W pewnej dzielnicy Szczecina są cztery kościoły w promieniu 3 km, a frekwencja w nich wynosi ok. 7 proc. Jednak powstanie tam kolejny. A Kościół dostanie 99,7-proc. bonifikatę na dzierżawę. Mieszkańcy protestowali od dawna, ale kto by się nimi przejmował?
To już w zasadzie przesądzone – przy os. Nad Rudzianką powstanie kolejny Kościół w Szczecinie – piąty w okolicy.
Mieszkańcy pytali od dawna, jaki jest sens stawiania kolejnego takiego budynku – w okolicy jest już mnóstwo kościołów, a frekwencja bynajmniej wysoka tam nie jest. Postulowali więc, żeby w tym miejscu postawić coś innego – park, może przedszkole, może skatepark?
Władze jednak uparły się na budynek sakralny. W końcu doszło do głosowania podczas obrad Rady Miasta.
Co nie jest zaskoczeniem, projekt poparli radni PiS. Radni KO byli generalnie przeciw, ale… dwójka z nich w dziwny sposób nie dotarła na głosowanie.
Kościół w Szczecinie i „groszowa” dzierżawa
Przed głosowaniem na Radzie nie odbyła się nawet dyskusja. Gdyby była, byłaby na pewno bardzo gorąca, bo na obrady przyszli mieszkańcy osiedla z transparentami: „Nie chcemy kolejnego kościoła” czy „Park na tak”.
Mieszkańców Szczecina, który jest jednym z najbardziej zsekularyzowanychzowanych polskich miast, oburza jeszcze coś. Otóż Kościół w Szczecinie dostał warunki, o jakich każda inna organizacja może tylko pomarzyć.
Teren, oczywiście bez przetargu, oddano parafii w trzydziestoletnią dzierżawę z 99,7 proc. bonifikatą, czyli za 333,58 zł brutto miesięcznie.
Niektórzy mieszkańcy chcą teraz anulowania głosowania, ale wątpliwe, by cokolwiek osiągnęli. Kuria oczywiście problemu nie widzi. Jej przedstawiciele podkreślają zresztą, że kościół w Szczecinie buduje przecież parafia, a nie kuria. A tak w ogóle, to przecież mieszkańcy wybierają radnych – dodają.
Lokalne media i organizacje zrzeszające mieszkańców linie kurii niespecjalnie jednak kupują – a zwłaszcza to, że „buduje przecież parafia”. Niektórzy sugerują też, że tajemnicze spóźnienia radnych Koalicji Obywatelskiej też nie były do końca przypadkowe.
Cóż, jeśli Kościół chce pokazać w ten sposób, że ciągle ma siłę i wpływy polityczne – to trzeba przyznać, że mu się udaje. Choć pewnie znacznie bardziej zaimponowałby wiernym (i niewierzącym), gdyby teraz przekazał teren na budowę na przykład przedszkola. Ciekawe, czy taki projekt też mógłby liczyć na niemal 100-procentową bonifikatę…