Budżet Obywatelski to w moim odczuciu świetna instytucja. Ludzie, którzy na co dzień niespecjalnie interesują się polityką czy nawet tym, co dzieje się w miejscowości ich zamieszkania, nagle włączają się w dyskusję na temat tego, na co najlepiej wydać wspólne (jakby nie było) pieniądze. Czasem jednak to, co zostaje sfinansowane z budżetu obywatelskiego, wzbudza niemałe emocje. Tak jest też w przypadku altanki postawionej na osiedlu w Kielcach.
Budżet obywatelski zamiast łączyć, wyzwala demony
Niestety, mimo że idea budżetu obywatelskiego jest świetna, to czasem cel, jaki zostanie ostatecznie wybrany, powoduje kłótnię wszystkich ze wszystkimi. Przykładem może tu być Łódź i pomnik jednorożca obok tzw. stajni jednorożców. Część obywateli była zachwycona, że pomnik naprawdę powstanie, część była oburzona, że budżet obywatelski wykorzystuje się do finansowania takich rzeczy.
Jeszcze ciekawiej jest w Kielcach. Mieszkańcy jednego z osiedli zadecydowali, że budżet obywatelski powinien umożliwić sfinansowanie altanki. Oprócz altanki stanął także duży, betonowy grill, mieszkańcy mają też na czym usiąść – w środku altanki są ławki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że altankę zaczęły ustawicznie okupować… modlące się kobiety. Grupa pań stwierdziła najwidoczniej, że miejsce, które wybudowano z myślą o grillowaniu, świetnie sprawdzi się także w innym celu.
Co w tym złego, że grupa kobiet chce się pomodlić w altance? Teoretycznie nic. Problem polega jednak na tym, że ustawicznie utrudniają one korzystanie z altanki innym mieszkańcom i grillowanie w parku staje się praktycznie niemożliwe.
Nabożeństwa majowe zamiast grilla
To nawet nie tak, że panie przychodzą sobie do altanki, gdy nikogo nie ma, i wtedy urządzają sobie spotkanie modlitewne. Grupa gorliwych katoliczek potrafi zwyczajnie przepędzić ludzi, którzy znajdują się w altance. I którzy właśnie są w trakcie grilla (na przykład smażą kiełbaskę).
Radni miasta przyznają, że zachowanie pań jest problemem, a altanka powinna być wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem. A należy przecież pamiętać, że celem było właśnie stworzenie wspólnego miejsca do grillowania (a nie do odprawiania nabożeństw). O sprawie został już poinformowany Wydział Usług Komunalnych, który ma interweniować, jeśli sytuacja będzie się powtarzać. Działania kobiet mogą zostać uznane za utrudnianie korzystania z urządzeń publicznych.