Wyciek danych w Auchan, wywołany przez błąd człowieka, może poskutkować dotkliwymi konsekwencjami. Jak opisuje serwis Wiadomości Handlowe, pewien pracownik przez pomyłkę rozesłał po całej Polsce plik, zawierający wrażliwe dane osobowe, a także dane o zarobkach.
Wyciek danych w Auchan
Pracownicy działów kadr w całej Polsce, a jest ich 178, otrzymali maila z wrażliwymi danymi. W dokumencie znajdowały się dane osobowe w postaci imienia i nazwiska, PESEL-u, stanowisko, wynagrodzenie netto, a także data zatrudnienia i ustania stosunku pracy, bo w dokumencie znajdowały się dane pracowników zarówno byłych, jak i obecnych.
Reakcja sieci była dosyć szybka, bo w ciągu pół godziny od omyłkowego wysłania e-maila plik został usunięty z serwera. Jak zaznaczyła dyrektor ds. komunikacji i CSR w Auchan, Dorota Patejko,
nie doszło do wycieku danych na zewnątrz firmy
Taka sytuacja nie spodobała się jednak związkom zawodowym, a konkretnie — Solidarności.
Reakcja zakładowej Solidarności na wyciek danych
Zakładowa Solidarność zwróciła się z prośbą do prezesa UODO o podjęcie pewnych działań. Chodzi o ustalenie, czy adresaci wiadomości faktycznie nie mają już dostępu do owych danych, a także jakie działania podejmuje sieć Auchan w celu zapobieżenia podobnym wypadkom w przyszłości.
Tego typu wypadki zdarzają się dosyć często. Przypomina mi się analogiczna historia, która miała miejsce w jednym z przedsiębiorstw, również sektora handlu. Wówczas miała miejsce podobna afera — plik z danymi o zarobkach został wysłany omyłkowo do pracownika, a także jednocześnie otwarty i pozostawiony został przez uprawnioną osobę na publicznym komputerze, do którego dostęp mieli wszyscy pracownicy, a w praktyce również klienci. Tam reakcja przedsiębiorstwa była jednak inna. Podobno zagrożono pracownikom, którzy ów plik zobaczyli, wszelkimi konsekwencjami prawnymi, a nawet prawnokarnymi, wymuszając natychmiastowe rozwiązania stosunku pracy „za porozumieniem stron”.
Niestety, mimo że świadomość w zakresie wartości, jaką jest ochrona danych osobowych, rośnie, to w dalszym ciągu przedsiębiorcy, którzy działają w Polsce, nie rozumieją powagi wycieku danych, vide afera z Morele.net.
Trzeba jednak przyznać, że reakcja Auchan była tutaj poprawna i legalna, chociaż odpowiedź zakładowej Solidarności jest jak najbardziej zrozumiała, a zaangażowanie w sprawę prezesa UODO pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości — wszak audi alteram partem.