Praca samorządowców z pewnością nie jest łatwa, zwłaszczazwłaszcza że łaska na pstrym koniu jeździ. Co więcej, włodarze miast i gmin w momencie wprowadzenia dwukadencyjności znaleźli się w trudnej sytuacji, związanej z ich karierą zawodową po zakończeniu ostatniej z dopuszczalnych dwóch kadencji. W związku z tym Komisja Małych Miast działająca w ramach Związku Miast Polskich wystosowała ciekawą propozycję. Jest nią wcześniejsza emerytura dla samorządowców.
Problemy włodarzy miast i gmin
Do niedawna można było stwierdzić, że ktoś jest wójtem z zawodu. Przykładowo, w 2024 roku wójt gminy Opatów świętował 34-lecie swojego wójtowania. Z kolei w 2023 roku media obiegła informacja o ćwierćwieczu wójtowania włodarza gminy Górzno. W powiecie Piotrkowskim też znalazł się swojego rodzaju rekordzista, który od 1974 do 2014 roku zarządzał gminą Czarnicin – najpierw jako naczelnik, a później jako wójt.
Samorządowcy często piastowali swoje stanowiska przez kilkadziesiąt lat – albo z przekonania wyborców, którzy doceniali ich starania, albo ze względu na brak konkurencji politycznej w danej miejscowości. Wszystko zmieniło się wraz z ustawą z 11 stycznia 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. To ona wprowadziła dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, a kadencja 2018-2023 była pierwszą braną pod uwagę. Oznacza to, że jeżeli któryś z wójtów z tej kadencji został ponownie wybrany w 2024 roku, nie może się już starać o reelekcję w kolejnych wyborach.
Dla wielu samorządowców to naprawdę spory problem, ponieważ dotychczas mieli względnie „pewne” stanowiska w gminach (chociaż przypominamy, że łaska wyborców na pstrym koniu jeździ). Dziś mają w najlepszym przypadku kilka, a w najgorszym kilkanaście lat przerwy w pracy zawodowej. A to oznacza, że może być im ciężko wrócić na rynek pracy.
Wcześniejsze emerytury dla samorządowców, w dodatku całkiem wysoka
Samorządowcom ta zmiana spędza sen z powiek, czego przejawem jest na swój sposób innowacyjny pomysł, czyli wcześniejsze emerytury dla samorządowców. Takie rozwiązanie zaproponowała Komisja Małych Miast działająca przy Związku Miast Polskich. Jak podkreśliła komisja w swoim stanowisku z kwietnia 2025 roku:
Wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci miast to przedstawiciele społeczeństwa, którzy pełnią kluczowe funkcje w samorządzie terytorialnym, działając na rzecz społeczności lokalnych i podejmując istotne decyzje mające wpływ na życie mieszkańców. Ich mandaty są wynikiem bezpośrednich wyborów, co nadaje im demokratyczny charakter i wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Jednakże obecne przepisy prawa powodują, że po zakończeniu dwukadencyjności, zwłaszcza w późniejszym wieku zawodowym powyżej 50 roku życia, pozostają oni bez gwarancji zabezpieczenia finansowego, co może być źródłem niepokoju i niepewności co do ich przyszłości. Warto zauważyć, że osoby pełniące funkcje publiczne w samorządzie są zobowiązane do podejmowania trudnych decyzji, które niejednokrotnie wiążą się z ryzykiem utraty popularności, a w efekcie – mandatu
Samorządowcy chcą całkiem sporo. Wcześniejsza emerytura dla samorządowców miałaby być bowiem naprawdę wysoka. Zdaniem Komisji Małych Miast wysokość emerytury powinna wynosić nie mniej niż 85% maksymalnego ustawowego wynagrodzenia brutto w danym samorządzie. Tego rodzaju rozwiązanie mogłoby stanowić formę zabezpieczenia ich przyszłości oraz docenienia ich zaangażowania w pracę na rzecz społeczności lokalnych.
Samorządowcy apelują do Prezesa Rady Ministrów
Ze swoimi pomysłami samorządowcy zwrócili się do Prezesa Rady Ministrów. Apelowali o możliwość wprowadzenia rozwiązania, jakim jest wcześniejsza emerytura dla samorządowców i podkreślali, że przyczyni się to do ustabilizowania sytuacji osób, piastujących obecnie te stanowiska. Może się to również przyczynić do zwiększenia efektywności działań samorządowych.
Faktycznie, obecny limit kadencji może zniechęcić wiele kompetentnych osób do udziału w wyborach i objęcia stanowiska wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. 2 kadencje (zakładamy reelekcję) to 10 lat zajmowania się sprawami gminy i przerwy w pracy zawodowej. Jednakże nie jest to luka w CV, a piastowanie odpowiedzialnej funkcji, związanej z zarządzaniem zasobami ludzkimi, a także finansami. Sytuacja na rynku pracy byłych włodarzy być może nie będzie tragiczna, ale powrót do niektórych zawodów może być utrudniony, a nawet niemożliwy.