Lokaty bankowe już od jakiegoś czasu tracą na atrakcyjności. Problem jednak stale się pogłębia – a eksperci są zdania, że w tym roku sytuacja osób inwestujących na lokatach może być wyjątkowo trudna.
Opłacalność lokat spada. W tym roku inwestycja może nie uratować przed inflacją
Już pod koniec 2024 r. banki decydowały się na cięcie oprocentowania depozytów; nie było to oczywiście widoczne w przypadku wszystkich ofert, jednak średnie oprocentowanie zaczęło wyraźnie spadać. W listopadzie wyniosło ono 5,56 proc. Jeszcze bardziej niepojące są najnowsze dane NBP dotyczące średniego oprocentowania nowo założonych lokat – miało ono spaść poniżej poziomu 4 proc. Tymczasem, jak komentuje dla money.pl Jarosław Sadowski, analityk Rankomat.pl, aby w tym roku lokata uchroniła przed spadkiem wartości ulokowanych na niej pieniędzy, jej oprocentowanie musiałoby wynosić powyżej 4,94 proc. – trzeba bowiem uwzględnić nie tylko prognozowaną inflację, ale też 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych. I to zwłaszcza, że ewentualne zmiany w podatku Belki mogą wejść w życie dopiero w przyszły roku.
Warto jednocześnie zaznaczyć, że nadal można znaleźć lokaty oprocentowane na poziomie 5-6 proc. w skali roku; zazwyczaj są to jednak oferty promocyjne, co oznacza, że potencjalny klient musi pospieszyć się z założeniem lokaty. Czasem konieczne jest też spełnienie dodatkowych warunków, jak np. bycie nowym klientem. Przy wyborze lokaty należy jednocześnie zwrócić uwagę na termin zapadalności lokaty; co do zasady im dłuższy okres lokaty (zwłaszcza jeśli chodzi o promocyjne, wyższe oprocentowanie), tym lepiej.
Czy w najbliższym czasie można spodziewać się wzrostu oprocentowania depozytów? Niestety, to mało prawdopodobne
Jak do kwestii oprocentowania lokat podchodzą natomiast same banki? Jak komentuje dr Tadeusz Białek, przewodniczący Związku Banków Polskich,
Przekonanie, że oprocentowanie lokat powinno odpowiadać oprocentowaniu kredytów, jest błędne i nie uwzględnia realiów gospodarczych. Polski sektor bankowy jest nadpłynny i nie potrzebuje obecnie ściągać z rynku pieniędzy
Na podstawie tej wypowiedzi można zatem przypuszczać, że banki nie zamierzają w najbliższym czasie walczyć o klientów mocniej niż do tej pory. Nie da się zresztą ukryć, że depozyty w bankach rosną szybko – w przeciwieństwie do liczby udzielonych kredytów. To natomiast oznacza, że banki dysponują większym kapitałem, niż mogą obecnie pożyczyć; faktycznie nie ma zatem potrzeby, by usilnie przyciągać osoby chcące założyć lokatę. Można się też spodziewać, że w najbliższych miesiącach ten trend nie ulegnie odwróceniu.