Rehabilitacja po wypadku bywa bardzo kosztowna. Przekonał się o tym pewien młodzieniec, który postanowił zebrać pieniądze na leczenie dziewczyny. Kiedy zwrócono mu uwagę, że miała niezapięte pasy, rozpętał małe piekło i zaczął obrażać potencjalnych darczyńców. Well done.
Zrzutka.pl jest miejscem, w którym znaleźć można przeróżne prośby o pomoc. Często są to bardzo dramatyczne apele: czas ucieka, chodzi o ludzkie życie, o przetrwanie kolejnych kilku miesięcy intensywnego leczenia. W podobnej sytuacji znalazł się chłopak, który poprosił o wsparcie na rehabilitację swojej dziewczyny. Uległa ona wypadkowi kilka lat temu: miała złamany w paru miejscach kręgosłup, wstrząśnienie mózgu, doszło do porażenia kończyn. Na szczęście, z poszkodowaną jest już nieco lepiej, ale w dalszym ciągu wymaga ona troski, a para mieszka samotnie.
O samych okolicznościach wypadku wiemy tyle, ile sam chłopak napisał na Facebooku plus to, co dodał do zrzutki.pl jako informację – czyli news z lokalnych mediów. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewe pobocze, przebił się przez metalowe ogrodzenie i z całej siły uderzył w ścianę budynku. Następnie, samochód odbił się od owej ściany i zawisł tyłem na bramie wjazdowej do posesji. Żaden ze mnie ekspert od motoryzacji, ale wydaje mi się, że kierowca nie jechał 50 km/h. Z newsa nie wynika, czy bił pijany (i nie znajduje to potwierdzenia w innych źródłach, komentarze pod newsem nie są czymś, na czym w ogóle warto się opierać), tyle tylko, że został skierowany na badania laboratoryjne – standardowa procedura w takich wypadkach.
Nasza historia zaczyna się na jednej z facebookowych grup, na którą chłopak dziewczyny wrzuca link do zbiórki. Zapytany o okoliczności wypadku przyznał, że jego luba jechała jako szósta osoba w pięcioosobowym samochodzie, nie miała zapiętych pasów i w chwili zderzenia samochodu z budynkiem wyleciała przez przednią szybę. Kiedy jeden z Wykopowiczów zwrócił mu na Facebooku uwagę, oberwał gradem przekleństw i życzeniami podobnego losu. Rzucił też jeszcze coś o tym, że i tak dostaną 500 000 złotych odszkodowania (w takim razie ciekawe, na co zbierał na zrzutce?), oraz, że krytykujący są idiotami oraz biedakami (dlaczego prosił w ogóle biedaków o cokolwiek?).
Niezapięte pasy a zrzutka
Wykopowicz swoją historią podzielił się w tym miejscu, a ja pozwolę sobie na chwilę refleksji. Młodość ma swoje prawa, robimy głupie rzeczy i ponosimy ich konsekwencje – te, które są związane z trudnością w poruszaniu się będą więc wyjątkowo dotkliwe. Rozumiem, że kochający chłopak chciał zebrać trochę pieniędzy dla swojej dziewczyny. Rozumiem nawet jego irytację w ogniu krzyżowych pytań.
To tyle. Pora na „ale”.
Jeśli się już zrobiło coś jednoznacznie nierozsądnego, trzeba umieć posypać głowę popiołem. Jeśli chcemy, by inni pomogli nam uporać się z konsekwencjami głupiego zachowania, należy być z nimi szczerym i nie sypać z rękawa usprawiedliwieniami typu „musisz się do czegoś do.. ebać?”, „wsiadła jako trzecia” i tym podobnymi rzeczami. Ludzie są z natury współczującymi stworzeniami i może nie wszyscy będą aż tak chętni do pomocy osobie, która sama zapracowała na swój los, ale zawsze pojawi się paru wyrozumiałych osobników. Ale, jak widać, lepiej się awanturować oraz oczekiwać, że oto nagle z nieba pieniądze spadną same. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to ten typ roszczeniowości, który nie potrafi uczyć się na błędach. No nie powiem, wszystko byłoby dobrze, gdyby nie te wścibskie dzieciaki – zrzutka.pl wyłączyła już możliwość zbierania pieniędzy na poszkodowaną. A darczyńcy mogą wrócić na profile dzieci z ciężkimi chorobami, których nie nabawiły się od braku zapiętych pasów.