No dramat, znowu nie ma ludzi do pracy. To może zobaczmy na oferty od robotów? – jeszcze niedawno taki dialog mógłby zaistnieć co najwyżej w filmie SF. Ale teraz wyszukiwanie robotowych ofert staje się rzeczywistością – również nad Wisłą. Właśnie powstała u nas pierwsza agencja pracy dla robotów.
Agencja pracy dla robotów w Polsce? Wielu się może wydawać, że to jakiś dziwny pomysł nazbyt ambitnego start-upowca. Ale przedsięwzięcie wygląda jak najbardziej poważnie – i stoją za nim dwie rozpoznawalne firmy.
Pierwsza to Antal, znana firma rekrutacyjna. Druga z kolei to Pirxon, która ma 15 lat doświadczenia w branży IT.
Jak będzie to działać? – Antal będzie oferował swoim klientom, w zależności od stanowiska, na jakie poszukiwany jest kandydat, rzeczywistych pracowników lub właśnie tych cyfrowych. Spółka Pirxon natomiast będzie te roboty tworzyła – czytamy w komunikacie prasowym.
Czyli – firma zgłasza się do agencji robotów. Rekruterzy następnie oceniają, czy określone prace może wykonywać robot. Jak okaże się, że tak, to Pirxon bierze się za opracowanie algorytmu czy sprzętu.
Jeśli robot ma szansę sprawdzić się na określonym stanowisku, jest projektowany pod dedykowane procesy i wdrażany do pracy. Zajmuje to od 7 do 40 dni, czyli znacznie mniej niż standardowa rekrutacja. Następnie jest wynajmowany za miesięczne wynagrodzenie, a jego praca wspierana jest przez naszych specjalistów – wyjaśnia Bartosz Sobolewski, prezes Pirxon.
Agencja pracy dla robotów w Polsce. Czy to jednak nie za wcześnie?
Cyfrowy pracownik ma wiele zalet: nie popełnia błędów, nie bierze urlopów, nie choruje i może pracować 24 godziny na dobę – zachwala pomysł Artur Skiba, prezes Antal.
Ale pozostają wątpliwości. Oczywiście – natury politycznej, czy nawet etycznej. Czy chcemy żyć w świecie, w którym pracują głównie roboty? To akurat filozoficzna dyskusja – i tego rozstrzygać nie będziemy. Problemem w Polsce jest jednak to, że wielu pracodawców na automatyzację po prostu nie stać. A jak stać – to się ona po prostu nie opłaca. Bo koszty pracy są u nas stosunkowo niskie i wdrażanie drogiej technologii ciągle odstrasza wiele firm.
To zarazem zagrożenie, ale i szansa dla agencji. Bo być może trafią ze swoją ofertą do firm, które roboty uznawały za jakąś dziwną fanaberię. Niewykluczone więc, że niebawem automatyzacja dzięki takim pomysłom w końcu szeroko trafi do naszych firm. Konsekwencje tego są oczywiście trudne do przewidzenia, ale kto wie, może przez to skończy się rynek pracownika?
Rynek pracodawcy mieliśmy na przykład na początku XXI wieku. Wtedy ten, kto zdobył etat, był uznawany za szczęściarza. Ale wtedy konkurowali ze sobą absolwenci marketingu i zarządzania, których rynek pracy nie mógł wchłonąć. Kto wie, może teraz absolwenci będą mieli znacznie bardziej zmechanizowaną konkurencję.