Polak potrafi – to powiedzenie, które odnosi się do pozytywnych aspektów naszego życia, ale także niestety tych mniej legalnych. Jednym z nich jest skłonność naszych rodaków do naginania i łamania prawa, która przejawia się np. kradzieżami prądu czy wody. W tym drugim przypadku problem jest poważny. Wielu Polaków stosuje nie tylko dziwne sposoby kradzieży wody z instalacji, ale także jawnie kradnie wodę z hydrantów.
Dane od wielu lat pokazują, że Polacy kradną wodę na potęgę
O tym, że Polacy kradną wodę, wykorzystując do tego celu mało wyszukane sposoby, pisaliśmy na naszych łamach już jakiś czas temu. Niestety, ale z danych sprzed około 3 lat wynika, że 30 proc. wody z sieci miejskich, jest pobierane poza licznikami. Tego typu kradzieże są o tyle trudno wykrywalne, że sprawcy robią to najczęściej wtedy, gdy wszyscy dookoła smacznie śpią.
Eksperci są zgodni – permanentne kradzieże wody to problem, który wpływa na wszystkich użytkowników. Skutek jest w zasadzie jeden – przedsiębiorstwa, które zajmują się naliczaniem opłat za wodę, muszą doliczać także tę, która została wykorzystana w sposób nielegalny. Oznacza to, że nawet jeżeli większość ludzi jest uczciwa i nie robi rzeczy nielegalnych i złych moralnie, to i tak musi ponosić konsekwencje działania garstki złodziei.
Istnieje także inny problem, który powodują osoby, pobierające wodę w sposób nielegalny. Tego typu proceder nader często przekłada się na spadek ciśnienia w sieci wodociągowej. Nietrudno sobie wyobrazić, że w ten sposób nie tylko nie podlejemy efektywnie naszego trawnika, ale także mogą ucierpieć z tego powodu różnorakie sprzęty gospodarstwa domowego.
Polacy nie pogardzą także wodą, która pochodzi z hydrantów. Gminy apelują o to, by pod żadnym pozorem tego nie robić
Kradzież wody z hydrantów, to wbrew pozorom nie jest zwykła niegodziwość i złamanie prawa. Włodarze gmin i przedstawiciele przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych apelują do wszystkich mieszkańców o rozwagę i wzięcie pod uwagę konsekwencji, jakie może nieść za sobą nielegalne pobieranie wody z hydrantów. A te są poważne – tego typu proceder może przede wszystkim powodować zerwanie się osadów, które są nagromadzone w rurach, co może w prostej linii prowadzić do zanieczyszczenia wody u jej odbiorców. Tego typu sytuacja może mieć miejsce przede wszystkim u osób mieszkających w pobliżu miejsca kradzieży i na końcowych odcinkach sieci wodociągowej.
Nielegalny pobór wody z hydrantu może mieć więc konsekwencje dla jej jakości i ciśnienia w instalacji, ale to nie wszystko. Czasami może także prowadzić do całkowitego braku wody na danym terenie. Nie mówiąc już o tak oczywistej sprawie, jak konieczność zapewnienia dotępu do wody strażakom w trakcie pożaru.
Złodziej wody z hydrantu musi się liczyć z konsekwencjami. Grozi mu wysoka grzywna
Wodociągi i gminy przypominają, że zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, nielegalny pobór wody może skutkować nałożeniem na daną osobę grzywny w wysokości 5000 zł.
Dodatkowo każdy, kto wie o tego typu procederze, ma obowiązek zawiadomić o nim organy ścigania (prokuratora lub policję). O tym, że woda w konkretnym miejscu jest pobierana nielegalnie, można także informować pracowników spółki wodociągowej, właściwej dla konkretnego miejsca zamieszkania.