Czy Maffashion albo Jessica Mercedes powinny mieć prawny obowiązek jednolitego oznaczania współpracy z markami?

Technologie Dołącz do dyskusji (12)
Czy Maffashion albo Jessica Mercedes powinny mieć prawny obowiązek jednolitego oznaczania współpracy z markami?

Maffashion i Jessica Mercedes to chyba obecnie najbardziej znane influencerki w Polsce. Problem z influencerami polega na tym, że ich odbiorcy nie zawsze są świadomi tego, kiedy post na Instagramie lub InstaStories jest wynikiem inwencji twórczej, a kiedy współpracy z markami. Czy powinny powstać odpowiednie regulacje prawne, które nakazywałyby np. jednolity sposób informowania odbiorców o płatnej współpracy?

Influencerki i influencerzy a regulacje prawne

Kto z nas nie zastanawiał się kiedyś, czy post influencerki albo influencera, który właśnie widzi, jest efektem płatnej współpracy, czy też może twórca z własnej nieprzymuszonej woli poleca właśnie jakiś produkt? Niestety jest to duży problem – i to dla wszystkich zainteresowanych stron. Tracą influencerzy (wiarygodność w oczach odbiorców), tracą marki (kampania może być odebrana negatywnie), tracą też wreszcie odbiorcy (nie wiedzą, komu mogą wierzyć). Niestety, na dzień dzisiejszy w Polsce żadne regulacje prawne nie zobowiązującą influencerów do oznaczenia płatnej współpracy w określony sposób.  Przez to rynek reklamy w tym obszarze staje się coraz mniej transparentny. Najbardziej wpływowi influencerzy, w tym wymienione Maffashion czy Jessica Mercedes doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak łatwo stracić zaufanie odbiorców. Tacy twórcy nie mają raczej problemu z oznaczaniem współprac. Niestety influencerzy o mniejszym zasięgu unikają czasem informowania odbiorców.

Wielka Brytania robi to dobrze

Oznaczanie współprac na linii marki-influencerzy jest zresztą przedmiotem debat w innych państwach. Wielka Brytania postanowiła pójść o krok dalej. The Advertising Standards Authority, czyli regulator rynku reklamy w UK we współpracy z tamtejszym odpowiednikiem Urzędu ds. Konkurencji i Rynku wydał odpowiedni dokument. Na jego podstawie influencerzy mają obowiązek dokładnego oznaczania, które produkty w danym poście czy filmiku pochodzą od marki, a które kupili sami. Dokument wyznacza również ogólne standardy oznaczania współprac. Być może jest to kierunek, który powinna obrać także Polska.

Należy pamiętać, że w tym momencie działania z zakresu influencer marketingu nie są ściśle regulowane przez prawo. Inaczej jest, jeśli chodzi o reklamy zamieszczane w mediach. To kolejny przykład na to, że polskie prawo często nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością. Jest oczywiście regulamin Instagrama, jest Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Wygląda jednak na to, że to po prostu za mało.

Pytanie brzmi jednak, czy ewentualne regulacje dotyczące influencer marketingu powinny mieć restrykcyjny charakter. Być może lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie czegoś w rodzaju zbioru dobrych i wskazanych praktyk. Jedno bowiem nie ulega wątpliwości – powinny zostać podjęte działania mające na celu wprowadzenie pewnych standardów w oznaczaniu współprac.