Ubiegłoroczna informacja o utworzeniu Ministerstwa Przemysłu w Katowicach wywołała niemałe poruszenie w województwie śląskim. Sam fakt utworzenia ministerstwa, którego siedziba znajduje się poza Warszawą, jest już ewenementem w skali kraju. Jednak po kilkunastu miesiącach funkcjonowania ministerstwa, widoczne są już pierwsze zgrzyty, a przyszłość resortu w stolicy województwa śląskiego staje pod znakiem zapytania. Wątpliwości co do sensu jego istnienia wyraża wielu ekspertów.
Z kuluarowych rozmów wynika, że ministerstwo w Katowicach może paść ofiarą odchudzenia rządu
Sceptycznie o utworzeniu województwa przemysłu w Katowicach wypowiada się nie od dzisiaj Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i ekspert górniczy. Mówił on na łamach Dziennika Zachodniego o braku sensowności funkcjonowania tego typu ministerstwa w stolicy województwa śląskiego:
Pomysł zlokalizowania ministerstwa na Śląsku powstał już za rządów PiS, ale zrealizowany został po ostatnich wyborach parlamentarnych. W tej decyzji było mało racjonalizmu, a spory ładunek politycznej socjotechniki. Mieliśmy się ucieszyć, że mamy kawałek stolicy na Śląsku, że tu jest władza. Po roku rzeczywistość dowodzi, że tak nie jest. Powstał resort tytularnie odpowiedzialny za przemysł, ale bez kompetencji i narzędzi prawnych do kreowania polityki przemysłowej.
Trudno nie zauważyć także faktu, że decyzja o utworzeniu katowickiego ministerstwa przemysłu nie była podejmowana przez premiera Donalda Tuska i koalicję rządzącą na podstawie konkretnych potrzeb mieszkańców województwa śląskiego. Bardziej chodziło tutaj o podkreślenie historycznej ważności regionu śląsko-dąbrowskiego dla rozwoju gospodarki Polski.
Utworzenie ministerstwa nie było podyktowane oczywiście koniecznością wdrażania przestarzałych technologii. W tego typu pomyśle bardziej chodziło skupienie się na bardziej nowoczesnych gałęziach przemysłowych. Ministrem przemysłu została Marzena Czarnecka, wybitna ekonomistka i znawczyni branży energetycznej.
Utrzymać czy zlikwidować? Pytań o przyszłość ministerstwa przemysłu jest wiele
Były minister gospodarki Jerzy Markowski wyraża na łamach Dziennika Zachodniego szereg innych wątpliwości, dotyczących przyszłości ministerstwa, tak hucznie powoływanego niedawno przez rząd Donalda Tuska. Nie pomaga tutaj nawet wybitna wiedza i autorytet pani minister Anny Czarneckiej, która ma swój niebagatelny udział np. w planowaniu i koordynowaniu powstania pierwszej w Polsce elektrowni atomowej.
Były wiceminister gospodarki idzie dalej i chce likwidacji katowickiego resortu. Dlaczego powinno się to stać? Jerzy Markowski twierdzi, że dalsze trwanie ministerstwa w tej formie szkodzi reputacji koalicji rządzącej. Według wiceministra rozwiązaniem miałoby być utworzenie w gmachu ministerstwa siedziby wiceministra aktywów państwowych, którego kompetencje mogłyby w dużej mierze pokrywać się z obecnie funkcjonującym w Katowicach ministerstwem.
Od utworzenia ministerstwa przemysłu w Katowicach mija rok
Z deklaracji kampanijnych premiera Donalda Tuska wynikać miało, że utworzenie ministerstwa przemysłu w Katowicach miało wywindować region do rangi przemysłowego serca Europy. Te buńczuczne słowa miały na celu oczywiście wzbudzenie w mieszkańcach regionu dumy i podkreślenie, że jest on w dalszym ciągu ważny dla gospodarki całego kraju.
Wielu mieszkańców regionu patrzyło sceptycznie na taki ruch rządu, szczególnie ze względu na fakt, że gospodarka województwa śląskiego jest w coraz mniejszym stopniu oparta o tradycyjnie rozumiany przemysł. Od wielu lat bardzo dużą część ekonomii województwa zajmują szeroko pojęte usługi, co sprawia, że w społeczności śląskiej i zagłębiowskiej zanika przywiązanie do przemysłowych tradycji, tak bardzo silne jeszcze w czasach PRL-u i w latach 90.