Uparty sąsiad chce udowodnić, kto jest królem tej dżungli. W tym celu zapchał komin, żeby zaczadzić sąsiadów, którzy zwracali mu uwagę

Prawo Społeczeństwo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (164)
Uparty sąsiad chce udowodnić, kto jest królem tej dżungli. W tym celu zapchał komin, żeby zaczadzić sąsiadów, którzy zwracali mu uwagę

Nawet najlepsze i najdroższe mieszkanie w najbardziej prestiżowej części miasta zmieni się w piekło, jeżeli sąsiedzi będą na każdym kroku uprzykrzać nam życie. Pozostawianie karteczek z uprzejmymi prośbami czy stukanie w kaloryfer to jedno, a zatykanie komina domu to nie tylko chamstwo, a wręcz przestępstwo.

Teoretycznie ludzie są istotami społecznymi. Dzięki temu, że nasi przodkowie organizowali się w grupy, mieliśmy zdecydowanie większe szanse na przetrwanie w świecie pełnym drapieżników. Teraz żyjemy w skupiskach setek tysięcy ludzi i mogłoby się wydawać, że umiejętności komunikacyjne powinny być czymś, co wysysamy z mlekiem matki. To niestety tylko teoria, a praktyka jest zupełnie inna. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy spojrzeć na stosunki sąsiedzkie. W najlepszym przypadku te są najwyżej obojętne. Niestety równie często przeradzają się w otwartą wojnę. To akurat jest wyjściem najgorszym z możliwych, ponieważ każdemu powinno zależeć na tym, żeby żyć w zgodzie z osobami, które każdego dnia mijamy na klatce schodowej.

Sytuacja, w jakiej znalazł się pewien internauta, zdecydowanie różni się od typowych sąsiedzkich konfliktów. W historii nie ma stukania w kaloryfer czy zostawiania karteczek z uprzejmymi prośbami o zachowanie ciszy po 22. Źródła konfliktu można się doszukiwać w przekonaniu, że skoro coś działa od wielu lat, to najwidoczniej jest zrobione dobrze. Z tym że nie jest i powoduje zagrożenie dla wszystkich mieszkańców. Mężczyzna oczywiście próbował sprawę załatwić, jak na dorosłych ludzi przystało, ale niestety nie wszystkim zależy na rozwiązywaniu problemów. Z bezsilności postanowił podzielić się swoją historią na internetowym forum w poszukiwaniu pomocy.

Sąsiad zapchał komin wrzucając do niego cegłę

Mieszkam w bloku 4 rodzinnym (tzw. czworak) ja mieszkam na dole i mam problem z sąsiadem z góry. otóż mieszkam tu niecały rok a niedawno sąsiad mówi mi, że jestem podłączony pod jego komin, uzasadnił to tym, że jak ja palę w piecu to u niego się dymi. Ja jak i sąsiad mamy piece tzw. podkowe ( ogrzewanie centralne) Sąsiad od razu pewny siebie mówi, że on od 40 lat ma podłączony piec i on ma dobrze a my mamy źle, więc zaproponowałem, że wezwiemy kominiarza i niech on się wypowie. Sąsiad kręcił nosem na to, ale i tak kominiarza wezwałem, stwierdził, że ja mam dobrze podłączone, a sąsiad ma źle i musi przerobić.

Łatwo można się domyślić, że wyniki inspekcji kominiarza zostały skwitowane śmiechem. Uparty sąsiad wszystko wie lepiej, a skoro specjalista twierdzi inaczej, to zapewne został zaangażowany po znajomości. Mimo wszystko sprawa na tym powinna się zakończyć. Mogłoby się wydawać, że zlokalizowana usterka to problem sąsiada krzykacza. W końcu to on odczuwa skutki złego stanu technicznego komina i jemu powinno zależeć na tym, żeby to naprawić. Niestety z sobie tylko znanych powodów nie tylko ignoruje wskazania kominiarzy, ale na wszystkie uwagi i prośby o wykonanie napraw reaguje groźbami i wyzwiskami. Najwidoczniej komin jest na tyle ważnym elementem jego życia, że nawet jego drobne modyfikacje nie wchodzą w grę. Może wynika to z obaw, że przez naprawiony komin nie przeciśnie się święty Mikołaj?

tak ja wiem mogę się nie przejmować, ale on zastraszał mnie kilkukrotnie, że cytuję ,, zatkam szmatom i was zaczadze,, więc jakaś obawa jest.

Takie sytuacje mają jednak to do siebie, że gdy wszystkie emocje już opadną, to górę bierze rozsądek i zaczyna się szukać rozwiązania problemu. Niestety nie w tym przypadku. Po kilku miesiącach względnego spokoju internauta z przerażeniem odkrył, że groźby sąsiada, to nie czcze gadanie.

Sąsiad zapchał komin – czy coś mu za to grozi?

Groźby stały się faktem, dzisiaj rano przy rozpalaniu z pieca zaczął wydobywać się dym, sprawdzałem nawet później podpaloną gazetą i dym jest wypychany na zewnątrz. Wszedłem na dach i się okazało, że na wysokości mieszkania sąsiada w komin ( ten pod który sąsiad jest nadal podłączony – mój komin) jest wsadzona cegła !!
Wezwałem policję bo sąsiad jak zobaczył, że zaglądam do komina zaczął rzucać we mnie kamieniami! I co na to policja ?Standardowo, że trzeba założyć sprawę cywilną….. a do komina wezwać kominiarza i jutro właśnie ma być kominiarz. Nie mam już sił do tego człowieka, aż się wierzyć nie chce.

Oczywiście zdaniem wezwanych policjantów nie powinno się zbytnio sugerować. Opisane zachowanie sąsiada, który zapycha komin wrzucając do niego komin można zakwalifikować jako przestępstwo. Narażenie na niebezpieczeństwo jest zagrożone karą nawet 3 lat pozbawienia wolności.

Art. 160. § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Podobne przepisy można znaleźć również w prawie budowlanym, które nie tylko nakładają na właścicieli i zarządców budynków dbanie o ich należyty stan techniczny, ale także nakładają sankcje za złe wykonywanie zarządu.

Kto nie spełnia, określonego w art. 61, obowiązku utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym, użytkuje obiekt w sposób niezgodny z przepisami lub nie zapewnia bezpieczeństwa użytkowania obiektu budowlanego, podlega grzywnie nie mniejszej niż 100 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Niewątpliwie ta sąsiedzka kłótnia już dawno przeszła z etapu zwykłej immisji do całkiem poważnej sprawy. To już nie tylko groźby, a realne zagrożenie dla życia i mienia. Nie tylko sąsiada, z którym nie jest nam po drodze, ale wszystkich mieszkańców tego budynku. Zastanawiam się tylko co trzeba mieć w głowie, żeby do komina wrzucać cegłę?