Psa wcale nie trzeba wyprowadzać na smyczy

Codzienne Prawo Dołącz do dyskusji
Psa wcale nie trzeba wyprowadzać na smyczy

Wciąż trwa odwieczny spór pomiędzy właścicielami czworonogów a pozostałą częścią świata: wyprowadzanie psa na smyczy, czy bez? Jak się okazuje, przepisy wcale nie są w tej sprawie jednoznaczne. Otóż żadna regulacja prawna nie zabrania nigdzie (poza lasem) puszczania psów wolno. Właściciel czworonoga musi jednak zapewnić bezpieczeństwo zarówno zwierzakowi, jak i otoczeniu.

Wyprowadzanie psa na smyczy wcale nie jest obowiązkowe

Wielu osobom nie podoba się fakt, że właściciele czworonogów puszczają swoje zwierzaki wolno w miejscach publicznych – w parkach, na skwerach, czy też na ulicy. Żaden przepis jednak im tego nie nakazuje. Oczywiście, czasem nadgorliwi policjanci, czy też strażnicy miejscy usiłują wystawić za puszczenia psa wolno mandat. Podstawą prawną zwykle jest art. 77 kodeksu wykroczeń, który stanowi, że:

Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.

Powyższa regulacja wcale jednak nie oznacza, że pies w miejscu publicznym musi być trzymany na smyczy (czy też mieć założony kaganiec). Jedyne co właściciel czworonoga musi zrobić, to odpowiednio panować nad swoim zwierzakiem, tak aby nie stwarzał zagrożenia – ani dla siebie, ani dla otoczenia. Mandat w sytuacji, gdy zwierzak jest spokojny, jest więc bezzasadny.

Sądy jasno podkreślają – pies nie musi być trzymany na smyczy

Żadne przepisy szczególne nie nakazują właścicielom czworonogów wyprowadzania psów na smyczy, czy zakładania im kagańca na codzienne spacery. Wielokrotnie w swoich wyrokach podkreślały to polskie sądy. Przykładem może być wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach z lutego 2024 roku (II SA/Ke 28/24), w którym skład sędziowski podkreślił, że:

Spełnienie warunku panowania nad zwierzęciem w stopniu gwarantującym bezpieczeństwo publiczne nie wymaga zawsze np. spacerowania z psem znajdującym się na smyczy lub w kagańcu (…). Zatem z tego przepisu oraz powołanego wcześniej art. 77 Kodeksu wykroczeń, wynika jedynie obowiązek dla właściciela psa sprawowania nad nim kontroli podczas wyprowadzania. Jeśli taką kontrolę właściciel psa jest w stanie zapewnić np. wykorzystując umiejętności psa wynikające z odpowiedniej tresury, to wymóg ustawowy jest zrealizowany.

Oczywiście sytuacja wygląda zupełnie inaczej w momencie, gdy pies faktycznie kogoś zaatakuje. Wtedy, niezależnie od tego, czy pies był tresowany, czy też został do ataku sprowokowany, jego właściciel zostanie odpowiednio ukarany. Sam fakt wyprowadzania psa bez smyczy i kagańca, nawet w zatłoczonym miejscu, jeżeli pies nie stwarza zagrożenia (lub pozorów zagrożenia na przykład przez warczenie) nie jest podstawą do ukarania.

Psa wolno nie można puszczać tylko w lesie

Jedynym miejscem, gdzie psa nie można puszczać luzem jest las. Stanowi o tym art. 166 kodeksu karnego. Zgodnie z nim, kto puszcza luzem psa w lesie (poza czynnościami związanymi z polowaniem i ze szkoleniem) podlega karze grzywny lub nagany. Ta regulacja ma na celu ochronę zwierzyny leśnej przed psami i samych psów (które na przykład przez kontakt z zającem, czy lisem, teoretycznie mogłyby się zarazić wścieklizną).

W każdym innym miejscu to jednak do właściciela należy decyzja, czy pies powinien być na smyczy, czy może być puszczony luzem. Oczywiście wyjątkiem w tym zakresie są psy ras uznawanych za agresywne. W przypadku psów innych ras warto jednak przemyśleć możliwe zagrożenia – w sytuacji, gdy pies kogoś zaatakuje, brak jasnego nakazu trzymania go na smyczy, nic nie zmienia i właściciel będzie musiał liczyć się ze sporymi problemami.