Przewidywanie przyszłości to bardzo niewdzięczne zajęcie. Nawet prognozy pogody na następny tydzień mogą się nie sprawdzić. Co dopiero prognozy odnośnie tego jak będzie wyglądać Polska w XXII wieku. Takie przewidywania zwykle dużo więcej mówią o teraźniejszości.
Wyborcza przewiduje, że polska w XXII wieku będzie naprawdę kiepskim miejscem do życia
Tak naprawdę trudno przewidzieć przyszłość. W ostatnich latach wydarzyło się przecież wiele rzeczy, które wprawiały w osłupienie nawet najtęższe głowy. Przykładem pierwszym z brzegu może być Brexit, czy wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA. Pierwsza lepsza długoterminowa prognoza pogody zawiera spore ryzyko błędu. Nie wspominając nawet litościwie o horoskopach.
Tymczasem Gazeta Wyborcza stara się właśnie przedstawić dość alarmującą wizję odległej przyszłości. Polska XXII wieku ma być krajem dużo mniej przyjemnym do życia. Zapaść demograficzna zaowocuje utratą przeszło połowy populacji. Ta na koniec XXI w. ma sięgnąć 15 milionów osób.
Kryzys klimatyczny z jakim mierzy się świat zaowocuje z jednej strony niemalże pustynnieniem. Wszystko przez podniesienie średniej rocznej temperatury przy jednoczesnych problemach z poziomem wód gruntowych, który nasz kraj ma przecież już dzisiaj. Susze stanowią coraz częstsze zjawisko szkodzące polskiemu rolnictwu.
Z pewnością zmieni się nie do poznania – od struktury demograficznej po drzewostan
Drugą stroną medalu jest oczywiście podniesienie się poziomu morza – co zagraża miejscowościom położonym nad Bałtykiem. To nie wszystko. Konsekwencją zmian w klimacie ma być wręcz przeobrażenie krajobrazu jaki znamy dzisiaj. Zniknąć mają lasy iglaste. Sosny, świerki i modrzewie mają ustępować miejsca dębom, bukom i lipom. Wraz ze zmianą drzewostanu zniknie wiele gatunków innych roślin, grzybów czy zwierząt. Pojawią się za to inne, niespotykane dotychczas. W tym te roznoszące choroby tropikalne.
Jakby tego było mało, kryzys klimatyczny przyniesie w ciągu stulecia ogromne zawirowania demograficzne i polityczne na całym świecie. Skoro sytuacja w Polsce się znacząco pogorszy, to jak będzie wyglądać w rejonach gdzie już teraz klimat ledwo umożliwia ludzkości funkcjonowanie? Do Europy maja napływać dużo większe fale ludności niż w trakcie migracji tej dekady z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Nawet krótkoterminowe prognozy bywają zawodne a co dopiero przewidywania na całe nadchodzące stulecie
Warto sobie zadać pytanie, czy taki obrót sprawy jest możliwy. Teoretycznie? Tak, jak najbardziej. Jest to jednak tylko jeden z wielu scenariuszy. Polska XXII wieku może wyglądać przecież zupełnie inaczej. Jak niedawno pisaliśmy na łamach Bezprawnika, w przypadku demografii zakładanie niezmienności współczesnych tendencji może prowadzić do błędu. W tym przypadku zauważono na przykład, że w miarę wzrostu gospodarczego maleje przyrost dzietności – a żadne przeludnienie planety nam jednak nie grozi.
Globalne ocieplenie oraz zanieczyszczenie planety są niewątpliwie faktem. Tak naprawdę jednak nie wiadomo w jakim kierunku będzie się rozwijać ludzka cywilizacja oraz technologia. Warto zauważyć, że rzeczy niewyobrażalne na początku zeszłego stulecia dzisiaj stały się codziennością. Mowa chociażby o informatyzacji społeczeństw na całym świecie, ale także o samym procesie globalizacji.
Pod tym względem w ciągu 100 lat nasz sposób życia i podejście do klimatu czy planety się odmienić. Trudno byłoby nawet spekulować jaką dokładnie formę miałaby taka odmiana przyjąć.
Nie sposób także przewidzieć kierunku zmian w światowej polityce. Kto bowiem w pierwszej dekadzie XX wieku przewidywał, że w ciągu półwiecza przez świat przetoczą się dwie największe i najbardziej krwawe wojny w dziejach ludzkości? Albo to, że europejskie monarchie zastąpią złowrogie totalitaryzmy – które upadną w starciu z liberalną, wolnorynkową demokracją?
W tego typu przewidywaniach wcale nie chodzi o przyszłość a o diagnozę problemów trapiących nas już dzisiaj
Jedyna przepowiednia, która wydaje się być swoistym pewnikiem jest los polskich lasów. Nie chodzi nawet o zmiany klimatu. Po prostu monokultura sosnowa, powojenny spadek, od lat jest planowo zastępowana w miarę możliwości lasami liściastymi. Ot, na miejsce wyciętych sosen Lasy Państwowe starają się sadzić te gatunki drzew, które są bardziej typowe dla naszego umiarkowanego klimatu. Można się śmiało spodziewać, że ta tendencja się utrzyma w nadchodzących latach. Czy dekadach.
Czy to oznacza, że Wyborcza pisze bzdury? Oczywiście, że nie. Polska XXII wieku może wyglądać tak naprawdę jakkolwiek. Tyle tylko, że jeśli dzisiaj nie pochylimy się nad pewnymi istotnymi dla naszego kraju, czy planety, problemami, to te katastroficzne wizje zaczną nabierać namacalnych kształtów. Już teraz zresztą stanowią dość realny problem. O rozwiązaniach należałoby zacząć myśleć już dzisiaj, jeśli chcemy te trudności przezwyciężyć.
Polska XXII wieku według prognoz Wyborczej to wcale nie jakaś forma horoskopu dla naszego kraju. To bardziej diagnoza – jak najbardziej odnosząca się do teraźniejszości. Warto przy tym zauważyć, że dość trafna.
Nawet jeśli dzisiaj nasze społeczeństwo absorbują zupełnie inne spory, to i tak prędzej czy później będzie się musiało zmierzyć ze stanem środowiska naturalnego, swojej demografii oraz konsekwencjami globalnych migracji. Pytanie brzmi: przed, czy po szkodzie?