ZUS zwalcza fikcyjne zatrudnienie i zawyżanie pensji przez pracodawców. Pozornie sytuacja, w której ktoś wypłaca pensję i opłaca składki, a w zamian nie otrzymuje pracy, powinna niepokoić pracodawcę, nie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Przedsiębiorcy jednak wiedzą, jak wykorzystać luki w systemie.
Sytuacja, w której ktoś zatrudnia pracownika na fikcyjne stanowisko, albo płaci mu zdecydowanie „za dużo” wydaje się irracjonalna. Ostatecznie przedsiębiorca działa po to, żeby osiągnąć zysk. Jednak w niektórych przypadkach takie działanie jest przemyślane i opłacalne. Najczęściej dotyczy to zatrudnienia kobiety w początkowej fazie ciąży, lub osoby, która wkrótce wybiera się na długi urlop chorobowy. ZUS będzie wypłacał wynagrodzenie podczas choroby, o ile pracownik ma więcej niż 50 lat, lub choroba potrwa dłużej niż 14 dni. Składki na ZUS rosną, ale najwyraźniej wolniej od wydatków – z tytułu ubezpieczeń, chorobowego i emerytur.
ZUS zwalcza fikcyjne zatrudnienie, bo na chorobowe przeznacza krocie
W 2017 r. comiesięczne wydatki ZUS na wypłatę „chorobowego” wynosiły nawet 600 milionów złotych. Można ironicznie stwierdzić, że z pustego nawet Salomon nie naleje, ale ZUS jakoś daje radę. Problem w tym, że robi to niechętnie. Istnieje rozbudowana linia orzecznicza, kiedy i w jaki sposób ZUS może podważyć umowę o pracę.
Przede wszystkim kluczowy będzie prawdziwy cel jej zawarcia. Jeżeli kontrola wykaże, że chodzi właśnie o wyłudzenie świadczenia, umowa zostanie unieważniona. Podobnie może się stać w sytuacji, gdy zatrudnimy np. żonę na początku ciąży, za bardzo wysokim wynagrodzeniem. W takiej sytuacji kontrola jest niemal pewna. Jeżeli nikt na podobnym stanowisku nie zarabia w przedsiębiorstwie takich pieniędzy, z pewnością nie przejdziemy jej pomyślnie.
Ja ją zatrudnię, ZUS zapłaci i wszystko gra?
Kilkukrotnie pojawiały się już głośne medialne skandale związane z podobnymi zachowaniami przedsiębiorców. Najpierw tworzyli zupełnie nowe stanowisko, na które zatrudniali swoją żonę czy córkę w stanie błogosławionym. Oczywiście stanowisko niezwykle dobrze opłacane. Następnie po miesiącu czy dwóch, ciężar wypłaty wynagrodzenia przechodził na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W takich sytuacjach najczęściej ZUS albo umowę unieważniał, albo obniżał wynagrodzenie do minimalnego, czy średniego w danym zakładzie.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 23 lutego 2005 r. (sygn. akt III UK 200/04), kontrola ZUS może unieważnić umowę nie tylko w takich skrajnych przypadkach. Co do zasady aby była ważna, praca musi być świadczona w miejscu i sposób wskazany przez pracodawcę. Fikcyjne zatrudnienie może mieć bowiem również inne zastosowania – przykładowo dać ubezpieczenie zdrowotne i pozwalać „odkładać” na emeryturę. Nie wystarczy więc opłacenie danin i ciężarów na rzecz państwa, aby uznało taką umowę za ważną. Kluczowe jest też to, aby istniała i była wykonywana poza sferą fikcji.