W Internecie pojawił się wycinek z katolickiego podręcznika edukacji seksualnej dla młodzieży. Nakazuje traktowanie molestującego z szacunkiem, bo jeszcze może się obrazić. Aha, namawia też do modlitwy, żeby Pan Bóg odmienił serce oprawcy. Hurra?
Jeśli w Internecie jest coś, co jeszcze nie mogło mnie negatywnie zaskoczyć, to właśnie się przydarzyło. Jedna z inicjatorek i liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie, Dorota Łoboda, opublikowała zdjęcia z podręcznika, który rozdano ósmoklasistom w jednej ze szkół. Treść w istocie powala – zachęca bowiem dziewczęta, żeby absolutnie nie były niegrzeczne wobec molestujących ich mężczyzn. Czy to pracodawcy, czy nauczyciele, trzeba przede wszystkim potraktować ich z szacunkiem. Następnie należy wdzięcznie odpowiedzieć na zaloty, ale nie w sposób, który urazi prześladowcę. Trzeba bowiem dać do zrozumienia, że obleśne umizgi są dla kobiety zaszczytem. Nie można jednak okazać niesmaku, gdyż poniżony i urażony mężczyzna będzie chciał się zemścić. Ale odrzucone zaloty to również urażenie molestującego. Trzeba z szacunkiem podejść do jego zranionych uczuć i być miłą.
Co ja przeczytałam?
Molestowanie poradnik katolicki
Książka nosi tytuł „Życie na maksa. Poradnik uczuciowo-seksualny”. Zanim zacznę znęcać się nad tym, co napisali, dodam jeszcze jeden ciekawy cytat z niego:
Poproś o radę osoby, które mogą cię wesprzeć. Proś Najwyższego, który czyni cuda w sytuacjach takich jak te. Może „potrząsnąć” sercem twojego prześladowcy, który w końcu zostawi cię w spokoju, a nawet zacznie szanować i cenić. Czystość zawsze popłaca.
Halo? Czy to Pan Bóg? Chciałabym zgłosić przestępstwo. Aaa, jasne, na policję. Tak, tak.
Takie obrzydliwe szkolenia prowadzi niejaki Archipelag Skarbów, który określa swój program jako „żywy i dynamiczny”. O profilaktyce przemocy seksualnej pisze tak:
Ograniczenie natężenia przemocy rówieśniczej w formie fizycznej i słownej, a także przemocy o podtekście seksualnym;
Te ich „cudowne rady” na pewno się do tego przyczynią. Sto procent. Książkę napisał Jean Benoit Casterman. Ksiądz.
Zamykać oczy na prawo
Nie wiem, najwyraźniej twórcy podręcznika uznali, że prześladowcę spotka kara na Sądzie Ostatecznym. Nie uświadamiają młodych dziewcząt i kobiet o następujących przepisach:
Art. 197 Kodeksu Karnego:
§ 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Art. 199 Kodeksu Karnego:
§ 1. Kto, przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 został popełniony na szkodę małoletniego, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. Karze określonej w § 2 podlega, kto obcuje płciowo z małoletnim lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej albo doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, nadużywając zaufania lub udzielając w zamian korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy.
No szkoda. Takie ładne przepisy, które zadziałają na pewno lepiej niż „szacuneczek, ukłony, panie szefie, jestem zaszczycona, że mi pan wsuwa rękę w majtki”. Czy na samym początku rozdziału o molestowaniu nie powinien się pojawić wielki napis „idź na policję”, „zgłoś szefa Państwowej Inspekcji Pracy”, „to on jest winny, nie ty”?! No powinien, ale najwyraźniej – według autora – to nie po chrześcijańsku.
Poważnie?!
Edukacja seksualna młodzieży jest i tak na skandalicznym poziomie. Co prawda nasi młodzi uczą się tego i owego z Internetu, ale nie mają pojęcia o wielu rzeczach związanych z obcowaniem płciowym. Tłuczenie do głowy dziewczętom, że mają być miłe wobec nachała jest aktem obrzydliwym. Nie wiem, dlaczego się to piszącemu uroiło w głowie, dlaczego to jest dalej kolportowane, dlaczego nikt nie zaprotestował. Nie wiem nawet, czy chcę wiedzieć. Dla niektórych mężczyzn bowiem molestowanie seksualne to w dalszym ciągu forma zalecania się. Którymi to zalotami należy być, och tak, zaszczyconym.