręczone prezenty? W takiej sytuacji można śmiało stwierdzić, że adresat wezwania mógłby je zwyczajnie wyśmiać. Na przeszkodzie stoi bowiem art. 5 k.c.
Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Prezent dla pary młodej wciąż nie jest czymś absolutnie obligatoryjnym. Nie mamy do czynienia z jasną transakcją „prezent w zamian za zaproszenie”. Wciąż teoretycznie kluczowy pozostaje czysto społeczny aspekt takiej imprezy. Oznacza to, że nie sposób sugerować, że młodzi ponoszą jakikolwiek dodatkowy koszt związany z zaproszeniem kogoś do udziału w weselu ponad same względnie obiektywne koszty „talerzyka”.