Osoby, które szukają dogodnego dla siebie kredytu w różnych bankach, mogą nieświadomie narazić się na obniżenie wiarygodności kredytowej! Zależy to od działań konsultantów w bankach.
Osoby świadomie szukające dla siebie najlepszego kredytu zwykle nie zgadzają się na propozycję swojego banku, tylko chcą ją porównać z ofertami innych banków. Aby to sprawdzić dokładnie, nie wystarczy wejść na stronę internetową, obejrzeć stawki procentowe, czy skorzystać z porównywarek. Często są to tylko ogólne dane i nie można ich często podpiąć pod nasze oczekiwania.
Najlepszym wyjściem jest osobiste udanie się do banku i rozmowa z konsultantem kredytowym wyższego, nie podstawowego szczebla. Z taką osobą można rzeczowo porozmawiać, przedstawić swoje oczekiwania, wybrać kilka różnych kwot i dobrać indywidualnie najlepszą formę kredytu – czytaj NAJTAŃSZĄ.
Aby ostatecznie wybrać kredyt, warto udać się do kilku różnych banków, posiłkując się, choćby publikowanymi przez różne media, rankingami kredytów gotówkowych i hipotecznych. Niestety po odwiedzinach w kilku takich oddziałach, może się okazać, że wracając do tego, który wydał się nam najlepszy, nie otrzymamy już tak dobrej propozycji, lub bank odmówi udzielenia kredytu. Zwykle w szukających wzbiera złość, czują się przez ten bank oszukani i rezygnują, wracając do swojego macierzystego banku, gdzie sytuacja może się powtórzyć!
Jeśli konsultant jest nam przychylny, to wyjaśni, co się stało. Najczęściej przyczyną takiego stanu rzeczy jest nieco pospieszne działanie niektórych konsultantów w bankach, gdyż sądząc, że uda im się namówić potencjalnych klientów na kredyt, od którego przecież mają zapewnioną prowizję, wysyłają do BIK (Biuro Informacji Kredytowej) prośbę o sprawdzenie potencjalnego kredytobiorcy.
Jedno, dwa takie sprawdzenia nie powinny nam zaszkodzić, ale jeśli w krótkim czasie do BIK spłynie kilka takich zapytań, to trybiki maszyny zaczynają pracować i procedury przewidują zwykle uważniejsze przyjrzenie się danej osobie. Może ona też zostać uznana za potencjalnego naciągacza, który będzie chciał w kilku bankach podpisać umowę kredytową, zgarnąć kasę i choćby uciec za granicę. Jest to przykładowy, wyimaginowany scenariusz, który jednak jest realny. Instytucje bankowe wolą się zabezpieczyć.
W takich przypadkach banki w odpowiedzi dostają informację, że klient jest niepewny i albo zażądają lepszych zabezpieczeń – większej ilości dokumentów, żyrantów, dokładniej prześwietlą kredytobiorcę. Sprawdzą też, czy spłaty zawsze były w terminie, jakie kwoty były pobierane, na jak długo. Dodatkowo zbadane zostaną wpłaty na konto, ich regularność, wysokość. Pracownicy banku zadzwonią do zakładu pracy, aby dowiedzieć się czegoś więcej o pracowniku. Mogą zażądać, by kredyt wziąć ze współmałżonkiem lub kimś bliskim. Niestety najczęściej też zaoferują gorsze niż wcześniej warunki oprocentowania i nakażą wykupienie ubezpieczenia w przypadku śmierci lub utraty pracy.
Aby się przed takimi problemami uchronić, warto na wstępie rozmowy zapytać lub poprosić o niewysyłanie zapytania do BIK, gdy nie decydujemy się jeszcze na wzięcie kredytu w danej placówce. Dobrze jest też argumentować taką prośbę faktem, że szukamy dogodnego kredytu w różnych bankach i nie chcemy, by nasza wiarygodność w BIK została podważona przez to, co konsumentowi się należy, czyli rzetelna informacja od kilku banków.
Jeśli masz problemy z bankami, nie zgadzasz się na zmiany warunków i opłat, nie podobają Ci się działania konsultantów, to warto zgłosić się do naszych prawników, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, z chęcią doradzą i pomogą nawet w najtrudniejszych sprawach.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com