Wyrok Trybunału w sprawie Trybunału już jest. 9 marca 2016 Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. A może raczej – jak chcą niektórzy – to grupa sędziów wydała niezobowiązującą opinię pozbawioną mocy prawnej?
Niezależnie od tego, po której stronie sceny politycznej leżą nasze sympatie polityczne, nie sposób nie zauważyć istoty kryzysu, w jakim znalazł się wymiar sprawiedliwości i rządy prawa w Polsce. Kryzysu, którego końca nie widać.
Co powiedział Trybunał?
Trybunał jednoznacznie (choć nie jednogłośnie) uznał nowelizację autorstwa partii aktualnie rządzącej za niezgodną z Konstytucją. Niekonstytucyjną jest ustawa jako całość: narusza bowiem konstytucyjne zasady przyzwoitej legislacji zawierającej się w szerszej zasadzie demokratycznego państwa prawa (art. 2 Konstytucji), a także zasadę działania organów publicznych na podstawie i w granicach prawa (art. 7). Stwierdzono także naruszenie dalszych przepisów Konstytucji, w szczególności dotyczących określenia ogólnych zasad procedury legislacyjnej (art. 112 i 118). Kilkukrotnie pojawia się zdanie, że nowelizacja jest niezgodna z konstytucją, „przez to, że uniemożliwiając organowi konstytucyjnemu, którym jest Trybunał Konstytucyjny, rzetelne i sprawne działanie oraz ingerując w jego niezależność i odrębność od pozostałych władz, naruszają zasady państwa prawnego”. Szczegółową treść wyroku możecie znaleźć pod tym linkiem.
Wyrok Trybunału w sprawie Trybunału
Tryb wydania wyroku budzi kontrowersje. Trybunał zdecydował się rozpoznać złożone na grudniową nowelę skargi konstytucyjne w sposób niespotykany. Co do zasady bowiem organizację pracy Trybunału – czyli wewnętrzne procedury związane z rozpatrywaniem skarg – określa ustawa. Tak mówi sama Konstytucja w artykule 197. W tym wypadku Trybunał uznał, że wydanie wyroku nastąpi wyłącznie na podstawie przepisów Konstytucji, z pominięciem procedur opisanych w zaskarżonej ustawie Prawa i Sprawiedliwości.
Pozornie zatem mogłoby się wydawać, że rację mają premier Beata Szydło i Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – Trybunał procedował z pominięciem trybu określonego ustawą, a zatem wyrok jest wydany z naruszeniem przepisów i jako taki nie powinien być uznawany. Minister Ziobro mówi wprost: ”dzisiejsze orzeczenie TK nie ma mocy prawnej”. Premier Szydło zapowiedziała, że nie opublikuje orzeczenia Trybunału w Dzienniku Ustaw, co jest przeszkodą do jego wejścia w życie – wyroki Trybunału co do zasady wchodzą w życie z dniem jego ogłoszenia.
Kryzys, którego końca nie widać
I w ten oto sposób doszło do niespotykanego w historii III RP (bo wciąż jest Trzecia, prawda?) kryzysu konstytucyjnego. Politycy niejednokrotnie nie zgadzali się z wyrokami sądów dowolnego szczebla, nierzadko je ignorowali (np. wtedy, gdy sądy nakazywały kogoś przeprosić), ale przynajmniej orzeczenia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego były szanowane. Orzeczenia wspomnianych sądów miały realny wpływ na kształt polskiego ustawodawstwa.
Czytaj też: Trybunał Konstytucyjny istnieje już tylko teoretycznie
Nie będę ukrywał, że wiele orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego było kontrowersyjnych, i sam mam wątpliwości co do części z nich. Jednak to niezwykle niepokojące, że magister prawa (Zbigniew Ziobro), magister politologii (Patryk Jaki, który posiedzenie Trybunału uznał za spotkanie przy espresso i ciasteczkach) i magister etnografii (Beata Szydło) ignorują orzeczenia Trybunału, w skład którego wchodzą uznani, wyróżniający się wiedzą prawniczą sędziowie. W ten bezprecedensowy sposób władza wykonawcza, którego rolą jest publikowanie orzeczeń TK, podejmuje się oceniania poprawności działania władzy sądowniczej – do czego nie posiada kompetencji.
Państwo polskie naprawdę zaczyna istnieć tylko teoretycznie.
Fot.: Wyrok Trybunału w sprawie Trybunału z Pexels