Grudniowa inflacja zaskoczyła nie tylko rządzących, ale i ekonomistów. Gospodarstwa domowe coraz mocniej odczuwają podwyżki cen. Wszystko wskazuje też na to, że – wbrew zapowiedziom – obywatele nie mogą w tym roku liczyć na rekompensaty z tytułu wzrostu cen energii elektrycznej. Jak skutecznie oszczędzać w dobie podwyżek?
Oszczędzanie trzeba zaplanować. Ale najpierw konieczne jest poznanie własnych wydatków
Kupujemy mnóstwo produktów i korzystamy z jeszcze większej liczby usług. Bardzo szybko tracimy kontrolę nad tym, ile właściwie wydajemy na poszczególne rzeczy. Podskórnie czujemy, że wydajemy za dużo, jednak nie mamy zupełnie pojęcia, czy to kwestia zbyt częstych kaw na mieście, czy też może kupowania irracjonalnych zapasów żywności. Błądzimy po omacku, powtarzając sami sobie, że wypadałoby zacząć oszczędzać.
Dlaczego jednak tak niewiele osób potrafi skutecznie to robić? Powód jest prosty. Mało kto jest w stanie precyzyjnie wskazać, jak kształtują się jego wydatki. A to przecież absolutna podstawa, by móc odpowiedzieć sobie na pytanie „na co tak dużo wydaję?”, a następnie „na co mogę wydawać mniej i jak to zrobić?”. Bez analizy kosztów efektywne oszczędzanie po prostu nie jest możliwe.
Jak wygląda taka analiza w praktyce?
Aby mogła powstać jakakolwiek analiza, konieczne jest zgromadzenie wydatków w jednym miejscu. Może to być zwykły notatnik, może być aplikacja w telefonie – nie ma to żadnego znaczenia. Warto jedynie zadbać o to, by poszczególne kategorie były od siebie wyraźnie oddzielone. Należy np. oddzielnie zapisywać wydatki na produkty spożywcze, kosmetyczne, jedzenie na mieście, transport, rachunki itd. To, ile ktoś utworzy kategorii, zależy tylko od niego. Im więcej osobnych tabelek czy zakładek tym jednak większa przejrzystość.
Po kilku tygodniach takiego zapisywania można już dojść do pewnych wniosków. Może na przykład okazać się, że kupujemy za dużo żywności, którą potem wyrzucamy lub że część produktów można zastąpić tańszymi, ale równie dobrymi odpowiednikami. Albo że szybkie posiłki na mieście kosztują nas znacznie więcej niż sobie wyobrażaliśmy. Może być też tak, że dopiero zapisywanie i monitorowanie wydatków uświadomi nam, że często kupujemy produkty… zupełnie niepotrzebne.
Co jednak, jeśli ktoś nie ma w sobie na tyle samozaparcia, by skrupulatnie wszystko notować? Z pomocą może przyjść nowy serwis od ING, który umożliwi nam automatyczne monitorowanie części wydatków. Bez zapisywania. Bez przeglądania kolejnych rachunków i faktur i przenoszenia poszczególnych kwot do odpowiednich kolumn.
Moje Usługi od ING to rozwiązanie dla tych, których przerasta ciągłe zapisywanie wydatków i tworzenie tabelek
Rachunki za prąd, gaz, wodę, telefon, internet i telewizję w jednym miejscu? Teraz już tak – i to bez konieczności spisywania wszystkich tych wydatków w notesie czy aplikacji. Użytkownik platformy Moje Usługi może bez problemu zobaczyć, jakie zużycie prądu, wody czy gazu miał w danym miesiącu lub jak mocno wzrastały jego opłaty za telefon na przestrzeni ostatnich miesięcy. To świetna opcja dla wszystkich, którzy lubią porównywać, analizować i wyciągać wnioski, ale nie przepadają za zbieraniem danych.
Co daje takie zebranie wszystkich rachunków w jednym miejscu? Można dzięki temu na przykład łatwo zauważyć wzrost niektórych wydatków (lub stawek). Dzięki przyporządkowaniu kosztów do konkretnych okresów można zastanowić się, z czego wynikają większe wydatki i co można z tym zrobić.
Automatyczne monitorowanie wydatków jest możliwe dzięki dostarczeniu rachunków do usługi. Można to zrobić na kilka sposobów. Jednym z najprostszych jest połączenie z systemem dostawcy (e-BOK) prądu, gazu, wody czy nawet internetu, telewizji i telefonu. Można również stworzyć dedykowane konto mailowe w usłudze, dzięki czemu faktury od dostawców będą przekierowywane prosto na platformę Moje Usługi.
Po skonfigurowaniu konta na platformie wystarczy następnie przejść do zakładki „Statystyki”. Analiza danych, które się tam znajdą, to dobry punkt wyjścia do planowania ewentualnych działań zaradczych. Przy okazji – jak łatwo się domyślić – dzięki Moim Usługom można zebrać wszystkie płatności w jednym miejscu.
Co istotne – aby korzystać z Moich Usług, wcale nie trzeba posiadać konta w ING.
Oszczędzanie to też korzystanie z okazji
Takie podejście stało się popularne stosunkowo niedawno. Często „korzystanie z okazji” utożsamia się z kupowaniem na promocji czy wyprzedaży. Tymczasem to także wykorzystywanie tego, co oferują m.in. wydawcy kart kredytowych czy twórcy konkretnych aplikacji i usług.
Na przykład w ramach Moich Usług warto skorzystać z cashbacku, jaki uzyskuje się za polecenie usługi swoim znajomym czy rodzinie. Można w ten sposób zyskać nawet 300 zł.
Wydawcy kart kredytowych umożliwiają również zbieranie wszelkiego rodzaju punktów, które można potem wymienić na produkty czy usługi, a także nawiązują współpracę z konkretnymi sklepami. Dzięki temu klient może liczyć na specjalne rabaty lub moneyback.
Warto zdawać sobie sprawę, że oszczędzanie to zatem po prostu bycie uważnym – zarówno w kwestii ponoszonych kosztów jak i okazji, z których warto skorzystać. Absolutną podstawą jest jednak monitorowanie wydatków – a do tego warto wykorzystać bezpieczne, automatyczne rozwiązania.