Tajemnica zawodowa w przypadku adwokatów czy radców prawnych nikogo nie dziwi. Umożliwia prawnikom wykonywanie zawodu w normalnych warunkach, a ich klientów zabezpiecza przed ewentualnymi nadużyciami ze strony wymiaru sprawiedliwości. Dodatkowo – jakby nie patrzeć – przestrzeganie tajemnicy zawodowej przez adwokatów i radców to po prostu przejaw poszanowania etyki zawodowej. I właśnie za to został ukarany aresztem jeden z adwokatów.
Areszt za zachowanie zgodne z etyką zawodową
Jeden z adwokatów izby warszawskiej został wezwany w charakterze świadka i miał stawić się w Sądzie Rejonowym w Pruszkowie. Chodziło o sprawę podziału majątku; tyle tylko, że mecenas, który miał zeznawać, jednocześnie reprezentował jedną ze stron w procesie. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że adwokat odmówił składania zeznań. Zwłaszcza że był pytany o to, co dotyczyło wiedzy zdobytej od klienta – i to zdobytej w momencie, gdy adwokat był już jego obrońcą. A warto przypomnieć, że zgodnie z art. 6 ust. 3 prawa o adwokaturze:
Adwokata nie można zwolnić od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej co do faktów, o których dowiedział się udzielając pomocy prawnej lub prowadząc sprawę.
Sądowi się to jednak bardzo mocno nie spodobało. Najpierw nałożył na adwokata karę krzywny w postaci tysiąca złotych, później – w wysokości trzech tysięcy (po dalszych odmowach). Na koniec zdecydował, że adwokat trafi do aresztu. Tak – tylko i wyłącznie dlatego, że zachował się zgodnie z prawem. Jest to precedens, bo o ile już wcześniej sądy czaiły się na mecenasów i próbowały skłonić ich do wyjawienia informacji objętych tajemnicą zawodową, o tyle pierwszy raz sąd postanowił ukarać mecenasa aresztem. To niepokoi, zwłaszcza że prawnik powołał się na dwa rodzaje tajemnicy – pierwsza to oczywiście tajemnica adwokacka, druga – obrończa. I ta druga powinna chronić zarówno adwokata jak i jego klienta.
Bardzo ważna jest również uchwała SN w kontekście zwalniania adwokata z tajemnicy zawodowej (Uchwała składu 7 sędziów SN z 22 stycznia 2003 r., I KZP 39/02, LEX nr 57084). Jeśli sąd (w ściśle określonych sytuacjach) zwalnia adwokata z tajemnicy zawodowej, to jeśli ten odmówi zeznania, to nie można mu postawić zarzutu zatajenia prawdy. A etyka zawodowa nakazuje odmówić w każdej sytuacji.
Tajemnica zawodowa: niebezpieczny wyjątek
Jak łatwo się domyślić, w środowisku prawniczym zawrzało. Niemal nikt nie jest w stanie zrozumieć zachowania sądu. Wychodzi bowiem na to, że sąd chciał zmusić adwokata do naruszenia tajemnicy, a gdy mecenas tego nie zrobił – ukarał go za to. Oczywiście mecenas może złożyć zażalenie, a do aresztu pewnie ostatecznie nie trafi. Tak naprawdę nie chodzi jednak wcale o to, czy warszawski adwokat miałby wątpliwą przyjemność spędzić tydzień w celi czy też nie. Bo zachowanie Sądu Rejonowego w Pruszkowie może być sygnałem dla innych sędziów – wywierajcie nacisk na obrońców. Niech sami powiedzą o kilka słów za dużo. Niech przestraszą się konsekwencji.
Część środowiska podkreśla zresztą, że tym razem padło na doświadczonego adwokata, który dobrze wiedział jak ma się zachować zgodnie z etyką zawodową. Prawnicy jednak zastanawiają się, co by było, gdyby padło na kogoś mniej doświadczonego?
To jest właśnie realne zagrożenie dla obywateli
Cała sprawa niepokoi jeszcze z jednego powodu. To przeciąganie liny na linii wymiar sprawiedliwości – osoby, które obowiązuje tajemnica zawodowa. To miało zresztą miejsce już niejednokrotnie, zwłaszcza w przypadku dziennikarzy, ale niemal zawsze było to przeciąganie liny w granicach prawa. Jaki jednak będzie następny krok i czy to przypadkiem nie takie precedensy mogą realnie obniżać poczucie bezpieczeństwa obywateli? Bo przecież trzeba pamiętać, że tajemnica zawodowa chroni głównie osobę „korzystającą z usług” przedstawiciela danego zawodu…