W październiku zapadła precedensowa decyzja potwierdzająca, że dziecko dwóch matek ma prawo do polskiego obywatelstwa. Sprawa na tym jednak się nie skończyła. Dziś Wojewódzki Sąd Administracyjny potwierdził jednak, że transkrypcja aktu urodzenia dziecka była niezbędna – pomimo początkowych problemów.
To żaden przełom, choć parę lat temu sytuacja wyglądała zgoła inaczej. Podobna sprawa miała miejsce w 2015 roku, kiedy urodzona w Wielkiej Brytanii dziewczynka nie otrzymała polskiego aktu urodzenia ani tymczasowego paszportu. Syn pani Igi miał jednak więcej szczęścia. Decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego potwierdza, że dobro dziecka może być ważniejsze od sztywnych przepisów. A sprawa toczy się już całkiem długo i zaczyna przybierać postać ilustracji dla powiedzenia „od Annasza do Kajfasza”.
Dziecko dwóch matek
W 2014 roku pani Iga urodziła w Londynie syna w ramach zawartego tam małżeństwa jednopłciowego. W związku z tym w brytyjskim akcie urodzenia wpisane zostały matki, a nie matka i ojciec. Problem zaczął się później. Pani Iga zwróciła się do USC w Krakowie o transkrypcję dokumentu, uzyskała jednak odpowiedź odmowną. W uzasadnieniu decyzji napisano, że „transkrypcja byłaby sprzeczna z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP, bowiem w akcie urodzenia jako rodzice figurują dwie kobiety”. Jej dziecko byłoby więc bezpaństwowcem bez numeru PESEL. Kiepska perspektywa – pani Iga nie zgodziła się na to. I tak zaczęła się jej batalia.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który nie przychylił się do wniosku pani Igi, przypominając o artykule 18 konstytucji – tak problematycznym dla par jednopłciowych.
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
NSA i precedensowy wyrok
Oprócz kwestii niezgodności z obowiązującymi przepisami ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego, należy podnieść również to, że takie działanie niewątpliwie stanowi naruszenie praw dziecka. Należy zgodzić, się ze skarżącą, że art. 72 ust. 1 Konstytucji RP nakłada na państwo obowiązek ochrony praw dziecka. (…) Europejski Trybunał Praw Człowieka w wielu swoich orzeczeniach podkreślał, że w przypadku, w którym wchodzi w grę sytuacja dziecka, to interes dziecka musi przeważać.
Ponadto sędzia podkreślił ustnie, że „nie można uciekać od rozwiązania problemu, bo mamy do czynienia z dyskryminacją małoletniego obywatela RP”. NSA uchylił postanowienie USC i WSA. Było to pierwsze takie w polskiej historii orzeczenie – do tej pory dziecko dwóch matek czy dwóch ojców nie mogło otrzymać aktu urodzenia.
I z powrotem do WSA w Krakowie
Rzecznik Praw Obywatelskich wyraził zaniepokojenie zaistniałą sytuacją w wystąpieniu do MSWiA. Przekonywał, że rubryki „ojciec” i „matka” mogą sprawić problemy urzędnikom w takich sytuacjach.
Ale prokuratura nie śpi. Kierownik USC wpisał dziecko, co najwyraźniej dramatycznie zaburzyło porządek prawny w Polsce, bo w styczniu 2019 roku prokuratura zaskarżyła tę decyzję USC. W to znów się zaangażował Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Należy zgodzić się ze skarżącym, że przez podstawowe zasady porządku prawnego należy rozumieć zasady konstytucyjne oraz fundamentalne zasady ustroju społecznopolitycznego. Bezsprzecznie należy do nich natomiast zasada priorytetu dobra dziecka, będąca kwestią nadrzędną w niniejszej sprawie. Chociaż Prokurator powołuje się w skardze na zasady porządku prawnego i podnosi, że działa w celu ich ochrony, w świetle przedstawionej sytuacji faktycznej i prawnej, znanej skarżącemu, należy stwierdzić, że skarga nie mogła rzeczywiście temu celowi służyć. Należy zatem stwierdzić, że wnosząc skargę w niniejszej sprawie prokurator dopuścił się nadużycia prawa procesowego.
Dzisiaj RPO z Radia Maryja dowiedział się, że MSWiA nie przychyliło się do jego prośby o zmianę treści rubryk w akcie urodzenia. W sprawie wypowiedział się minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Wskazana propozycja sprowadza się de facto do zastąpienia w akcie urodzenia oraz jego odpisach nazw obecnych rubryk dotyczących rodziców oznaczonych jako „matka” i „ojciec” – sformułowaniami typu „rodzic 1″ i „rodzic 2″, co byłoby sprzeczne z polskimi zasadami ustalającymi pochodzenie dziecka.
To ta gorsza wiadomość, ale jest też lepsza. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę prokuratury w kwestii wydania aktu urodzenia. Wyrok póki co jest nieprawomocny.
Czy zmienia to znacznie sytuację par jednopłciowych w Polsce? Kompletnie nie, ale sprawia, że podobne sytuacje być może będą zdarzały się coraz rzadziej, a wydanie dziecku aktu urodzenia przestanie być wyzwaniem. To furtka dla zawartych poza granicami kraju związków jednopłciowych, które chcą wychowywać dziecko w Polsce.