Internet nie milknie po uruchomieniu przez InPost międzynarodowych przesyłek do Paczkomatów. Imponujące ceny i szybki czas dostawy spowodowały, że internauci zaczęli snuć teorie o wysyłaniu bagaży do zagranicznych Paczkomatów, zamiast korzystać z dodatkowych usług tanich linii lotniczych. Co najlepsze, nie okazały się one bezpodstawne. Czy czeka nas rewolucja w branży „tanich lotów”?
Rafał Brzoska potwierdza
CEO InPostu na swoim profilu na X (ex-Twitter) pisząc „dobrze kombinujecie”, wyraźnie dał do zrozumienia, że pomysły internautów mają sens. Co lepsze, maszyny InPostu są rozstawiane na lotniskach. Ma to być częścią czegoś większego, pewnego nowego procesu, Początkowa pula ośmiu krajów ma być rozszerzana co kwartał. Co miesiąc mają pojawiać się ułatwienia w aplikacji mobilnej.
Jeśli to wszystko wypali, możemy być świadkami rewolucji. Masowe odejście od bagażów podręcznych wykupowanych w ramach tanich linii lotniczych to uderzenie w istotną część ich modelu biznesowego. Komentujący już snują wizje o nowym standardzie walizek zgodnych z maksymalnymi rozmiarami skrytek Paczkomatów. Co na to Rafał Brzoska? Prace nad tym trwają.
juz nad tym pracujemy;)
— Rafał Brzoska (@RBrzoska) November 14, 2024
Tak mogę latać
Ceny przesyłek są naprawdę atrakcyjne, o czym pisałem przedwczoraj w tym artykule. Śmiem twierdzić, że najważniejszy jest jednak sam komfort korzystania z usługi. Wygodna obsługa przez aplikację mobilną i prosta wysyłka to jedno. Na pewno dobrze by było, gdyby w momencie przylotu do danego kraju nasza walizka już na nas czekała. Przesyłki na terenie Polski bardzo często dostarczane są w następny dzień roboczy. W przypadku zagranicznych będzie to nie tylko dłużej, ale może także zdarzyć się sytuacja, w której przyjście przesyłki nie pokryje się z datą naszego przyjazdu. Możliwość wydłużenia czasu odbioru paczki idącej z zagranicy nie byłoby takie złe – obecnie jest to 48 godzin.
Powołując się na głosy internautów, kolejnym istotnym krokiem byłaby możliwość nadawania bagażów ponadgabarytowych – rowerów, nart i innego sprzętu sportowego. Zimowy wyjazd na narty w Alpy samolotem? Oby dzięki InPostowi było to możliwe. Koszty spadłyby wtedy znacząco.
Taniej i pod ręką – idziesz do najbliższego paczkomatu (całkiem możliwe, że będzie jakieś 5-10 minut na pieszo od twojego domu) i nadajesz swój bagaż. Śledzisz przesyłkę w aplikacji na smartfonie. Kilka dni później lądujesz i odbierasz swój bagaż z lotniskowego, albo nawet z przyhotelowego Paczkomatu. Tak mogę latać – InPost już niejednokrotnie dał mi powody, by mu zaufać.
Imponujące jest to, jak można rewolucjonizować nieustannie nie tylko samą branżę kurierską, ale mieć także potencjał oddziaływać na inne branże. Wierzę, że InPost nadal dopiero się rozkręca i za „iks” lat to, co widzimy dzisiaj, będzie jedynie częścią tego, co zobaczymy w przyszłości. Trzymajmy kciuki i zasypujmy internet nowymi pomysłami.