Komornik może zapukać do Twoich drzwi i zażądać spłaty długu, którego nie masz, ale nazywasz się tak jak dłużnik.
Wiemy, że błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi, ale komornik powinien sprawdzić rzetelnie wszelkie dane dłużnika, od którego chce ściągnąć dług. Niestety, jak się okazuje, niektórzy nie przykładają się do swoich obowiązków i może się tak zdarzyć, że komornik zapuka do Twoich drzwi, bo nazywasz się tak jak dłużnik! Niestety wynika to także z niedoskonałości przepisów proceduralnych, wedle których muszą postępować komornicy.
W 2012 roku komornik zajął emerytce z Sochaczewa 26 000 zł, a gdy okazało się, że nie była ona nikomu niczego dłużna, rozpoczął się żmudny proces odzyskiwania zajętej kwoty. Okazało się, że powodem był błędny numer pesel dłużnika, który komornik otrzymał od wierzyciela. Co ciekawe, wierzyciel podał błędny numer, ale dotyczył on osoby o takim samym nazwisku, mieszkającej w tej samej miejscowości.
Niestety komornik nie miał możliwości weryfikacji tego numeru, a skoro wszelkie dane się zgadzały, to rozpoczął procedurę zajęcia pieniędzy. Teraz kobieta walczy z wierzycielem, który „odzyskane” pieniądze już wydał, a otrzymał je od niej niezgodnie z prawem. Kobiecie pomagali między innymi Przemysław Wipler i Maciej Małecki, którzy postarali się dla niej o adwokata mającego reprezentować ją przed sądem.
Mieszkaniec Chojnic też się mocno zdziwił, gdy okazało się, że do drzwi jego mieszkania zapukała komornik i zawyrokowała, że musi oddać 10 000 zł długu, które jest winien za niespłacenie rachunków za mieszkania na czas. Co ciekawe, sprawa dotyczyła innego mieszkania, z którym ten człowiek nie miał nic wspólnego. W dokumentach zgadzały się nazwisko, imię, a także PESEL. Inne były natomiast imiona rodziców.
Jak się okazało, jest to osoba znana pokrzywdzonemu, gdyż faktycznie nosi takie samo imię i nazwisko, a kilka lat wcześniej mężczyźni pracowali w tym samym szpitalu. Niestety ktoś podał komornikowi zły numer PESEL, przez co wplątał go w całą aferę. Mężczyzna, któremu zablokowano pensję, dostał dwa tygodnie na wyjaśnienie sprawy i udowodnienie, że to nie on jest winien powstania długu. Mężczyźnie pomogła dopiero interwencja mediów.
Kolejnym przykładem na pomyłki urzędnicze jest sprawa taksówkarza z Łodzi, który ma oddać dług, którego nie zaciągnął. Mężczyzna otrzymał nakaz zwrotu 2 000 zł z sądu elektronicznego w Lublinie. W jego przypadku, na wezwaniu zgadzało się nazwisko i imię, ale błędny był numer PESEL. Co więcej, taksówkarz nie zaciągał nigdzie kredytu, nie ma nawet konta w banku, na które rzekome pieniądze były wcześniej przelane.
Okazało się, że obowiązków nie dopełnili prawnicy z warszawskiej kancelarii, którzy przygotowywali pismo procesowe. Sąd elektroniczny, po otrzymaniu stosownych pism, w tym także od rzecznika praw konsumentów, uchylił nakaz, a także skierował sprawę do rozpatrzenia w sądzie cywilnym. Niestety za błąd innych, taksówkarz będzie płacił swoim czasem i nerwami, ale ma nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni.
Masz problemy lub wątpliwości związane z błędami urzędników albo komornik ściga Cię za długi kogoś obcego lub ktoś posługuje się Twoimi danymi i wyłudza kredyty i chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com