Rachunek dla „wróżki”: 2 lata więzienia i 400 000 złotych tytułem naprawienia szkody

Gorące tematy Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (209)
Rachunek dla „wróżki”: 2 lata więzienia i 400 000 złotych tytułem naprawienia szkody

Wróżki, znachorki, coaching i ezoteryka. Wydawałoby się, że to głębokie średniowiecze, a jednak nie – to przekleństwa XXI wieku. 

„Wróżka” Edyta Milewska (sąd zezwolił na podawanie danych wspomnianej pani) wyłudziła od jednej z mieszkanek Sokółki łączną kwotę kilkuset tysięcy złotych poprzez utrzymywanie jej w przeświadczeniu, iż dzieciom zainteresowanej grozi niebezpieczeństwo. W obliczu takich argumentów nawet racjonalnie myślący ludzie są w stanie wyłączyć ostrożność, a co dopiero w przypadku nieco naiwniejszej części społeczeństwa – bo i z takich osób się ono składa.

Znachorka w zamian za dość sowite opłaty miała ponoć chronić dzieci wspomnianej kobiety przed rozmaitymi chorobami, także przed nowotworami. Jak relacjonuje historię RMF, na początku były to (oceniając w dłuższej perspektywie) „drobne” kwoty od 100 do 200 złotych za spotkanie. Z czasem ewoluowały w kierunku opłat rzędu nawet kilkunastu tysięcy złotych – widocznie w grę wchodziły jakieś naprawdę potężne zaklęcia – by ostatecznie pojawiła się nawet perspektywa wzięcia kredytu pod zastaw domu.

Jak wpadła „wróżka” Edyta Milewska?

Co ciekawe, nie zadecydował nawet sceptycyzm w kwestii czarnej magii. Mąż oszukiwanej kobiety po prostu zaniepokoił się tym, że z prowadzonego z żoną konta firmowego znikały pieniądze. Nie wiedział jednak, że robi to jego małżonka, więc sprawę kradzieży złożył na policję.

Oczywiście każdy, kto oglądał Władcę Pierścieni i Harry’ego Pottera wie, że od zaklęć ochronnych nie można się tak po prostu nagle odciąć, więc oszukiwana kobieta, po zablokowaniu konta firmowego, zaczęła zaciągać pożyczki u rodziny i kredyty bankowe. Ostatecznie w toku śledztwa wróżka wpadła „przypadkiem”.

Wczoraj zakończyła się rozprawa apelacyjna i kolejny już sędzia stanął po stronie mugoli, nie przyjmując z przesadnym entuzjazmem wieści o zbawiennych właściwościach magii ochronnej. „Wróżka” Edyta Milewska trafi do więzienia na 2 lata (prokuratura wnioskowała o 4 lata) i będzie zobowiązana do zwrotu kwoty 400 000 złotych, które pobrała tytułem regeneracji many, kosztów konserwacji szklanej kuli oraz wydatków na Nimbusa 2016, który umożliwiał szybkie podróżowanie pomiędzy zainteresowanymi klientami.

No dobrze, ta lista wydatków to oczywiście żart autorki niniejszego wpisu. Ale cała historia jest jak najbardziej prawdziwa. Unbelievable, jak mawia pewien znany dziennikarz.