Jeżeli twoje 6-letnie dziecko przejawia lekkomyślne pobudki do zostania strażakiem, policjantem, albo lubi dużo bawić się w sklep, nie masz co ryzykować. Musisz wziąć sprawy w swoje ręce i pokierować losem swojej pociechy, zanim będzie za późno. Na szczęście możesz ją wysłać do Akademii Małego Prawnika. Rekrutacja trwa.
Dzieci swoich rodziców
Dzieci lekarzy zostają lekarzami, dzieci prawników prawnikami, dzieci artystów artystami albo w najgorszym przypadku krytykami sztuki, jeżeli nie przejawiają żadnych zdolności manualnych albo artystyczno-pokrewnych. Problem wybierania dla dzieci zawodu przez rodziców istnieje naprawdę, ale zazwyczaj objawia się w trochę mniej oczywistych formach.
Mam wrażenie, że jeżeli rodzice bezpośrednio narzucają zawód dzieciom, to dopiero na etapie wyboru studiów. Tu możliwe są groźby, w tym finansowe, a w ostateczności nawet zerwanie kontaktu z dzieckiem buntownikiem, które nie chce posłuchać mądrych rad dorosłych. Inną drogą, trochę bardziej cywilizowaną, jest, gdy dzieci przejmują zachowania rodziców. Jeżeli rodzice są lekarzami, to raczej nie pozwolą dziecku na słabe oceny z biologii, i dziecko drogą naturalną obierz w przyszłości studia medyczne. Bo na co ma iść, skoro najlepiej się zna na biologii?
Rodzicom zależy na sukcesie dzieci. Nie ma w tym nic złego. Sztuka bycia rodzicem polega jednak chyba trochę na takim wychowaniu, które pozwoli dziecku obrać własną drogę. No dobra, ale wiadomo, że nie może zostać byle kim.
A co jeżeli już w wieku 6 lat możnaby było zaszczepić dziecku gen sukcesu?
Taką możliwość daje nowo powstała Akademia Małego Prawnika działającej przy Akademii Prawa Krajowego i Międzynarodowego w Warszawie.
Szkoła działa w większości dużych miast w Polsce. Oferuje zajęcia dla dzieci w grupach wiekowych 6-7, 8-9, 10-12 oraz 13-15 lat. Uwaga, dla nikogo nie jest za późno. Młodzieży w wieku 15-16 oraz 16-18 lat oferuje się zajęcia prowadzone są pod szyldem Akademii Młodego Prawnika. Zajęcia prowadzone są przez sędziów, adwokatów i radców prawnych. Trwają od września do czerwca, po 2 godziny w weekendy dla najmłodszych i 3 godziny dla starszaków. O dziwo, od akademii nie odstrasza też czesne – 900 zł za rok, to nie jest wygórowana suma.
Żarty na bok – Akademia Małego Prawnika to poważny biznes
Oczywiście lekcje pozaszkolne dla dzieci to bardzo fajna sprawa. Zajęcia w Akademii Małego Prawnika prowadzone są w formie warsztatowej i przewidują quizy, turnieje, symulacje czy wykonywanie prac plastycznych. Nikt nie zarzuca Akademii próby traumatyzowania dzieci czy narzucania im zawodu. Warto się jednak zastanowić, kto może być potencjalnym adresatem takiej oferty. Miejmy nadzieję, że nie nadgorliwi rodzice z Wilanowa, którzy wyobrażają sobie swoje dziecko jako niekwestionowanego kandydata do sukcesu. W wieku 6-9 lat dzieciom raczej w głowie gra w piłkę. Ostatnio, gdy konsultowałem sprawę przyszłości z 6-letnią kuzynką, przyznała, że chciałaby zostać sędzią i dziennikarką, albo kimś jeszcze, ale zapomniała kim, ale decyzję opiera na tym, że nie lubi matmy. Nie jestem przekonany czy Akademia Małego Prawnika to naprawdę coś, czym chciałaby zajmować się w czasie wolnym do nauki dodawania.
Akademia Małego Prawnika powstała we współpracy ze stowarzyszeniem pod nazwą „Law Center Club”. Ten elitarny club (na stronie użyto nazwy club, nie klub) ma swoją siedzibę w pałacu Lubomirskich w Warszawie. Oferuje m. in., zgodnie z informacją na stronie, „cykliczne spotkania elity prawniczej, gdzie w klubowej atmosferze można zadzierzgnąć nowe przyjaźnie” . W social mediach można znaleźć oferty wyjazdów z clubem za granicę, okraszone zdjęciami jachtów.
No cóż, ktoś w końcu postanowił zrobić biznes na tym, że prawnik to nie tylko zawód, ale też lifestyle, który powszechnie kojarzy się z sukcesem. Niezależnie, warto życzyć wszystkim i członkom clubu i absolwentom Akademii Małego i Młodego Prawnika sukcesu. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie to sukces za wszelką cenę. Powodzenie jest tym bardziej potrzebne, że lifestyle i sytuacja aplikantów prawniczych kojarzy się ze wszystkim, tylko nie z sukcesem.