Pracodawcy dyskryminują kandydatów bez prawa jazdy. I to nawet w dużych miastach

Moto Praca Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Pracodawcy dyskryminują kandydatów bez prawa jazdy. I to nawet w dużych miastach

Osoby, które chcą podjąć pracę w wielu miejscach w kraju, często bez prawa jazdy nie mogą tego zrobić. Nierzadko dojazd samochodem do pracy z niewielkiej miejscowości, to jedyne wyjście dla osoby, które chce pracować, a nie może (lub nie chce) przeprowadzić się do większego miasta. Jednak pracodawcy w miastach równie często sceptycznie patrzą na osoby, które chcą dojeżdżać do pracy rowerem czy komunikacją miejską.

Brak prawa jazdy to problem dla pracodawcy nie tylko w mniejszych miejscowościach

Dlaczego pracodawcy w Polsce tak często stawiają wymogi posiadania prawa jazdy, jeżeli nie jest to konieczne do wykonywania pracy? Na pewno często dzieje się tak z powodu tzw. polskiego kultu samochodu, który w dalszym ciągu oznacza, że osoba, która ma prawo jazdy, będzie w stanie lepiej i szybciej wykonywać swoje obowiązki i stawiać się bardziej punktualnie w pracy. Wiemy jednak dobrze, że poruszanie się samochodem w dużym mieście wcale nie sprawia, że pracownik będzie bardziej punktualny. Często jest wręcz odwrotnie – to osoba, która dojeżdża w mieście rowerem lub tzw. zbiorkomem, może mieć mniej spóźnień w pracy.

Pracodawcy często na wieść o tym, że kandydat do pracy nie ma prawa jazdy, reagują co najmniej zdziwieniem. Wielu rekruterów również wyraża swoją niechęć do zatrudniania osób, które nie mają prawa jazdy, pomimo tego, że praca, o którą obiega się kandydat, nie wymaga regularnej jazdy samochodem. O dyskryminacji w pracy ze względu na brak „prawka” pisze Forbes. Na łamach portalu wypowiadały się osoby, które mieszkają w dużych miastach w Polsce, gdzie nadal dyskryminacja ze względu na brak prawa jazdy jest nagminna:

Gdy zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że dojeżdżałabym rowerem lub autobusem, w zależności od pogody, rozmowa praktycznie się skończyła. Brałam też udział w trakcie rekrutacji na stanowisko recepcjonistki. Na spotkanie dojechałam rowerem, o czym powiedziałam pracodawcy. Ten najpierw był zaskoczony, a potem dał odczuć, że mu to nie odpowiada. Poszukiwanie pracy nawet w dużym mieście bez „prawka” jest sporym wyzwaniem i naprawdę można odczuć, że brak tego dokumentu jest niemile widziany.

Wiele osób, które informują rekrutera o tym, że mają zamiar dojeżdżać do pracy rowerem, na końcu procesu rekrutacyjnego nie otrzymuje posady, o którą się ubiegali. I to pomimo tego, że infrastruktura do jazdy na rowerze w miastach pozwala w bezpieczny i szybki sposób dojeżdżać do miejsc pracy, znajdujących się w centrach miast, a także tych, położonych na przedmieściach.

Wymaganie prawa jazdy przez pracodawcę często może być formą dyskryminacji pośredniej

Warto pamiętać o tym, że wymóg posiadania prawa jazdy może być uzasadniony tylko wtedy, gdy jazda samochodem jest konieczna do wykonywania pracy na konkretnym stanowisku. W innym przypadku tego typu żądania mogą być formą dyskryminacji pośredniej. Taka forma dyskryminacji często przybiera formę bardziej zawoalowaną, jednak prowadzi to podobnych do dyskryminacji bezpośredniej skutków.

Żądanie posiadania prawa jazdy od pracowników, którzy nie potrzebują go na konkretnym stanowisku, powinno nam zawsze dać do myślenia. W przypadku tego typu żądań warto zastanowić się, czy istnieją konkretne okoliczności, wymagające posiadania tego typu uprawnień w danej firmie.

Przesadne skupianie się na posiadaniu prawa jazdy przez pracodawców, może być także formą dyskryminacji osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, którzy nie mogą poruszać się samochodem.