CD Projekt Red organizuje program stypendialny dla uczennic szkół średnich. Szybko pojawiły się zarzuty o dyskryminację mężczyzn – to jednak bzdura

Społeczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji
CD Projekt Red organizuje program stypendialny dla uczennic szkół średnich. Szybko pojawiły się zarzuty o dyskryminację mężczyzn – to jednak bzdura

CD Projekt Red organizuje program mentoringowy dla uczennic szkół średnich „Dziewczyny w grze!”. Ten ma na celu zaznajomienie stypendystek z tworzeniem gier wideo. Bardzo szybko w internecie pojawiły się zarzuty o dyskryminację mężczyzn. To bzdura. Prawdziwy problem leży jednak gdzie indziej.

Inicjatywa CD Projekt Red i Fundacji Edukacyjnej Perspektywy w swoich założeniach jest bardzo pożyteczna

Najbardziej znany polski producent gier komputerowych, studio CD Projekt Red, organizuje we współpracy z Fundacją Edukacyjną Perspektywy program stypendialny dla uczennic szkół średnich. Chodzi oczywiście o zachęcenie młodych kobiet do spróbowania swoich sił w branży gier wideo. Co więcej, sam program ma być skierowany w pierwszej kolejności dla dziewczyn z mniejszych miejscowości. Czyli tam, gdzie stereotypy dotyczące „męskich” i „żeńskich” zawodów mogą być szczególnie silnie utrwalone.

Stypendystki otrzymają opiekę ze strony mentora lub mentorki – pracowników studia CD Projekt Red – oraz pokrycie wydatków związanych z edukacją. Łącznie mowa o 20 rocznych stypendiach w wysokości 1000 zł. miesięcznie. Rekrutacja do programu rozpoczęła się 1 października i potrwa do 10 grudnia.

Warto przy tym wspomnieć, że Fundacja Edukacyjna Perspektywy od lat działa na rzecz przełamania stereotypu, w myśl którego nowoczesne technologie to „męski” świat. Podobny program, „Nowoczesne  technologie dla dziewczyn”, obejmuje maturzystki. W tym roku zorganizowano jego siódmą edycję.

Sam stereotyp, trzeba to przyznać, powoli przestaje mieć pokrycie w rzeczywistości. Zapoznając się ze szczegółami programu „Dziewczyny w grze!” dowiemy się także, że spośród 17 milionów graczy w wieku 8-55 lat kobiety stanowią już 47 proc. Co ważniejsze: na całym świecie panie od dawna biorą aktywny udział w tworzeniu gier wideo.

Tym niemniej, w Polsce kierunki techniczne na studiach, czy profile okołoinformatyczne w szkołach średnich, wciąż wyraźnie preferują chłopcy. Patrząc na to z tej perspektywy, program „Dziewczyny w grze!” jak najbardziej ma sens. Nawet jeśli w internecie zaraz pojawiły się komentarze o dyskryminacji mężczyzn przez inicjatywę CD Projekt Red i Fundacji Edukacyjnej Perspektywy.

Oby stypendystki programu „Dziewczyny w grze!” nie musiały się zapoznać z ciemną stroną branży gier wideo

Argumenty w tej kwestii pojawiają się różne i dość często spotykane w tej sytuacji. Niektórzy krytycy twierdzą, że program powinien być otwarty także dla chłopców. W końcu chodzi o wsparcie zdolnych młodzieży, prawda? Nieprawda. Wprost wskazanym celem programu „Dziewczyny w grze!” jest przełamanie wspomnianych wyżej stereotypów związanych z płcią. Stypendia stanowią tutaj raptem środek do celu.

Kolejnym zarzutem jest to, że stypendystki programu mogą być później traktowane jakby miejsce w branży zawdzięczały „specjalnemu wsparciu” a nie swoim umiejętnościom. Tyle tylko, że te w trakcie programu mają właśnie uzyskać. Równocześnie ta konkretna branża zwykła dokładnie sprawdzać faktyczne umiejętności kandydata, zanim ten dostanie upragnioną posadę.

O wiele bardziej prawdziwe może być stwierdzenie, że CD Projekt Red poprzez tego typu program stypendialny po prostu robi sobie dobry PR. Tylko czy jest w tym cokolwiek złego? Udział w programie wydaje się świetną okazją dla stypendystek, by zyskać umiejętności i wiedzę, która może im się przydać w przyszłości. Z tego należałoby się tylko cieszyć.

Owszem, dążenia różnych przedsiębiorstw z branży gier wideo do „inkluzywności” w swoich zespołach można zbyć ciężkim westchnięciem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile znanych w branży firm boryka się teraz z zarzutami o dyskryminację i molestowanie. Świetnym przykładem może być chociażby Activision-Blizzard. CD Projekt Red ma z kolei problem z łatką pracodawcy brutalnie eksploatującego swoich, skądinąd świetnie opłacanych, pracowników w ramach tzw. „crunchu”.

Jeżeli już mieć jakieś „ale” co do programu „Dziewczyny w grze!” to będzie to nadzieja, że stypendystki nie zapoznają się także z tą brzydką stroną branży. Ryzyko jest jednak znikome – budowanie dobrego PR-u polega w końcu na sprawianiu jak najlepszego wrażenia.