Pomimo tego, że prezydent Wrocławia Jacek Sutryk od początku powodzi na południu Polski zapewnia, że stolica województwa dolnośląskiego jest bezpieczna, pojawiają się głosy, że wrocławskie władze nie doszacowały zagrożenia. Prezydent miasta alarmuje, że scenariusze hydrologiczne i meteorologiczne, które jeszcze do niedawna były aktualne, dzisiaj powinny być zrewidowane. Miasto wdraża listę działań, które mają pomóc mu w przetrwaniu najgorszej fali, która nadejście niebawem do stolicy Dolnego Śląska.
Prezydent Wrocławia w dalszym ciągu uspokaja mieszkańców, jednak przygotowuje miasto na znacznie większą falę powodziową
Prezydent Jacek Sutryk w rozmowie z Onetem zapewnia, że woda nie wedrze się do miasta i twierdzi, że jest ono w dalszym ciągu przygotowane na nadchodzącą falę powodziową. Jednak przyznaje, że sytuacja może być gorsza od tej, która była prognozowana jeszcze kilkadziesiąt godzin temu. W mieście został wprowadzony alarm przeciwpowodziowy:
W związku z wprowadzeniem takiego alarmu miasto uruchamia z dokumentu planu operacyjnego ochrony Wrocławia przed powodzią tzw. scenariusz szósty. Jest to 256 różnych działań, które będą podejmowały służby odpowiedzialne za sytuację przeciwpowodziową.
Władze Wrocławia wydały polecenie całodobowej kontroli i monitoringu wałów przeciwpowodziowych, zabezpieczenia przepustów i całkowitego zamknięcia przejazdów wałowych. Prezydent zapewnia jednak, że pomimo przyjęcia pesymistycznego scenariusza nadchodzących wydarzeń, Wrocławiowi nie grozi powódź w takiej skali, jaka miała miejsce w 1997 roku.
Kulminacyjna fala w mieście jest spodziewana w środę około godziny 18
Według pomiarów w obecnej chwili przepływa przez miasto około 500 m³ wody na sekundę. Po nadejściu fali powodziowej będzie to aż 2,6 tys. m³ wody. Pomimo tego, że są to ogromne ilości, fala będzie mniejsza od tej, która przepływała przez Wrocław 27 lat temu.
Władze miasta każą jednak zwrócić naszą uwagę nie tylko na Odrę, Ślęzę czy Widawę, ale także na mniejsze cieki wodne – np. Bystrzycę. Rzeka ta może zalać kilka osiedli mieszkaniowych. Przepływa ona między innymi przez dzielnice Jerzmanowo, Złotniki czy Stabłowice.
Zagrożenie powodzią istnieje jednak nie tylko w samym mieście, ale także w ścisłej aglomeracji wrocławskiej. O ryzyku zalania terenów podwrocławskich informowali na Facebooku przedstawiciele gminy Długołęka. W opublikowanej informacji do mieszkańców władze podwrocławskich gmin ostrzegają o możliwości ewakuacji, gdy fala powodziowa dotrze do miasta i podwrocławskich miejscowości. Mieszkańcy tych terenów powinni śledzić na bieżąco informacje wydawane przez władze gminne i powiatowe, a także służby ratunkowe.