GUS właśnie ujawnił, jakie były najbogatsze gminy w 2018 r. Znów liderem wśród gmin został Kleszczów, a jeśli chodzi o miasta – Warszawa. Ale jest też trochę zaskoczeń. Na przykład wiceliderem rankingu miast zostało miejsce, do którego… nie da się nawet dojechać.
Kleszczów w woj. łódzkim to najbogatsza ze wszystkich gmin – podał GUS. Łączna suma dochodów w przeliczeniu na jednego mieszkańca to aż 44 tys. zł. Na drugim końcu zestawienia jest gmina Zawadzkie w woj. opolskim. Tam dochód wyniósł 3,2 tys. zł per capita.
Czemu malutka gmina, która liczy ledwie 5,5 tys. mieszkańców jest taka bogata? Głównie dzięki dwóm wielkim zakładom, które są zlokalizowane na jej terenie – mowa tu o Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów i Elektrowni Bełchatów.
Jeśli chodzi o duże miasta, to jak nietrudno zgadnąć, wygrała Warszawa. Dochód całkowity w przeliczeniu na mieszkańca na mieszkańca wyniósł w stolicy 9,6 tys. zł. A co jest na drugim miejscu? Chyba spore zaskoczenie – Świnoujście z dochodem na poziomie 9,2 tys. zł.
Zaskoczenie tym większe, że to miasto, do którego nie można się dostać z Polski drogą lądową. Ponieważ centrum leży na wyspie, trzeba pływać do niego na promach. Mostu wybudować nie można, ze względu na pływające wokół statki. Problem ma rozwiązać planowany tunel, ale budowa póki co jeszcze nie ruszyła.
Czemu Świnoujście jest tak bogate? Przede wszystkim – to popularny nadmorski kurort. Ale sporo pieniędzy daje też port LNG czy port przeładunkowy.
Za Świnoujściem jest Sopot (9,1 tys. zł) oraz Płock (9 tys. zł).
Najbogatsze gminy. Opłaca się być nad morzem
Przyjrzyjmy się jednak jeszcze moment tym naprawdę bogatym gminom, bogatszym nawet niż Warszawa i Świnoujście.
Drugi w zestawieniu gmin jest Świeradów-Zdrój, kolejny – Rewal. Potem Krynica Morska, Rząśnia w woj. łódzkim, Dziwnów i Darłowo w woj. zachodniopomorskim, oraz dolnośląskie Kobierzyce i Karpacz. We wszystkich tych gminach dochód przekracza 10 tys. zł per capita.
Jak łatwo zauważyć, większość tych gmin to kurorty czy uzdrowiska. Aż cztery z wymienionych wyżej gmin leżą nad morzem, a dwie z nich – w górach. Można więc się cieszyć, że kurorty potrafią wykorzystać swoje położenie i nieźle na nim zarobić. Z drugiej strony – z naszym przemysłem najwyraźniej wcale nie jest tak dobrze, skoro to morze daje najwięcej zarobić, a nie produkty „made in Poland”.