Nie da się ukryć, że dworzec kolejowy to nie noclegownia dla bezdomnych. Obecność takich osób, często pod wpływem alkoholu, stanowi czasami dużą niedogodność dla podróżnych. Świdniccy radni zamierzają wyeliminować problem za pomocą regulaminu. Dzięki temu dworzec w Świdnicy będzie zamknięty dla osób brudnych, pijanych czy… niechlujnie ubranych.
Bezdomni koczujący na dworcach potrafią dać w kość osobom podróżującym koleją – świdniccy radni szukają rozwiązania problemu
Świdniccy radni stanęli przed poważnym dylematem. Jak podaje portal swidnica.naszemiasto.pl, miejski magistrat postanowił rozwiązać problem bezdomnych uprzykrzających życie podróżnym przewijającym się przez tamtejszy dworzec kolejowy.
Regularne interwencje w tego typu sprawach opisywała na swojej stronie internetowej świdnicka Straż Miejska. Jakie problemy mogą stwarzać bezdomni? Niektórzy podróżni skarżą się na przykry zapach, czy palenie papierosów i picie alkoholu w miejscach niedozwolonych. W grę wchodzi także oddawanie moczu i kału w miejscach do tego nieprzeznaczonych, zajmowanie miejsc w poczekalniach, czy nawet przypadki agresji werbalnej i fizycznej.
Rozwiązaniem takiego problemu miałby być nowy regulamin korzystania z dworca. Tyle tylko, że poza dość oczywistymi zakazami, znalazł się także jeden potencjalnie problematyczny fragment. Projekt zakłada bowiem, że dworzec w Świdnicy będzie niedostępny dla osób niechlujnie ubranych.
Zgodnie z proponowanym nowym regulaminem dworzec w Świdnicy byłby dostępny jedynie dla osób schludnie wyglądających
Paragraf 4
W trosce o bezpieczeństwo oraz komfort osób korzystających z usług transportu kolejowego, na terenie Dworca Kolejowego, w szczególności w poczekalni zabrania się:
a) przebywania osób nietrzeźwych lub będących pod wpływem środków psychoaktywnych,
b) przebywanie osób o niechlujnym wyglądzie, brudnych lub o odrażającym zapachu
Sam zamysł poszczególnych uregulowań postulowanego regulaminu dworca wydaje się słuszny. Przynajmniej dla każdego, kto faktycznie podróżuje pociągami. Niestety, zasady poprawnej legislacji nakazują unikania stosowania pojęć nieostrych. O ile osoby „brudne” lub „o odrażającym zapachu” dość łatwo zidentyfikować, o tyle niechlujny wygląd tak naprawdę bardzo trudno precyzyjnie zdefiniować.
Drastyczne przypadki nie będą oczywiście stanowić większego problemu. Wszystko rozbija się tak naprawdę o granicę pomiędzy ubiorem schludnym a nieschludnym. Czy na przykład osoba nosząca skarpety do sandałów zostanie uznana za „osobę o niechlujnym wyglądzie”? Osoba o wymiętej koszuli? A może wręcz taka, która zapina wszystkie guziki typowej marynarki?
Jeśli tak postawione pytania wydają się komuś absurdalne, to ma rację. Taki jest jednak potencjalny skutek stosowania pojęć nieostrych. Pozostawiają często zbytnią swobodę interpretacyjną organom i osobom, które taki przepis będą stosować w praktyce. To z kolei często prowadzi do dużo bardziej szkodliwych – bo rzeczywistych – absurdów.
Pomysł świdnickiego magistratu może stanowić przekroczenie ustawowych kompetencji gminy
Można by oczywiście zastanawiać się, czy cel wprowadzenia takich a nie innych regulacji w ogóle uzasadnia odbieranie osobom niechlujnie wyglądającym prawo do korzystania z ważnej części przestrzeni publicznej. Dworzec w Świdnicy ma problem z bezdomnymi. Pozostałe fragmenty paragrafu 4 całkiem dokładnie wskazują konkretne przypadki mogące stwarzać dyskomfort u innych podróżnych, bądź wręcz zagrożenie dla siebie i otoczenia. W takim razie fragment o „niechlujnym wyglądzie” jest po prostu zbędna.
Co ciekawe, świdnicka rada miasta może tworząc tego typu przepisy wykraczać poza swoje ustawowe kompetencje. Obywatele mają pełne prawo do swobodnego poruszania się po terytorium naszego kraju, ale także do dostępu do obiektów użyteczności publicznej. Dworzec w Świdnicy niewątpliwie do nich należy. Zarówno bezdomni, jak i osoby o niechlujnym wyglądzie cały czas mogą z tych praw korzystać.
Nie wolno zapomnieć o tym, że bezdomni i osoby niechlujnie wyglądające wciąż zachowują pełnię praw obywatelskich
Warto przy tym wspomnieć, że sądy administracyjne uchylają nawet zakazy wprowadzania psów do miejskich parków. Wszystko dlatego, że takie regulacje ograniczają właśnie swobodę poruszania się i przebywania w określonym miejscu. Nie ma przy tym znaczenia od strony prawnej, czy mieszkańcy danej gminy popierają takie czy inne rozwiązania.
Co więcej, Konstytucja zabrania organom władzy publicznej dyskryminacji ze względu na jakąkolwiek przyczynę – wliczając w to ewidentnie także bezdomność, czy stan higieny osobistej.O wiele rozsądniejszym rozwiązaniem z punktu widzenia świdnickiego magistratu byłoby stworzenie katalogu niepożądanych zachowań zamiast wyliczać niepożądane osoby.