Porzucanie odpadów niebezpiecznych to w ostatnich latach w Polsce prawdziwa plaga. Dużo mówi się o problemach, z którymi w związku z koniecznością usunięcia zalegających odpadów niebezpiecznych borykają się gminy. Czasem jednak z problemem zostaje nie instytucja, a osoba fizyczna. O pieniądze na usuwanie odpadów dla osób fizycznych pyta Rzecznik Praw Obywatelskich.
Rzadko za utylizację odpadów zapłaci porzucający
Odpady (w tym odpady niebezpieczne) mogą być porzucone wszędzie. W naczepie przy gminnej drodze lub na pustym parkingu, w przejętym przez samorząd pustostanie, w zaroślach, czy też w wynajmowanym garażu, lub magazynie. O ile w przypadku, gdy odpady zostaną porzucone na terenie publicznym, z usunięciem i utylizacją odpadów będzie musiał sobie poradzić organ publiczny (a więc najczęściej samorząd), to w przypadku porzucenia odpadów na prywatnej działce sytuacja staje się zdecydowanie bardziej skomplikowana.
Zgodnie z prawem uznaje się, że właściciel nieruchomości jest posiadaczem odpadów. Nie właścicielem, a posiadaczem (a to zasadnicza różnica o tyle, że policja prowadzi czynności, aby ustalić właściciela odpadów, najczęściej z mizernym skutkiem, gdyż odpady zarejestrowane są na tzw. firmy-krzaki), jednak musi sobie z usunięciem odpadów poradzić. A w grę wchodzą olbrzymie koszty.
Oczywiście, jeżeli u przeciętnego Kowalskiego zostaną porzucone odpady, których utylizacja będzie kosztowała miliony, finalnie i tak zapewne usunie je gmina. Wcześniej jednak muszą zostać podjęte odpowiednie kroki formalne, a gmina musi spróbować scedować problem na posiadacza odpadów, a także (gdy już usunie odpady) podjąć kroki w celu odzyskania przeznaczonych na to pieniędzy. To niepotrzebne procedury, a także niewyobrażalny stres i problem dla osób fizycznych.
Bezduszne ministerstwo Klimatu i Środowiska
W związku z licznymi skargami, które w tej sprawie wpływały do Rzecznika Praw Obywatelskich, sprawa została zgłoszona do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Niestety, MKiŚ nie popisało się szczególną wrażliwością i uznało, że jeżeli odpady zostały porzucone na gruncie należącym do osoby fizycznej, to niezasadne jest udzielanie jej jakiejkolwiek pomocy:
Niemniej jednak podkreślenia wymaga fakt, że w każdym przypadku to posiadacz odpadów, który jest odpowiedzialny za nagromadzone odpady, powinien zostać obciążony kosztami ich usunięcia zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci” wyrażoną w art. 7 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska . Ponadto należy mieć na uwadze, że w ustawie o odpadach wprowadzono szereg regulacji wskazujących, iż za zagospodarowanie odpadów odpowiada posiadacz odpadów wraz z poniesieniem wszystkich kosztów w tym zakresie. W związku z powyższym niewskazane jest udzielanie wsparcia finansowego ze środków publicznych posiadaczom odpadów. Trzeba mieć na uwadze, że doszłoby do precedensu – tj. przekazywanie środków publicznych posiadaczom odpadów na usunięcie odpadów, za które są odpowiedzialni, doprowadziłoby to do bezpośredniego przyzwolenia na nielegalne postępowanie z odpadami, rozszerzenie szarej strefy. Tym samym też posiadacze odpadów odnosiliby korzyści materialne za nielegalne występki, a państwo ponosiłoby straty finansowe.
Pieniądze na usuwanie odpadów są, jednak dotacje skierowane są do organów administracji publicznej, nie zaś do osób fizycznych. Jednak nawet tutaj sytuacja nie jest idealna – jak bowiem przekazał resort, obecnie (stan na czerwiec 2025 roku) fundusze na ten cel się skończyły, MKiŚ musiało więc zagospodarować rezerwę celową budżetu państwa. Środki jednak wciąż mogą trafiać tylko i wyłącznie organów administracji publicznej, a więc w tym przypadku do samorządów.
Pieniądze na usuwanie odpadów niebezpiecznych trzeba znaleźć!
Dla wszystkich, którzy borykają się z problemem porzuconych na ich działkach odpadów (zwłaszcza odpadów niebezpiecznych), MKiŚ pokazuje jednak niewielkie światełko w tunelu. Jest nim zmiana przepisów, która już wkrótce ma być procedowana. Jak wskazuje resort:
Niemniej jednak informuję, że resort klimatu i środowiska przygotowuje się do prac nad zmianą przepisów w zakresie nielegalnego postępowania z odpadami, w tym efektywności usuwania odpadów. W związku z powyższym wszystkie przedstawione propozycje zostaną szczegółowe przeanalizowane i rozważone w ramach planowych prac legislacyjnych.
Propozycją w tym zakresie jest stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, który podkreśla, że nie chodzi o promowanie nadużyć w zakresie utylizacji odpadów niebezpiecznych. Pieniądze na usuwanie odpadów trafiałyby tylko do osób, które są oczywiście nieodpowiedzialne za porzucenie śmieci (m.in. potwierdzają to wyniki policyjnych działań). Jak wskazuje RPO:
Jako rozwiązanie problemu RPO wskazywał wprowadzenie mechanizmu uzyskiwania przez osoby, które znalazły się w takiej sytuacji, wsparcia finansowego ze środków publicznych. Istotnym argumentem na rzecz takiego rozwiązania jest fakt, że jednostki samorządu terytorialnego — znajdujące się w takiej samej sytuacji, jak osoby, którym podrzucono odpady — uzyskały możliwość wsparcia finansowego z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodne na usunięcie odpadów.