„Zakaz stosowania kar cielesnych to nadmierna ingerencja państwa w sprawy rodziny”. Baptyści wspierają karcenie dzieci

Prawo Rodzina Dołącz do dyskusji (115)
„Zakaz stosowania kar cielesnych to nadmierna ingerencja państwa w sprawy rodziny”. Baptyści wspierają karcenie dzieci

Książka „Pasterz Serca Dziecka” autorstwa Tedda Trippa zawiera między innymi cenne porady dla tych rodziców, którzy chcieliby skutecznie zbić swoje potomstwo. Sprawa wzbudziła spore kontrowersje w Polsce. Takie praktyki są w naszym kraju nielegalne. Teraz jednak głos zabrał wydawca. Baptyści wspierają karcenie dzieci, choć jednocześnie deklarują przestrzeganie obowiązującego prawa.

Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną – nie dotyczy dzieci – podlega karze…

Wszyscy z pewnością znamy starą śpiewkę zwolenników stosowania wobec dzieci kar cielesnych. Te nie są przecież w żadnym wypadku biciem, lecz tylko karceniem. Zmiana nazwy nie zmienia jednak sensu całej koncepcji. Karcący stosuje wobec dziecka przemoc i zadaje mu ból po to, by zmusić je do zachowań zgodnych z jego wolą.

Oczywiście, tak było przez całe tysiąclecia ludzkiej historii. Cóż więc może być z taką praktyką nie tak? Przede wszystkim istnieje sobie art. 217 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem: ” Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Rzecz jasna, ściganie odbywa się tutaj z oskarżenia prywatnego. Nie ulega jednak wątpliwości, że skoro ustawodawca postanowił ująć taki czyn zabroniony w kodeksie, to widzi w nim szkodliwość społeczną. Nie jest to zresztą jedyny przepis, który przewiduje kary za bicie innych ludzi. Jeżeli jedna osoba uderzy drugą – musi liczyć się z konsekwencjami.

Książka „Pasterz Serca Dziecka” wzbudziła kontrowersje, teraz wydawca postanowił zabrać głos w jej obronie

Tak się składa, że ustawodawca jednocześnie nie przewiduje specjalnego wyjątku wyłączającego odpowiedzialność rodzica za stosowanie przemocy fizycznej względem swojego dziecka. Wręcz przeciwnie. Art. 96′ kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wyraźnie zakazuje rodzicom, czy opiekunom prawnym, stosować kary cielesne.

Pisaliśmy już na łamach Bezprawnika o książce Tedda Trippa pt. „Pasterz Serca Dziecka”. Zawierała fragmenty będące poradami dla rodziców, w jaki sposób prawidłowo wymierzać dzieciom kary cielesne. Na rynek książkę wypuściło wydawnictwo „Słowo Prawdy”. To należy do Kościoła Chrześcijan Baptystów. Trzeba przyznać, że presja społeczna skłoniła wydawnictwo do usunięcia książki z rynku.

Na tym prawdopodobnie sprawa by się skończyła, przynajmniej do czasu ewentualnego wznowienia książki. Jednakże Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił Kościół Chrześcijan Baptystów o wzięcie pod uwagę obowiązującego w Polsce prawa przy podejmowaniu decyzji o dalszym losie „Pasterza Serca Dziecka„. Teraz, jak podaje Rzeczpospolita, duchowni odpowiedzieli. Okazuje się, że Baptyści wspierają karcenie dzieci – z powodu wskazanego wyżej.

Polemizując z polskim prawodawcą Baptyści wspierają karcenie dzieci – opierając się o argumenty co najmniej sprzed dekady

Oczywiście, Kościół Chrześcijan Baptystów zapewnia, że wspólnota stanowczo potępia wszelkie przejawy przemocy wobec dzieci. Wliczając w to aborcję, przedwczesną seksualizację czy dostęp do pornografii w internecie. Kościół wyraził również poszanowanie obowiązującego na podstawie art. 96′ kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zakazu stosowania kar cielesnych.

Jednocześnie jednak, korzystając z gwarantowanej przez Konstytucję wolności słowa, postanowili wyrazić swoje krytyczne zdanie co do samej regulacji. Baptyści wspierają karcenie dzieci uważając zakaz za nadmierną ingerencję państwa w sprawy rodziny. Zwracają również uwagę właśnie na rozróżnienie pomiędzy „biciem” a „karceniem„. Warto także zauważyć, że opinia Kościoła Chrześcijan Baptystów posiłkowana jest przez argumenty autorytetów prawniczych. Te z 2008 r., sprzed uchwalenia zmian w przepisach.

Czy rzekoma ingerencja państwa w stosunki panujące w rodzinie przyniosła jej rozpad? Zdecydowanie nie. Zresztą, od początku było to wątpliwe – biorąc pod uwagę, że podobne regulacje obowiązują w innych państwach europejskich drugie dekady.

Wrażliwość i zwyczaje całych społeczeństw zmieniają się z czasem: to co było akceptowalne pół wieku temu teraz już nie jest

Baptyści wspierają karcenie dzieci zapewne z powodu konserwatywnego pojmowania świata – skoro tak było przez wieki, to po co cokolwiek zmieniać? Problem w tym, że świat nie stoi w miejscu. Podobnie jak zmienia się wrażliwość oraz percepcja zarówno jednostek, jak i całych społeczeństw. Dotyczy to problematyki ochrony środowiska, podejścia do praw zwierząt, czy właśnie traktowania własnych dzieci jak inne istoty ludzkie.

Zawarte w książce „Pasterz Serca Dziecka” rady dotyczące karcenia dzieci, chociażby porady jak uniemożliwić dziecku ochronę przed zadawaniem im bólu, stanowiły przekroczenie pewnej subtelnej granicy. Być może cała reszta książki, jak przekonuje Kościół Chrześcijan Baptystów, zawiera faktycznie cenne porady dla rodziców i wychowawców. Problem w tym, że te konkretne kontrowersyjne fragmenty dyskwalifikują całą pozycję z punktu widzenia wrażliwości współczesnych Polaków. Oraz polskiego prawodawcy.