Od pierwszego lipca weszła w życie nowa matryca stawek VAT za poszczególne produkty. De facto droższe będą owoce morza, a tańsze produkty dietetyczne, pieczywo, zupki chińskie i niektóre produkty higieniczne. Rynek odpowiedział: będziemy sprzedawać musztardę zamiast homarów.
Wyższy VAT na homary
Rządzący coraz częściej pokazują, że na zwykłych polakach (czyli niezamożnych, co wynika zarówno ze średniej, jak i powszechnej wysokości płacy, jak i dochodów, oszczędności i inwestycji ogółem) najbardziej im zależy. Taka filozofia dotyka również wysokości VAT-u na poszczególne produkty. Tak też musztarda – tańsza, homary i ośmiorniczki – droższe, bo na co to zwykłemu Polakowi. Niech „ci bogaci” płacą więcej!
Żeby nie było, że jestem jednostronny – ujednolicenie (do najniższej) stawek VAT na pieczywo, czy też żywność dietetyczną to słuszne pomysły. Pewne uproszczenia są konieczne, bo z jednej strony jest to – teoretycznie – niższa cena dla konsumenta, a z drugiej strony, mniej wątpliwości dla wytwórców, czy sprzedawców.
Ostatnie zmiany w podatkach od 1 lipca uwzględniają zupełnie nową matrycę stawek VAT, powodując, że w praktyce droższe będą homary. I w związku z tym stanem rzeczy jedna z restauracji, Lobster House, na swoim fanpage’u udostępniła promocję – 349 zł za słoik musztardy, a za kilogram homara, tylko 1 zł.
W związku z kolejnymi „ułatwieniami” w prowadzeniu biznesu i narzuconą przez rząd podwyżką VAT na owoce morza rozważamy…
Opublikowany przez Lobster House Środa, 8 lipca 2020
Czy to legalne?
Omijanie prawa podatkowego?
Polskim obrotem gospodarczym nieco iluzorycznie rządzi zasada swobody umów. Strony mogą ułożyć stosunek prawny jak chcą (za art. 353¹ Kodeksu cywilnego), chyba że przeczy to:
- ustawie (każdej)
- zasadom współżycia społecznego
- naturze stosunku cywilnoprawnego
Całkowita „wolna amerykanka” w tym zakresie byłaby rzecz jasna niepożądana. W praktyce obowiązuje ogromna liczba ograniczeń, które przeczą – chociażby – dowolnemu ustalaniu cen, mimo że w teorii nic na przeszkodzie nie stoi. Taka sytuacja wydaje się mieć zastosowanie w rzeczonej kwestii. Czyli wtedy, gdy promocja jest organizowana de facto po to, by uniknąć zapłacenia wyższego VAT-u/poniesienia cen produktów – na przykład homarów.
Wskazana wyżej promocja jest zapewne w dużej mierze żartem. Niestety, fiskus na żartach się raczej nie zna.
Ustawa o VAT jest w tym zakresie bezlitosna i od dłuższego czasu zawiera instytucję nadużycia prawa. Zgodnie z art. 5 ust. 5 ustawy, jest to
dokonanie czynności, o których mowa w ust. 1, w ramach transakcji, która pomimo spełnienia warunków formalnych ustanowionych w przepisach ustawy, miała zasadniczo na celu osiągnięcie korzyści podatkowych, których przyznanie byłoby sprzeczne z celem, któremu służą te przepisy.
W wypadku udowodnienia takiej praktyki, podatnik może zostać zobowiązany do zapłaty podatku w wysokości takiej, jaka powinna była zostać naliczona, gdyby prawa nie nadużyto.
Wzrost VAT na homary i inne owoce morza (z 5% do 23%!), a także niektóre przyprawy uznawane za ekskluzywne, drewno opałowe, czy też lód w kostkach to bardzo przykra wiadomość. Taki stan rzeczy może mieć wpływ na cały rynek, zajmujący się obrotem rzeczonymi produktami.
No ale ci niezamożni mogą się w sumie cieszyć, że „ci bogaci” będą więcej płacić za swoje „fanaberie”.