Kolejny „wyśmienity” pomysł ze strony rządzących. Tym razem swoje 5 minut ma Minister Sportu i Turystyki. Chciałbym powiedzieć, że ręce opadają. Jednak te nie mają już gdzie opaść. Rząd chce ratować polskich hotelarzy. Deregulacja? Skądże – nowy podatek. Oczywiście z całego serca życzę, aby się to nie udało.
Pracuj pół roku na państwo, w nagrodę urlop spędzisz w domu
Tegoroczny Dzień Wolności Podatkowej wg Centrum im. Adama Smitha wypadł 28 czerwca. Oznacza to, że przez 180 dni pracowaliśmy na opłacenie podatków. To najwyższy wynik od 1996 roku. Czwarty najwyższy w historii.
W International Tax Competitiveness Index Polska zajęłą 31. na 37 państw OECD. Szorujemy niemal po samym dnie. Niestety nie widać jakichkolwiek szans na to, by ten stan rzecz zmienić. Zapowiadana podwyżka kwoty wolnej od podatku w kampanii wyborczej przez największą partię koalicji rządzącej stała się pojęciem wpół legendarnym. Akcyza nadal będzie rosnąć. Do tego wszystkiego postanowił przyłączyć się Ministerstwo Sportu i Turystyki ze swoją innowacyjną w skali świata propozycją. Dzięki niej w przyszłości być może będziesz spędzać wakacje w domu.
Podatek, którego nie spotkasz nigdzie na świecie
Szef wspomnianego resortu Sławomir Nitras podczas spotkania z przedstawicielami branży turystycznej zapowiedział plan wprowadzenia nowego podatku. Ma on dotknąć tych, którzy wyjeżdżają na zagraniczne wakacje za pośrednictwem biur podróży. Oczywiście wszystko to dla twojego dobra, żeby się tobie nie poprzewracało w głowie od dobrobytu.
Nie takie jest jednak uzasadnienie zwiększenia jarzma podatkowego. Oficjalna wersja ministra jest jeszcze mniej poważna od tego, co napisałem. Chodzi o… wsparcie turystyki krajowej i promocję Polski na arenie międzynarodowej. Do tego pierwszego przejdziemy za chwilę. Skupmy się na tym drugim, bo w tym rzeczywiście widać potencjał.
Prezes Polskiej Izy Turystyki, Paweł Niewiadomski, skomentował pomysł krótko:
Polska byłaby jedynym krajem na świecie, który nałożyłby taki podatek na swoich obywateli wyjeżdżających za granicę
Jeśli na tym ma polegać promocja Polski na arenie międzynarodowej, to życzę powodzenia.
Podatek na ratunek polskim hotelarzom
Im wyższy standard zagranicznego hotelu, do którego pojedziesz, tym więcej zapłacisz państwu w podatku. Internauci trafnie nazywają to „podatkiem od gwiazdek”. 60% wpływów z podatków miałyby otrzymywać samorządy, 30% Polska Organizacja Turystyczna, a ostatnie 10% urzędy marszałkowskie i Urząd Skarbowy. Polska innowacja podatkowa miałaby wejść w życie w 2026 roku.
To brzmi jak żart, niestety nim nie jest. Jeśli ktoś myśli, że takim podatkiem przyciągnie kogokolwiek do drogich wakacji nad Bałtykiem, to się myli. Rządzący sami przyczynili się do tego, że wakacje w Polsce są nieatrakcyjne. Kolejny rok windowania płacy minimalnej, wysoka inflacja, ceny energii – można tak wymieniać długo. Jeśli polska branża hotelarska naprawdę chce takiego rozwiązania, to powinna się głęboko zastanowić nad tym, czy jeśli rządzący „chcą dla nich dobrze”, to rzeczywiście się to ziści. Kluczowa w tym wszystkim jest decyzja konsumenta, a on z tego podatku nie będzie zadowolony.
Pomysł jest sam w sobie bezczelny. Wszechobecne państwo narobiło problemów, a teraz udaje, że ma sytuację pod kontrolą i sięgnie do kieszeni konsumentów, aby wszystko „naprawić”. Większa niż się spodziewano dziura budżetowa też skłania do szukania kolejnych wpływów z podatków. Szkoda, że nie cięć wydatków.