Wydaje się, że lata świetności Poczty Polskiej są już dawno za tą instytucją. Składa się na to wiele czynników, a i samej Poczcie zdarzają się wpadki, które zniechęcają potencjalnych klientów do skorzystania z jej usług. PP prawdopodobnie wzięła sobie do serca coraz gorsze wyniki, bo postanowiła, że w przyszłości dowożenie paczek będzie możliwe dzięki… energii słonecznej.
Poczta Polska chce, by dowożenie paczek było możliwe dzięki energii słonecznej
Pomysły Poczty Polskiej bywają absurdalne. Przykładem są chociażby dwie reklamy (dwa klipy), które Poczta Polska umieściła w Internecie. Wyszło dość kiczowato i właściwie nie wiadomo było czy śmiać się, czy może jednak płakać.
Teraz PP postanowiła się zająć nie promocją swoich usług, a sprawieniem, by były one atrakcyjniejsze dla odbiorcy, a dodatkowo by Poczta mogła na całym biznesie nieco zaoszczędzić. Chodzi o nawiązanie współpracy z Politechniką Lubelską; umowa dotyczy współpracy naukowo-technicznej między tymi podmiotami. Środki na realizację projektu mają pochodzić z Unii Europejskiej. Głównym celem jest budowa instalacji fotowoltaicznych na terenie sortowni Poczty Polskiej w Lublinie. W czym to ma pomóc PP? Otóż oprócz instalacji miałby powstać jeszcze „magazyn energii”. Byłby on podłączany do instalacji, a ta z kolei – do stacji ładowania samochodów elektrycznych… Poczty Polskiej. Tym samym dowożenie paczek byłoby możliwe właśnie dzięki energii słonecznej.
Na ten moment taki plan brzmi nieco jak science-fiction, jednak przedstawiciele PP przekonują, że takie działania mają ułatwić Poczcie rozwój elektromobilności. Poczta chce bowiem przede wszystkim wprowadzić do swojej floty samochodowej auta elektryczne. Pierwsze z nich mają już jesienią trafić właśnie do Lublina.
Plan jest dobry, szkoda tylko, że Poczta nie szuka rozwiązań aktualnych problemów
Oczywiście w planie Poczty Polskiej nie ma niczego złego. Korzystanie z alternatywnych źródeł energii zawsze jest dobrym pomysłem, zwłaszcza, że znaczną część wydatków związanych z budową infrastruktury poniesie Unia Europejska. Czy jednak cały plan wydaje się realny, skoro na co dzień obserwujemy problemy Poczty Polskiej dotyczące zupełnie przyziemnych, mogłoby się wydawać że wręcz błahych spraw?
Pomijając już zmiany w cenniku Poczty Polskiej, które wywołały spore oburzenie, to PP ma też problem z doręczaniem paczek na czas (mówiąc delikatnie). Nie zawsze też dowożone paczki są w takim stanie, w jakim powinny być. Wiele osób skarży się również na to, że infolinie konkretnych oddziałów nie są – znowu eufemizm – zbyt pomocne w rozwiązaniu jakiegokolwiek problemu. Z jednej strony mamy zatem Pocztę Polską, która cały czas traci w oczach klientów i nie jest w stanie zaproponować im żadnego ciekawego rozwiązania, a z drugiej – instytucję, która głośno mówi o zielonej energii, pracy nad innowacyjnymi projektami i zrównoważonym rozwoju.
Oczywiście kwestia budowy instalacji fotowoltaicznej, a tym bardziej zasilania floty aut elektrycznych energią słoneczną to raczej melodia przyszłości. Dobrze, że PP ma na uwadze korzystanie z takich innowacyjnych rozwiązań, ale aż chciałoby się powiedzieć – po co instalacja i auta elektryczne, skoro do tego czasu większość klientów może już się odwrócić od Poczty nie robiącej praktycznie nic w kierunku poprawy poziomu swych usług?