Okazuje się, że efektem ubocznym pozytywnych zmian na rynku pracy jest to, że coraz mniej obawiamy się wykorzystywać zwolnienie lekarskie podczas choroby. To oczywiście ogromny problem dla ZUS, który zapowiada zwiększenie ilości kontroli i ich zaostrzenie.
Dla niektórych może okazać się dziwne to, że zwolnienie lekarskie, czyli popularne L4 nie służy do przedłużania lub zastępowania urlopu, a faktycznego odpoczywania w domu w celu faktycznego wyzdrowienia. Z pewnością każdy z nas ma w pracy kolegę lub koleżankę, który za nic ma to, że przychodzi do pracy z ewidentnymi objawami przeziębienia lub grypy. Kicha, smarka, a przede wszystkim zaraża pozostałych. W swoim heroicznym akcie sprawił, że po pierwsze – na własnej pracy za wiele nie mógł się skupić, a po drugie, za kilka dni pozostała część załogi będzie dokładnie w identycznym stanie.
Nie da się ukryć, że z punktu widzenia pracodawcy korzystniejsza jest tygodniowa nieobecność jednego przeziębionego niż nieobecność kilku lub nawet kilkunastu pracowników przez kilka tygodni. O ile taki „heroizm” mógł wynikać z obaw o utratę pracy po wykorzystaniu zwolnienia lekarskiego, tak teraz sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Rynek pracownika w Polsce coraz częściej objawia się tym, że pracodawcy dbają o stworzenie przyjaznych warunków dla swoich pracowników. Coraz częściej też zdają sobie sprawę, że przyjście jednego chorego do pracy może skutkować epidemią, która mocno odbije się w miesięcznym bilansie.
Zwolnienie lekarskie – ZUS zapowiada zaostrzenie kontroli
Stosunek pracy to oczywiście nie tylko umowa pomiędzy pracownikiem a pracodawca. Do tego trójkąta dołącza także ZUS, który bardzo chętnie zgarnia część wynagrodzenia pracownika. W zamian za to niezbyt chętnie je wypłaca w postaci zasiłków, między innymi tego chorobowego. Okazuje się, że rosnąca ilość zwolnień lekarskich staje się coraz bardziej problematyczne dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Do tego stopnia, że zapowiada się zwiększenie ilości przeprowadzanych kontroli, a także ich uszczelnienie. Na ilość zwolnień przekłada się również rosnąca liczba urodzeń (wyższa niż prognozowana przez ZUS), a także częstsze wykorzystywanie urlopu ojcowskiego.
Dziennikarze Gazety Prawnej wyliczyli, że w ubiegłym roku na zwolnieniu lekarskim polscy pracownicy przebywali łącznie przez 246 milionów dni. Przeciętnie na zwolnieniu przebywaliśmy przez 12,4 dnia. Najczęstszym powodem zwolnienia lekarskiego (oczywiście poza ciążą i związanym z nią połogiem) są choroby układu kostno-stawowego i tkanki łącznej, a także urazy i zatrucia oraz przeziębienia i choroby układu oddechowego. Co martwi ZUS to rosnąca dziura w funduszu chorobowym. Jak podaje Gazeta Prawna, jeszcze w 2009 roku zakład mógł pochwalić się nadwyżką około 370 tysięcy złotych. W ubiegłym roku deficyt wyniósł 8,5 mld zł.