Ogromne zaskoczenie w Trybunale Konstytucyjnym. Trybunał uznał, że zniesienie limitu składek ZUS jest niezgodne z konstytucją. Po wielokrotnym odraczaniu terminu, w końcu podjęto decyzję.
Medialna wrzawa związana z wprowadzeniem trzeciego progu podatkowego, którym de facto jest zniesienie limitu składek ZUS przycichła niemal rok temu. Ustawę, która wprowadza te katastrofalne rozwiązani,e co prawda uchwalono, ale strażnikiem praworządności okazał się prezydent Andrzej Duda. Ten postanowił bowiem skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Myliłby się jednak ten, kto twierdzi, że przyczyną skierowania nowego prawa do Trybunału jest brak zgody na przyjęte w nim rozwiązania. Być może prezydent nie chciał wdawać się w merytoryczny spór ze swoim środowiskiem. Jego zastrzeżenia dotyczyły procesu legislacyjnego, a konkretnie nieprawidłowości w toku powstawania ustawy. Chodzi m.in. o niewłaściwy tryb opiniowania projektu ustawy.
Co więcej, z nieprawidłowości w procesie legislacyjnym zdaje sobie sprawę strona rządząca. Pełnomocnik rządu w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym, Marek Ast stwierdził, że
Ustawa jest zgodna z konstytucją. Wyrażamy opinię, że te naruszenia proceduralne, które nastąpiły w trakcie prac legislacyjnych nad nowelizacją ustawy, nie są na tyle istotne, aby powodować niekonstytucyjność tego aktu prawnego.
Zniesienie limitu składek ZUS niezgodne z konstytucją
Dlaczego zniesienie limitu składek ZUS jest złym pomysłem? Szczegółowo wyjaśniałem to już rok temu, kiedy posłowie ostatecznie zadecydowali o tym, że limit składek ZUS został zniesiony. Pisałem wtedy:
Pojawił się problem, co zrobić z osobami, które zarabiają zdecydowanie więcej niż przeciętne wynagrodzenie. Teoretycznie im wyższe składki, tym wyższa emerytura na starość. Budżet ZUS jednak nie jest z gumy i miałby ogromne problemy ze znalezieniem środków na wypłatę ogromnych emerytur dla stosunkowo niewielkiej ilości osób. Tu działa prosta statystyka – lepiej wypłacić nieco niższe emerytury większej ilości osób niż tę samą pulę przeznaczyć na emerytury kilkudziesięciu krezusów. Zdecydowano więc o wprowadzeniu salomonowego rozwiązania. Polegało ono na wprowadzeniu limitu wysokości składek. Najwięcej zarabiający płacili składki w maksymalnej wysokości zamiast według standardowego przelicznika. Dzięki temu otrzymywali emeryturę w maksymalnej przewidzianej przez ZUS wysokości, a składki przez nich płacone były nieco niższe, niż teoretycznie powinny być. ZUS był zatem spokojny, bo nie musiał szukać ogromnych pieniędzy na wypłatę ich świadczeń, a płatnicy płacili nieco niższe składki.
Do Trybunału Konstytucyjnego sprawa trafiła prawie rok temu. Niestety Trybunał zbytnio się nie przepracowuje. Początkowo werdykt w tej sprawie miał zapaść w październiku, a następnie odroczono go do 13 listopada na godzinę 10. Wtedy jednak dowiedzieliśmy się, że nastąpiło kolejne przesunięcie terminu do godziny 12. Ostatecznie około godziny 12 pojawił się komunikat informujący o kolejnym odroczeniu, tym razem do 14 listopada do godziny 10.
Limit składek ZUS bez zmian
Ostatecznie Trybunał uznał, czym sprawił sporą niespodziankę, że zniesienie limitu składek ZUS jest niezgodne z konstytucją. Niestety nie zaważyły o tym kwestie merytoryczne, a jedynie proceduralne uchybienia w toku jej uchwalania. Trybunał uznał bowiem, że nowelizacja nie narusza art. 2 Konstytucji, ale jednocześnie stwierdził niezgodność ustawy z art. 7 Konstytucji. Artykuł 2 Konstytucji stanowi, że:
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Artykuł 7 z kolei stanowi, że organy państwa działają w granicach prawa.
Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
Wychodzi na to, że rząd musi poszukać 5 miliardów złotych w innym miejscu, a w najgorszym przypadku ponowne procedowanie ustawy – tym razem bez błędów. Tak czy inaczej – kasy ZUS nie czeka katastrofa. A przynajmniej nie z tego powodu.