Pani Walewska grozi blogowi kulinarnemu za publikowanie przepisu na ciasto „Pani Walewska”

Na wesoło Zakupy Dołącz do dyskusji (515)
Pani Walewska grozi blogowi kulinarnemu za publikowanie przepisu na ciasto „Pani Walewska”

Pani Walewska to ciasto, którego szczerze mówiąc nigdy nie jadłem, ale w sieci możemy znaleźć co najmniej kilkanaście przepisów, które instruują jak je przyrządzić. 

Można więc z pełnym przekonaniem stwierdzić, że jest to przysmak popularny, a na dodatek ta nazwa funkcjonuje w powszechnym obrocie, w sposób wcale dalece nie odbiegający od „szarlotki” czy „sernika”.

Pani Walewska – przepis na pozew

Jeszcze bliżej jest Pani Walewskiej do Napoleonki, gdyż nazwa ciasta ma pochodzić ponoć od nazwiska Marii Walewskiej – kochanki, a nawet matki dziecka Napoleona Bonaparte. Skąd pomysł na to, by akurat tę postać uhonorować własnym ciastem? Tego możemy się już tylko domyślać. Faktem jest natomiast, że nazwa się przyjęła i funkcjonuje w powszechnym użyciu.

Nie spodobało się to innej pani Walewskiej, która dziś swoimi pretensjami podbija serca internautów. Administratorzy strony „Moje wypieki” pochwalili się dziś na łamach Facebooka przezabawnym żądaniem jednej ze swoich użytkowniczek, która domagała się zmiany nazwa ciasta w jednym z publikowanych przepisów. Użytkowniczka „dorka21968” nie zgadza się na używanie nazwiska Walewska/ski jako nazwy jakiegokolwiek ciasta. W przypadku braku zmiany nazwy pani Walewska prawdopodobnie wystąpi na drogę oficjalną, co oczywiście – jak można przypuszczać – należy uznać za drogę sądową.

Pyszne kremowe ciasto z bezą ❤️ znane od lat pod nazwą Pani Walewska lub Pychotka ☺️ tymczasem ciasto otrzymało dzisiaj…

Opublikowany przez Moje Wypieki Piątek, 29 maja 2020

Pani Walewska się upiekła

Mój znajomy poświęca zdecydowanie za wiele swojej energii na buszowanie po facebookowych grupach osiedlowych, by doprowadzać do lokalnych wojen sąsiadów, dołączając się do dyskusji o wynoszeniu śmieci i położeniu ławek, których nigdy nawet nie widział na oczy. Ale nawet on musi uznać trollingową wyższość dorki21968, jeżeli post na łamach Moich Wypieków jest tylko żartem.

Jeżeli jednak żartem nie jest, to ja – oczywiście z wypiekami – czekam na podjęcie „oficjalnej” drogi w sprawie tego ciasta. Jest mi bardzo trudno wyobrazić sobie podstawę prawną, która mogłaby pomóc w doprowadzeniu do zmiany nazwy ciasta i przepisów. Wynik po myśli użytkowniczki mógłby z kolei otworzyć drogę do całego szeregu powództw, z księgarni mógłby zniknąć Pan Twardowski, Pan Wołodyjowski czy nawet Pan Tadeusz.

Zastanawiam się czy ciasto może w ogóle jakiś sposób naruszać dobra osobiste i myślę sobie… że tak. Gdyby na przykład zrobić przepis na ciasto, którego przygotowanie kosztuje bardzo dużo, ale nie ma prawa wyrosnąć i się udać, zawsze wychodzi zakalec, a następnie nazwać je „Sasinką” na cześć ostatnich sukcesów ministra Jacka Sasina – polityk mógłby być urażony. To jednak w mojej ocenie nadal za mało. Załóżmy jednak, że ciasto powstaje na cześć jakiejś znanej osoby, która ma zauważalne cechy wizualne niekoniecznie będące jej dumą (np. blizny czy oparzenia na twarzy powstałe na skutek wypadku). Niewykluczone, że sąd przepis na ciasto imitujące te cechy mógłby uznać za jakąś formę naruszenia prawa. To jednak skrajne sytuacje, trzymałbym się z daleka od sensacyjnych nagłówków o ciastach naruszających dobra osobiste.

A w przypadku „Pani Walewskiej” kompletnie tego nie czuję.

Pani Walewska jako nazwa historyczna

Internautka w swoim komentarzu wspomina także, że „nazw historycznych nie powinno się używać w tym celu”, co mogłoby wskazywać, że nie tylko nazywa się tak samo (wg serwisu dane.gov.pl w Polsce mamy 1302 osoby o nazwisku Walewska i tylko 3 osoby o nazwisku Walewski – jest to w mojej ocenie oczywisty błąd, ale być może ktoś z dane.gov.pl czyta komentarze na Moich Wypiekach i uznał pewne cechy charakteru osób o nazwisku Walewska za sprzyjające panieństwu), ale może nawet czuje się w sposób rodzinny związana z tą Marią Walewską.

Rodzina zmarłego ma wprawdzie narzędzia i prawo do ochrony jego dobrego imienia, czytajcie: ochrona wizerunku zmarłego, jednak czy możemy mówić o naruszeniu tego dobrego imienia z perspektywy blisko 200 lat od śmierci, postaci historycznej, której zresztą towarzyszy też również Napoleonka (której nazwa być może pierwotnie wcale nie pochodziła od Bonapartego, a od Neapolu)? No i wreszcie – czy ciasto może naruszać cześć postaci historycznej, gdy w sprzedaży na całym świecie znajdują się np. praliny Mozartkugel?

Ps. Na zdjęciu tytułowym do artykułu znajduje się ciasto, ale póki co nie jest to Pani Walewska. Proszę odświeżać artykuł, gdyż dopiero rozgrzewam piekarnik.