Co roku w Polsce wydaje się około 30 tys. książek. Spośród nich dosłownie kilka przebije się do szerszej świadomości i zapisze się w mniej lub bardziej pozytywny sposób w pamięci czytelników. Po co więc pisać i wydawać książki, skoro dla większości nie ma z tego ani sławy, ani pieniędzy?
Pewnie usłyszelibyśmy tyle odpowiedzi, ilu pisarzy – dla przyjemności, dla dobrego samopoczucia, dla spokoju, ale również dla nadziei na uznanie czytelników i krytyków. O to ostatnie chyba najtrudniej… a może jednak nie? Konkursów literackich w Polsce, które wprost odzwierciedlają sympatię krytyków literatury, jest co najmniej kilkadziesiąt. Jest więc z czego wybierać. I co najważniejsze jest też na czym zarobić.
Biedronka podniosła poprzeczkę
Ciężko pisać o konkursach literackich bez choćby wspomnienia o największym zaskoczeniu na tym polu, jakie spowodowała cztery lata temu Biedronka, powołując do życia – ku zaskoczeniu wszystkich – konkurs Piórko. Konkurs Biedronki podniósł poprzeczkę bardzo wysoko i nie chodzi tu wcale o poziom literacki, a nagrodę jaka przypadnie zwycięzcy – 100 tys. złotych to dość spora suma. Podobną wygraną mogą pochwalić się tylko największe i najbardziej prestiżowe konkursy.
Dyskont płaci dużo, a ile płacą inni
Przeciętny Polak zapytany o znane mu nagrody literackie, bez wątpienia jako pierwszą wymieni nagrodę Nike. Rzeczywiście Nike to chyba jedna z najsłynniejszych i najbardziej prestiżowych nagród na tym polu. Jest przyznawana od 1997 roku i wypromowała wielu słynnych pisarzy. Zgodnie z regulaminem konkursu na laureata czeka, oprócz statuetki, nagroda pieniężna, która podobnie jak w przypadku konkursu Biedronki wynosi 100 000 zł.
Inną równie prestiżową i znaną nagrodą jest Paszport Polityki, choć tutaj nagroda pieniężna to jedynie skromne 10 tys. zł, ale tak jak w przypadku Nike, jej otrzymanie zapewnia rozpoznawalność i zwiększone zainteresowanie czytelników.
Do bardziej znanych konkursów literackich możemy zaliczyć również Literacką Nagrodę Europy Środkowej – Angelus, przyznawaną pisarzom i tłumaczom z Europy Środkowej. Jej fundatorem jest miasto Wrocław, a oferowana nagroda to… uwaga – 150 tys. zł. Angelus to nie jedyna nagroda przyznawana przez miasto Wrocław. Silesius to nagroda poetycka przyznawana najważniejszym twórcom oraz debiutantom w tej dziedzinie. Nagroda podobnie jak w przypadku tej pierwszej jest dość wysoka i wynosi 100 tys. zł za całokształt twórczości i 20 tys. zł za debiut. Oprócz dwóch wcześniejszych kategorii przyznawana jest również nagroda za książkę roku w wysokości 50 tys. zł.
Podobną kwotę 100 tys. zł otrzyma laureat nagrody im. Wisławy Szymborskiej, nagrody m.st. Warszawy oraz nagrody im. ks. Józefa Tischnera, ufundowanej przez Znak i Ergo Hestię. Połowę mniej – 50 tys. zł czeka na zdobywcę Nagrody Literackiej GDYNIA, a tylko skromne 20 tys. zł otrzyma zwycięzca konkursu Orfeusz – nagrody im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Obok tych najbardziej znanych polskich konkursów literackich istnieje cały szereg innych mniej znanych szerszemu gronu. Rozpiętość kwotowa przyznawanych nagród jest bardzo dużo. Lokalne konkursy, których jest wbrew pozorom dość sporo, oferują nagrody w wysokość do kilku tysięcy złotych. Te o większym zasięgu kilkunastu. Cięgle jednak prym wiodą największe literackie wydarzenia i… oczywiście Biedronka.