Jak donosi Wyborcza, pracownicy Energylandii otrzymują oświadczenie o wierze w Boga. Park wyjaśnia, że to nie jest dyskryminacja ze względu na wyznanie, a jedynie cytat motywujący. Jak jest na prawdę?
Oświadczenie o wierze w Boga
Źródłowy serwis dotarł do książeczki pracowniczej Energylandii, którą dostają nowozatrudnieni. Znajduje się w niej pewna klauzula, która brzmi, jak poniżej:
Wierzę w siebie. Wierzę w tych, którzy ze mną pracują. Wierzę w mojego pracodawcę. Wierzę w moich przyjaciół. Wierzę w moją rodzinę. Wierzę, że Bóg udzieli mi wszystkiego, czego potrzebuję, aby odnieść sukces, jeśli postaram się najlepiej, jak umiem, zasłużyć na to wierną i uczciwą służbą. Wierzę w modlitwę i nigdy nie zamknę oczu do snu, nie pomodliwszy się o boskie przewodnictwo, ażebym był cierpliwy wobec ludzi i tolerancyjny na tych, którzy nie wierzą tak jak ja. Wierzę, że sukces jest wynikiem inteligentnego wysiłku i nie zależy od szczęścia ani od ostrych praktyk, ani od oszukiwania przyjaciół, bliźnich, ani mojego pracodawcy.
Pod powyższą klauzulą znajduje się miejsce na podpis. Pracownicy Energylandii są podobno zbulwersowani takim wymogiem ze strony pracodawcy. Wskazują, że nie każdy z nich jest wierzący.
Trzeba pamiętać, że polskie prawo pracy zawiera szereg regulacji, gwarantujących pracownikom niedyskryminację. Wśród elementów, które nie mogą być przedmiotem żadnego nacisku, są takie atrybuty, jak: wiek, płeć, kolor skóry, przynależność etniczna, orientacja seksualna, czy — w końcu — wyznanie i wiara. Wolność sumienia i wyznania wynika ponadto z Konstytucji. Trzeba również zaznaczyć, że niewiara również jest wiarą.
Dyskryminacja w Energylandii?
Rzecznik prasowy Energylandii, Krystian Kojder, nie widzi w treści powyższego „oświadczenia” nic, co mogłoby wydawać się jakkolwiek złe. Tłumaczy, że cytat z książki pracowniczej nie odnosi się do konkretnej wiary i ma charakter uniwersalny. Pochodzi ponadto z książki Napoleona Hilla „Prawo sukcesu” i w oryginale zawiera miejsce na podpis.
Nie jest to również deklaracja wiary, a jedynie cytat motywacyjny, który na celu ma osiąganie sukcesu i samorealizacji. Zdecydowano jednak, że w nowej edycji książeczki pracowniczej usunięte zostanie pole na podpis pracownika.
Wyborcza ponadto przypomina, że w Energylandii podczas otwierania nowych atrakcji pojawia się ksiądz katolicki, w celu poświęcenia infrastruktury. Nie jest to oczywiście nic złego, wszak, jeżeli właściciele obiektu życzą sobie poświęcenia nowych atrakcji, to nikt nie może im tego zabronić. Tak czy inaczej, oświadczenie w książeczce pracowniczej jest wysoce kontrowersyjne. Z pewnością nie ma charakteru uniwersalnego, bo zakłada, że czytający ów „klauzulę” w jakiegoś Boga wierzy, co nie musi mieć przecież miejsca. Nie jest to oczywiście przejaw dyskryminacji, ale może budzić pewien niesmak.