Niektórzy już nazywają ten program żartobliwie „beczka plus”. Na dodatkowe pieniądze będą mogli liczyć ci, którzy zdecydują się na „łapanie deszczu”. Dosłownie – mieszkańcy, którzy na swojej działce umieszczą instalację zbierającą wodę z dachu lub założą tzw. ogród deszczowy, mogą liczyć na spore dofinansowanie – nawet do 5000 zł. Na razie program pilotażowy „Złap deszcz” ruszył we Wrocławiu, ale niewykluczone, że na taki ruch zdecydują się także inne miasta.
„Złap deszcz”. Możesz dostać nawet 5000 zł
Program pilotażowy „Złap deszcz” właśnie wystartował we Wrocławiu. Mieszkańcy, którzy zdecydują się na założenie ogrodu deszczowego (umieszczą na swojej działce specjalne pojemniki i beczki) lub założą instalację umożliwiającą zbieranie wody z dachu, mogą liczyć od władz miasta na atrakcyjne dofinansowanie. Miasto ze swojego budżetu pokryje nawet 80 proc. wydatków związanych z przygotowaniem odpowiedniej „infrastruktury”. Z jednym zastrzeżeniem – dofinansowanie nie wyniesie jednak więcej niż 5000 zł. Najbardziej opłacalne będzie zatem założenie ogrodu deszczowego lub instalacji, których koszty nie przekroczą ok. 6000 zł. Co ważne, dotacja obejmuje nie tylko np. zakup zbiornika, ale także koszty jego montażu.
Osoby, które będą chciały uzyskać dofinansowanie, będą musiały złożyć wniosek. Konieczne będzie także przedstawienie odpowiednich dokumentów – wydatków albo faktur, które będą potwierdzać poniesienie wydatków na cel wskazany w programie. Gmina dodatkowo chce kontrolować „realizację zadania” na każdym etapie realizacji umowy.
Pomysł nie powinien dziwić, skoro Polska powoli pustynnieje. I będzie pustynnieć
Magistrat nie ukrywa, że głównym celem jest ograniczenie wykorzystywania wody pitnej. Woda deszczowa oczywiście nie nadaje się do celów spożywczych, ale już np. do podlewania ogródka – jak najbardziej. Pomysł władz Wrocławia nie powinien nikogo dziwić. Należy się wręcz spodziewać, że więcej samorządów wkrótce podejmie podobne działania. Jeszcze całkiem niedawno media donosiły o braku wody w upały w wielu polskich miastach. Okazało się, że samorządy nie są dostatecznie przygotowane na wyższe temperatury utrzymujące się przez dłuższy czas. A prawdopodobnie będzie tylko gorzej – eksperci przewidują dalsze pustynnienie Polski. Z tego względu podejmowanie działań (najlepiej na wielu „frontach”) jest jak najbardziej wskazane.