Thomas Cook, najstarsze biuro podróży na świecie, właśnie ogłosiło upadłość. Teoretycznie polscy turyści mogliby się tym zbyt mocno nie przejmować, ale warto sobie przypomnieć, że brytyjska spółka jest właścicielem biura podróży Neckermann. Biuro działające w Polsce stara się uspokoić swoich klientów, jednak trudno nie oprzeć się wrażeniu, że firma będzie musiała teraz zmagać się z kryzysem.
Biuro podróży Neckermann będzie mieć kłopoty przez bankructwo spółki Thomas Cook? Firma stara się uspokoić turystów
Biuro podróży Neckermann zorganizowało sztab kryzysowy. Nic dziwnego; firma-matka, jaką jest brytyjska spółka Thomas Cook, ogłosiła dzisiaj upadłość. Teoretycznie polska spółka jest w dobrej sytuacji – dla kolejnych grup turystów opłacono już samoloty, nie obecnie ok. 2 tys. turystów przebywa zagranicą na wykupionych wycieczkach. Tyle, że mimo zapewnień Neckermanna, biuro podróży nie funkcjonuje w próżni, a bankructwo Thomasa Cooka może mieć poważny wpływ na działanie biura.
Największym problemem na ten moment wydaje się trudna do przewidzenia reakcja kontrahentów. Jeśli firmy (zwłaszcza hotele, przewoźnicy) uznają, że upadłość brytyjskiej spółki podważa wiarygodność Neckermanna, to biuro podróży będzie musiało zmierzyć się z potężnym kryzysem. Mimo to Neckermann postanowił uspokoić swoich klientów i wydał dzisiaj komunikat. Podkreślono w nim, że biuro podróży Neckermann Polska jest odrębną spółką w świetle polskiego prawa handlowego, a także że prowadzi „normalną, codzienną, operacyjną działalność”. Zarząd uspokaja również, że wszystkie rachunki i faktury są opłacone, firma jest w stabilnej sytuacji finansowej, a żaden turysta nie musi obawiać się o to, że jego wyjazd zostanie nagle odwołany. Nie zmienia to jednak faktu, że biuro podróży Neckermann będzie musiało jak najszybciej podjąć rozmowy ze strategicznymi kontrahentami i przekonać ich, że faktycznie plajta Thomasa Cooka nie wpływa na ich kondycję finansową.
Thomas Cook upada przez… Brexit?
Thomas Cook jako pierwsze biuro podróży na świecie wprowadziło pakiety wakacyjne. Bezpośrednią przyczyną upadłości firmy jest olbrzymie zadłużenie. Ono z kolei miało powstać na skutek znacznego ograniczenia rezerwacji last minute (ze względu na upalne lato 2018), konflikty i niepokoje polityczne w niektórych krajach będących celem wycieczek oraz… Brexit. Niepewność co do wyjścia i ostatecznych ustaleń między Wielką Brytanią i UE również miała przyczynić się do drastycznego pogorszenia sytuacji finansowej biura. Nic dziwnego – trudno planować cokolwiek, gdy nie wiadomo, czy będzie to możliwe do zrealizowania już po Brexicie.
Wpływ na powstanie tak dużego zadłużenia miały też zmieniające się trendy w podróżowaniu. Ludzie na całym świecie coraz chętniej organizują wyjazdy samodzielnie, omijając biura podróży szerokim łukiem. To z kolei oznacza, że cała branża turystyczna musi mieć się na baczności, bo kolejny wstrząs wydaje się całkiem prawdopodobny.